W języku angielskim,portugalskim,niemieckim to my instrukcję mamy,chodzi o nasz ojczysty język.
Już sporo zajarzyliśmy,ale jeszcze jest sporo do odkrycia.
Chciałabym kupić aparat, a że amatorszczyzna ze mnie zupełna, to nie wiem który wybrać.
Na aparat mogę przeznaczyć do 1500 PLN, ma on służyć przede wszystkim do robienia zdjęć obiektów w ruchu (a szczególnie hokeistów w ruchu ).
Zastanawiałam się nad OLYMPUSem SP 550...
(...)
Na aparat mogę przeznaczyć do 1500 PLN, ma on służyć przede wszystkim do robienia zdjęć obiektów w ruchu (a szczególnie hokeistów w ruchu ).
Zastanawiałam się nad OLYMPUSem SP 550...
(...)
Zdjęcia sportowców w ruchu najczęściej wykonane są wedle konwencji: wyostrzony, zamrożony w ruchu obiekt główny i bardzo mocno rozmazane tło. To dobra metoda.
Aby "zamrozić w ruchu" potrzebny jest szybki sprzęt, choćby z szybkim autofokusem. Większość aparatów hybrydowych jest wolna. Nie wiem jak ten Olympus, ale zapomnij o powszechnych i polecanych Fujifilm, to są świetne aparaty ale krajobrazowo-portretowe.
Aby "rozmazać tło", czyli uzyskać małą głębię ostrości potrzebny jest obiektyw z długą ogniskową oraz jak najmniejszą liczbą przysłony (czyli jak najjaśniejszy, przepuszczający możliwie dużo światła).
Te dwa parametry są "sprzeczne" i stąd obiektywy spełniające obydwa warunki (długoogniskowe i jasne) są najdroższe, niestety.
Poczytaj w necie co to jest "głębia ostrości" i wiele się rozjaśni.
Można jeszcze dywagować nad sposobem rozmycia tła, tzw. bokeh, ale to już wyższa szkoła jazdy.
W podanym przez Ciebie budżecie polecam szybką lustrzankę (tzw. DSLR), konkretnie zejściowy model Nikon D70 i odpowiedni obiektyw, używany lub niedrogi zamiennik. Dobierając obiektyw będziesz musiała znaleźć kompromis pomiędzy kątem widzenia, światłem i ogniskową.
Aparaty hybrydowe są bardzo dobre, gdy nie ma się sprecyzowanych zainteresowań. Ty masz sprecyzowane i wierzaj mi, zakup hybrydy jest nieopłacalny.
Jeszcze bardziej namieszam, bo spojrzałem na allegro i na foto-neta, którego również polecam.
Nie ma dobrych ofert Nikona D70.... Są tanie kity (body+obiektyw) Nikona D40, ale obiektywy do D40 mają ceny kosmiczne.
Można jednak kupić kita D40 (np. to albo to i założyć niewymienianie obiektywu. Stawiam w ciemno, że taki zestaw jest lepszy od jakiegokolwiek kompakta-hybrydy Olympusa, Sony, Fuji etc
Bowiem Olek 550 ma teoretycznie niesamowite parametry, jakby stworzone do zdjęć sportowych. Ale:
- podejrzewam, że jest wolny, bo nie chwalą się szybkością
- ogniskowa jest bardzo długa, ale jestem pewien że autofokus głupieje przy takich wartościach i jest baaardzo wolny
- ogólnie biorąc jakość przy długiej ogniskowej może być tragiczna
Olek 550 nadaje się może do zdjęć webowych, raczej nie do druku. Jeśli dori będzie zależało Tobie na jakości, to prawdopodobnie w krótkim czasie zrezygnujesz z używania zooma i innych bajerów. Wtedy zostaje Tobie w ręku przeciętny aparat, a za podobną cenę mogłaś mieć aparat dobry bez bajerów.
Aha, żeby nie było, że chwalę swoje: Nikona używam sporadycznie, a na codzień mam swojego Fuji S5600. W zasadzie uznałbym go za genialny aparat, gdyby nie hybrydowy wizjer EVF i zbędny bajer w postaci "zooma".
na razie to mało co jest jasne
faktycznie nigdy nie miałam do czynienia z lustrzankami i boję się jednego, że wydam masę kasy, a nie będę potrafiła wykorzystać możliwości tego aparatu. A nie sztuką jest wydać kasę...
