Ponieważ dsiś już pewnie ktoś wygrał, i pewnie się bardzo cieszy, to ciekawe co zrobić z taką KASIORĄ . Ja to może bym se browar mały otworzył i kilka sklepów ( w każdym województwie jeden) monopolowych. Szkoda że to nie ja wygrałem
Dobrze jest mieć wybór, co zrobić z takimi pieniędzmi, czy się zeszmacić, czy wręcz przeciwnie... Ja niestety takiego wyboru nie mam...
Właściwie, to było umówione, że to ja wygrywam, ale musiała się maszyna do losowania zaciąć Ech, teraz muszę poczekać na następną taką kumulację.
Jak już wygram, to na pewno będę wiedział co z tą kasą zrobić...
Lubię kiedy się zieleni
Lubię jak się piwo pieni...
Cordel napisał(a) Takie pieniądze to raczej zguba, a nie ygrana... Ja sie boję wielkich pieniędzy. Ludzie mówią mi, że jestem dobry człowiek. Po co cokolwiek zmieniać?
Myslę podobnie.
Taka forsa może zminić każdego choć niekoniecznie. Ale jeżeli ktoś twierdzi, że na 100% na zawróci mu w głowie to śmiem delikatnie wątpić.
A problemów dopiero by przybyło wiele. Co prawda kilka również by zniknęło.
Kiedys złapałem się na tym, że zacząłem się kłócić z żoną na temat: na co przeznaczyć wygrane pieniądze (oczywiście ich nie wygraliśmy). Co by było gdybyśmy wygrali??
20 balonów, to dość dużo i powinno wystarczyć na zaspokojenie wielu potrzeb jednej i drugiej strony. Może zamku za to nie kupię (a nawet jak kupię, to nie utrzymam) i na sponsorowanie (na stełe) klubu też nie starczy, ale można już sobie zasunąć niezłe domki, niezłe fury, rozkręcić jakiś interes, pojechać na "wycieczkę" i odpalić coś na jakiś cel charytatywny. Powinno jeszcze zostać wystarczająco dużo, żeby się odsetki kumulowały .
Lubię kiedy się zieleni
Lubię jak się piwo pieni...
Przytoczę tu może jeden cytat z książki Terry'ego Pratchetta: "Maskarada": "pieniądze szczęścia nie dają, ale dzięki nim można je wynająć na jakiś czas" . Zresztą w książkach tego człowieka znalazłoby się wiele podobnych prawd o życiu. Jego zdrowie
KONIEC BROWARÓW WARSZAWSKICH.PONAD 150 LAT TRADYCJI DIABLI WZIĘLI
Wujcio_Shaggy napisał(a) Ja nie wygrałem.
Może to i lepiej; dziś zamiast pisać te słowa leżałbym na reanimacji szpitala kardiologicznego, albo i w zimniejszym pomieszczeniu .
Oj tam, jakby Ci było tak źle z tą wygraną, zawsze mógłbyś ją oddać komuś, komu z nią tak źle by nie było (nie będę wskazywał palcem... bury wilk...)
Lubię kiedy się zieleni
Lubię jak się piwo pieni...
O rany była tylko jedna szóstka.Ktoś wytrzepał 20.119.858.20.zł.(minus podatek oczywiście)Ja nawet jedynki nie miałem Ja bym wynajął jakiś lokalik na początek i zaprosił szanownych forumowiczów na małe party,przy piwku z lokalnych browarów.Potem bym wziął urlop i sie zastanowił jak ulokować te pieniądze.Może bym otworzył specjalistyczny sklep z piwem i gadżetami Pogoni?Żyłbym raczej z odsetek-powinny starczyć mojej rodzinie przy rozsądnym gospodarowaniu na wiele pokoleń.
Ja puściłem chybił trafił za 1,25. Więcej nigdy nie gram, bo wychodzę z ałożenia, że jak mam wygrać, to i tak wygram. No i teraz bym wygrał, tyle że maszyna się skopsała. To, że trafiła w Warszawę, to marna pociecha...
Tak myślę, że odkupiłbym sprzęt po Somie...
Lubię kiedy się zieleni
Lubię jak się piwo pieni...
A ja nie gram w totka od dawna, bo się na nich obraziłem. Kiedyś namiętnie obstawiałem zakłady piłkarskie, zwłaszcza ligę angielską (pamiętacie te karteczki z typami i kuponiki z kalką ). No i na początku ogólniaka trafiłem "12" w ligę angielską. Cieszyłem się bardzo - byłem bogaczem. Niestety zakłady były pechowe, bo "13" było kilkanaście, "12" z kilkaset, no i dalszych trafień proporcjonalnie wiecej. Moja wygrana wyniosła ówczesnych 7 (siedem) złotych. Wiele razy wcześniej za trafione "10" płacono dużo, dużo więcej. I od tego czasu moja noga nie stanęła w żadnej kolekturze.
To świetna okazja, aby zamówić deskę trzech wariantów imperialnego stoutu!
Na kranie 3 wersje:
Klasyczna odsłona Samca, jak co roku leżakowanego w beczkach po bourbonie
Klasyk wzbogacony o kolumbijskie ziarna kawy San...
Aromat - no czuć, że jest ten syrop, Tak wyraźny, że już na starcie jest obawa, że to będzie ulepek. W tle jakaś taka trudna do określenia mniej przyjemna nuta (po przelaniu łodygowo-ziemista), która wraz...
Człowiek chodzi spokojnie, nikomu nie wadząc ulicami Koszęcina, a tu zza rogu wyskakuje znienacka Ahumba i wręcza mu dwa flakony błagalnym tonem piskając żeby pod żadnym pozorem nikomu nic nie mówić o tym Wtf? No to... em... mówie że nikomu poza internetem zupełnie nic nie powiem. ...
Kolejne dwa browary jakie zamierzaliśmy odwiedzić w Brukseli olały piwoszy i wywiesiły na drzwiach kartki o treści "w sierpniu jesteśmy na wakacjach, zapraszamy we wrześniu". Dlatego postanowiliśmy przejechać się do przepięknego miasteczka Leuven odległego od Brukseli o 20...
Najdalej na północ położna stolica - Rejkiawik, skrywa jedną z perełek islandzkiego piwowarstwa - mikrobrowar Malbygg. Malbygg Taproom - Brewery Bar and Beer Shop to miejsce, które zdecydowanie warto odwiedzić - nie tylko biorąc pod uwagę fakt, że w zwykłych sklepach można się uraczyć...
Comment