Obejść się smakiem

[becik]

dziś, pod moją nieobecność w domu, tata poczęstował robotników robiących remoncik piwkiem, nie było w tym nic nienormalnego gdyby jednym z tych piwek nie był ostatni dojlidzki porter, który otrzymałem na warszawskiej styczniowej giełdzie, a chciałem go uroczyście wypić w grudniowe święta bądź nowy rok...
Żal zdusiłem, tym bardziej, że jeden z robotników powiedział, że dobre było.



Czy u kogoś z Was zdarzyły się sytuacje takiego obejścia smakiem?

[Aldach]

Tak drastycznie to nie, ale wczoraj na urodzinach mojej żony paru gości wyraziło ochotę na piwo i musiałem uparcie twierdzić że piwa w domu ABSOLUTNIE NIE MAM. Nie dam przecież profanom z trudem zdobytych eksponatów z tyskiej giełdy, niech sobie sami pojadą. Potem musiałem tylko pilnować zeby nikt z gości (a byli to sami bardzo bliscy znajomi) nie zaglądał niepotrzebnie do lodówki

[iommi]

Piwnych strat nie zanotowałem choćby dlatego, że część zapasów piwnych trzymam w piwniczce, a klucz do niej mam tylko ja. Jednak rok temu monterzy okienni wysuszyli mi skrycie butelkę śliwowicy domowej, zakupionej u jednego z łąckich gospodarzy. Baaardzo im smakowała, ale też drogo kosztowała - od wypłaty odliczyłem im 80 zł (po 40 na łeb).

[grzech]

Moje Kochanie wie, że piwa, które trzymam w lodówce dziela się na: wynalazki i piwa dla ludzi. Jeśli przytrafi się jakiś gość podczas mojej nieobecności, wybiera te drugie. W trosce o gości, oczywiście.
A ostatniego doljidzkiego portera to muszę gdzieś schować.

[baklazanek]

Dwa albo trzy raz się zdarzyło, iż tato wypił mi moje wynalazki piwne podczas mojej nieobecności przez co byłem troszkę smutny. Ale od dłuższego czasu się to nie zdarza gdyż wyjaśniliśmy sobie z tatą kogo jest to piwo
2 lata temu straciłem w ten sposób Buda z USA, ale jakoś nie płakałem po nim.

[maryhh]

temat ku przestrodze... szykują się remonty trza schować dojlidzkie portery przed majstrami

[jerzy]

Do mojej lodówki nikt nie zagląda bez mojego pozwolenia i nadzoru. Zawsze bez skrępowania mówię, że niektóre piwa są z trudem zdobyte w jednym egzemplarzu i nimi nie poczęstuję. Na szczęście nie zdarza się, abym w lodówce nie miał zupełnie nic "w miarę dostępnego".

[adam16]

Ja w lodówce zawsze mam zapasik i pewność, że nie zostanie on naruszony przez kogoś innego niż ja sam

[nikita_banita]

Ja swoją ostatnią skrzynię dojlidzkiego portera dobrze ukryłem i czekam...

[ART]

no ja mam nadzieję, że obok stoi ciągle jeszcze ta moja

[becik]

są jeszcze dwie skrzynki dojlidzkiego porterka????

[grzeber]

Rozumiem że obydwie skrzynki czekają na mnie

Ja też mam kilka białostockich porterków jeszcze nie schowanych ale w domu nikt ich nie ruszy.

[nikita_banita]

ART napisał(a)
no ja mam nadzieję, że obok stoi ciągle jeszcze ta moja

Stoi, stoi... Spoko, spoko- po co te nerwy - jedynie przez grzeczność i aby nie pogłębiać nadmiernie żalu becika wspomniałem jedynie o mojej skrzynce; tylko mojjjjjeeeeej

[Cyrkonia]

Ja mam problem........... czasami wynalazków za dużo jest w lodówce i od czasu do czasu przydał by się ktoś kto by mi te zasoby uszczuplił.
W tej chwili między innymi w lodówce siedzi sobie piwo z RPA przywiezione dla mnie.

[nikita_banita]

Cyrkonia napisał(a)
Ja mam problem........... czasami wynalazków za dużo jest w lodówce i od czasu do czasu przydał by się ktoś kto by mi te zasoby uszczuplił.
W tej chwili między innymi w lodówce siedzi sobie piwo z RPA przywiezione dla mnie.

To kiedy mogę przyjechać i opróżnić zasoby twojej lodówki