Ale OK, czy kupując Nikona D 40 za powiedzmy 2000PLN, mogę nim już robić zdjęcia, czy jeszcze niezbędny jest dodatkowy obiektyw itp.?
Co do zooma to jednak wydaje mi się konieczny robiąc zdjęcia akcji po drugiej stronie lodowiska...
Co do zooma to jednak wydaje mi się konieczny robiąc zdjęcia akcji po drugiej stronie lodowiska...
Choc robię wiele zdjęć na potrzeby publikacji, to na aparatach się nie znam (a jak potrzebuję coś ekstra, to wołam fachowca). Z praktyki mogę Ci jednak napisać, że zoom w takich przypadkach staje się bezużyteczny. Na lodowisku zdjęcie takie wyjdzie rozmyte i niedoświetlone. W ogóle do fotek z zoomem raczej nie podchodź bez użycia statywu, który zablokowałby drgania widoczne potem na fotografii. Jeśli juz robic takie zdjęcia kompaktem - to bez zoomu, ale z dobrą matrycą o dużej rozdzielczości. Zbliżenie interesującego Cie kadru uzyskasz za pomocą komputera (powiększysz interesujący Cie obszar zdjęcia i, jeśli będzie to fotka o w miarę dużej rozdzielczości, wytniesz bez widocznej utraty jakości). Mozna to też zrobic oprogramowaniem zainstalowanym w aparacie, ale w praktyce wyklucza to jego niewielki wyświetlacz, na którym niewiele w sumie widać.
Moim zdaniem, jesli nie masz większego pojęcia o fotografice i nie zamierzasz tej sztuki zgłębiać (ja np. nie zamierzam ), to zapomnij o lustrzankach. Kieszonkowy kompakt to jest coś czego moim zdaniem potrzebujesz (jest praktyczny, bo wkładasz go do kieszeni, niczym paczkę Marlboro, zamiast taszczenia na ramieniu futerału z lustrzanką, obiektywami i statywem). Ja używam ostatnio Sony o matrycy 10 Mpix i jestem bardzo zadowolony (ma kupe zbędnych bajerów, pewnie więc mozna kupić coś tańszego i równie dobrego lub lepszego. Za swój dałem rok temu coś ok. 1500 zł). Aparat ten ma zoom 3x, ale nie wiem czy go kiedykolwiek skutecznie użyłem. Gdybym robił fotki plenerów i używał statywu, to pewnie zoom by mi się przydał.
Kieszonkowy kompakt to jest coś czego moim zdaniem potrzebujesz
kieszonkowy kompakt to już mam, ale wycisnęłam z niego chyba wszystko co się dało. A teraz marzy mi się coś lepszego, jak na razie pojęcie o fotografii mam niewielkie, ale chętnie zgłębię jej tajniki
Co do zooma to muszę Wam chyba przyznać rację
PS
Wielki_B jak widzisz profesjonalnie przygotowuję się do sezonu, więc szykuj lodowisko
Chciałabym kupić aparat, a że amatorszczyzna ze mnie zupełna, to nie wiem który wybrać.
Na aparat mogę przeznaczyć do 1500 PLN, ma on służyć przede wszystkim do robienia zdjęć obiektów w ruchu (a szczególnie hokeistów w ruchu ).
Zastanawiałam się nad OLYMPUSem SP 550...
może moglibyście mi coś doradzić
A musi być cyfra? W tej kwocie kupisz spokojnie w dobrym stanie używanego - analogowego - Nikona F90X z battery packiem.
Jeśli chcesz robić cyfrowe zdjęcia sportowe dobrej jakości, to niestety musisz się liczyć z wydatkiem raczej kilku tysięcy złotych...
Choc robię wiele zdjęć na potrzeby publikacji, to na aparatach się nie znam (a jak potrzebuję coś ekstra, to wołam fachowca). Z praktyki mogę Ci jednak napisać, że zoom w takich przypadkach staje się bezużyteczny. Na lodowisku zdjęcie takie wyjdzie rozmyte i niedoświetlone. W ogóle do fotek z zoomem raczej nie podchodź bez użycia statywu, który zablokowałby drgania widoczne potem na fotografii. Jeśli juz robic takie zdjęcia kompaktem - to bez zoomu, ale z dobrą matrycą o dużej rozdzielczości.
Rozumiem, ze piszesz tu o tzw. "zoomach", które mają aparaty kompaktowe? Jeśli tak, to się zgodze.
Zdjęcia reporterskie typu sportowego najwygodniej robić właśnie zoomami, ale to już są obiektywy, które minimum za sztukę kosztują tyle, ile Dori ma na cały aparat...
Wszystko oczywiście zalezy od tego, do jakich celów zostaną wykorzystane zdjęcia - czy mają być publikowane tylko w necie, czy trafią do prywatnego komputera, czy będą wykorzystywane w druku.
A musi być cyfra? W tej kwocie kupisz spokojnie w dobrym stanie używanego - analogowego - Nikona F90X z battery packiem.
Jeśli chcesz robić cyfrowe zdjęcia sportowe dobrej jakości, to niestety musisz się liczyć z wydatkiem raczej kilku tysięcy złotych...
Nie chodzi mi o super profesjonalne zdjęcia, bo zdaję sobie sprawę, że to kosztuje i wymaga umiejętności których ja nie posiadam. Chcę uzyskać po prostu przyzwoite zdjęcia i zdecydowanie wolę cyfrowe.
Zdjęcia tylko do publikacji w necie i na własnym komputerze.
Nie chodzi mi o super profesjonalne zdjęcia, bo zdaję sobie sprawę, że to kosztuje i wymaga umiejętności których ja nie posiadam. Chcę uzyskać po prostu przyzwoite zdjęcia i zdecydowanie wolę cyfrowe.
Zdjęcia tylko do publikacji w necie i na własnym komputerze.
No to jeśli chodzi o Nikony, to ktoś wcześniej dobrze zaproponował - używany D70 albo D70s (albo D50 albo D80). O Canonach się nie wypowiem, bo zwyczajnie tego sprzętu nie znam.
Co do aparatów to poszukaj w sieci stron z testami optyki aparatów.
Jakość zdjęcia zalezy od optyki, bo obiektyw to koniec końców najważniejsza rzecz w aparacie...
na razie to mało co jest jasne
faktycznie nigdy nie miałam do czynienia z lustrzankami i boję się jednego, że wydam masę kasy, a nie będę potrafiła wykorzystać możliwości tego aparatu. A nie sztuką jest wydać kasę...
Sztuką jest mieć kasę do wydania
Kupując aparat typu Olympus 550 kupujesz gotowy, skończony produkt i tyle.
Kupując lustrzankę, inwestujesz w tzw. system. System to body (korpus aparatu), do którego dokręcasz kompatybilne obiektywy i inne akcesoria. W trakcie zwiększania czy precyzowania wymagań, dokupujesz wtedy elementy systemu (inne czy dodatkowe obiektywy, flesze, filtry etc). Niektórzy mówią, że biednych stać tylko na lustrzanki i jest w tym sporo prawdy.
Jest na rynku kilka systemów: Nikona, Canona, Sony. Nikon ma zwolenników i przeciwników, jednak nikt nie powie że jest całkowicie niegodny polecenia.
Możesz spokojnie założyć, jako amatorka, że każde lustrzankowe body jest dobre i nieprędko wykryjesz jakieś wady. W każdym razie body Nikona czy Canona, na body Olympusa niektórzy mocno plują.
Rzecz w kosztach akcesoriów. Nikon promuje teraz D40 i są promocyjne ceny zestawów body + podstawowy obiektyw. Ale spójrz w foto-net ile kosztują normalnie te obiektywy... Bowiem D-40 wymaga specyficznych obiektywów, z wbudowanym silnikiem. Na innych będziesz musiała ręcznie ostrzyć (o ile masz sokoli wzrok i refleks możesz się o to pokusić).
Co innego jeśli masz pod ręką dobrego fotografa czy zaprzyjaźniony komis. Namawiam wtedy do poszukiwań świetnego Nikon D70 / D70s i używanych obiektywów do niego, są znacznie tańsze.
Albo Sony Alfa 100, świetne lustro dla kobiety i można do niego dobrać stare szkła Konica-Minolta, jest na rynku mnóstwo teleobiektywów.
Albo coś z Pentaxa, np. Pentax K100D, również pasują do niego stare obiektywy.
Ale kupując sprzęt używany, w dodatku dobierając szkła spoza aktualnej oferty - musisz mieć fachowca pod ręką.
Jeśli natomiast możesz budżet mocno przekroczyć i chcesz kupić nowego, w necie: o nic nie pytaj, bierz Nikona D80 z obiektywem Sigma lub Tamron 70-300. Koszt 4100-4500pln. Będziesz zadowolona, na pewno sprzęt nie będzie ograniczeniem. Konkretne oferty, dobrze opisane - masz na foto-necie.
W razie czego pomyślimy jeszcze nad obiektywem, zresztą Tamrona dobrze brać osobiście, z fachowcem.
Ale OK, czy kupując Nikona D 40 za powiedzmy 2000PLN, mogę nim już robić zdjęcia, czy jeszcze niezbędny jest dodatkowy obiektyw itp.?
Potrzebujesz body + obiektyw + karta pamięci. Możesz robić zdjęcia.
Co do zooma to jednak wydaje mi się konieczny robiąc zdjęcia akcji po drugiej stronie lodowiska...
I tak i nie.
Możesz przyjąć dwie strategie:
1. Nie używasz znacznego przybliżenia optycznego, czyli nie używasz "zooma". Potrzebny fragment powiększasz na komputerze. Ograniczy Ciebie jakość wynikła z matrycy (czyli te 5,7 czy 10 milionów pikseli, którymi producenci chwalą się).
W tej strategii przydatny jest tryb zapisu zdjęcia, tzw. RAW. Jest to zapis bez kompresji. Olympus zapisuje tylko w formacie stratnym - JPEG. Niektórzy mówią, że wyznacznikiem jakości hybrydy jest posiadanie trybu RAW....
2. Używasz przybliżenia optycznego. I tutaj niestety też powstaje ograniczenie rozdzielczości, ale wynikłe z czego innego. Otóż zobacz, w parametrach Olympusa 550 masz podany zakres ogniskowych: minimalna 28 - maksymalna 504. Przyjmuje się, ze maksymalny bezpieczny stosunek max. do min. wynosi około 3. W Olku masz 504/28 = 18! Teraz obejrzyj obiektywy na foto-necie, opisane jako "sportowe". Mają max. zoom 2 do 3.
Wraz ze wzrostem tego stosunku (czyli zooma) dramatycznie maleje zdolność rozdzielcza obiektywu. Im mniejsza jest zdolność rozdzielcza tym więcej bliskich sobie punktów jest widzianych jako jednolita plama.
Na moim Fuji S5600 zdjęcia z zooma 10x nie dają się już powiększać, od razu widać pikselozę. Nie ma mowy o ostrych zdjęciach przy takim powiększeniu. A ten Fuji ma lepszą konstrukcję obiektywu od tego Olka. Zdjęcia 18x z tego Olka mogą niekiedy wyglądać jak zrobione telefonem komórkowym.
Elektroniczna kompensacja niewiele tu pomoże.
Ratunkiem jest tylko najwyższa jakość optyki i stąd obiektywy tego typu do lustrzanek tyle kosztują.
Ujmę to jeszcze inaczej: wspominałem o zdjęciach sportowych. Wyostrzony sportowiec na bardzo rozmazanym tle. Zauważ, że na profesjonalnych zdjęciach smaczku dodają krople potu, widoczne włosy, różne szczegóły.
Tych szczegółów nie uchwycisz tym Olympusem, siedząc na trybunie, on je rozmaże.
Nie rozmażesz też tła (przysłona, mała głębia ostrości).
Ani nie osiągniesz dużej głębi ostrości.
Wszystko będzie średnie.
Takie zdjęcie z kroplami potu zrobisz obiektywem 350-500 mm, albo jeszcze lepiej stałoogniskowym 500mm.
Czy to znaczy, że Olympus to zły wybór? Skądże
Ja mam ciągle Fuji, bo ilekroć zadzwonię do mojego znajomego fotografa, żeby mi pomógł kupić nowe lustro, to on analizuje moje zdjęcia i mówi:"Panie Piotrku: aparat dobry, fotograf do dupy".
Żeby robić zdjęcia, to trzeba mieć dobry humor Poważnie.
PS. Powiedz czy wchodzisz w lustro czy jednak w hybrydę, to poszukam czegoś konkretnego, popytam znajomych, może jest coś lepszego niż ten Olek.
Comment