No i wytrzymałem bez piwa 20 długich, letnich dni. Jakoś dałem radę pomimo tego, że nie miałem takiej przerwy od kilku ładnych lat. Największy chyba problem to przyzwyczjenie do pewnych czynnosci po przyjściu z pracy - chłodzenie i nalewanie piwa. Brakowało mi także możliwości gaszenia pragnienia w ten sposób. Objawów niedoboru alkoholu nie zauważyłem.
Problemem było także to iż zakupowałem różne ciekawe piwka i nie mogłem się napić a ciekawość smaku napierała mocno. Za to teraz zbiory zostaną spite szybko.
Wczoraj (przestałem łykać antybiotyk) po pierwszym piwie (Amber-Koźlak) czułem dziwne pieczenie w gardle. To chyba przez te cholerne piguły. Będę się musiał długo przepłukiwać
JAckson napisał(a) ...Wczoraj (przestałem łykać antybiotyk) po pierwszym piwie (Amber-Koźlak) czułem dziwne pieczenie w gardle. To chyba przez te cholerne piguły. Będę się musiał długo przepłukiwać...
Wielu sukcesów w "przepłukiwaniu się", i cieszę się z Twojego powrotu do zdrowia. Jeszcze raz Twoje
Witam! A ja postanowiłem w sierpniu nie pić alkoholu. Udało mi się (nie licząc bezalkoholowego Żywca). Ostatnie piwo piłem 34 dni temu - 28 lipca. Na szczęście sierpień się skończył i jutro, po długich i ciężkich 5 tygodniach wypiję się piwko - i to niejedno
Ja raczej staram się nie ograniczać-niby po co Jednak w związku na swą pracę(pracuję w systemie dobowym )około tygodnia w miesiącu nie piję piwka-choć czasem na statku wyrwie się jakieś piwko
W te wakacje miałem raz przymusową przerwę od piwa (brak możliwości kupna) przez ok 4 dni i nic strasznego się nie stało z resztą w ciągu roku mam czasami i dłuższe przerwy.
Myśle że mógłbym wytrzymać kilka tygodni (miesięcy ) tylko jak ktoś mądrze napisał - PO CO ?
sierpień się konczy i mnie niestety czeka przymusowa przerwa (minimum 4 dni) - dziś zajrzało mi w oczy straszne widmo: ZLOT BEZ PIWA!
ale ostatecznie kurację antybiotykami zakonczę na tyle wcześniej, iż na naszym spotkaniu będę miejmy nadzieję gotowy do
a tym czasem pozostaje mi Brok Karmel przywieziony z Pomorza...
Koniec i bomba,
Kto nie pije ten trąba !!!
__________________________
piję bo lubię!
Mistrzu napisał(a) Wielu sukcesów w "przepłukiwaniu się", i cieszę się z Twojego powrotu do zdrowia. Jeszcze raz Twoje
Dzięki za miłe słowo. Wczoraj juz było lepiej - brak niemiłych posmaków. Mimo to będę kontynuował proces przepłukiwania a potem płynnie przejde do degustacji
a ja wracając do swojego ostatniego posta w tym temacie powiem, że nie udało mi się zachować umiaru, ani w sierpniu, ani we wrześniu, a najdłużej jak wytrzymałem bez piwo to jeden dzień i z tego jestem dumny
e-prezes napisał(a) a ja wracając do swojego ostatniego posta w tym temacie powiem, że nie udało mi się zachować umiaru, ani w sierpniu, ani we wrześniu, a najdłużej jak wytrzymałem bez piwo to jeden dzień i z tego jestem dumny
hehe jeden dzień to akurat dzisiaj taki nieszczęsny miałem ale jutro nadrobię
Jeśli ci się wydaje, że mnie rozumiesz to masz racje - wydaje ci się
Rok temu miałem spory dołek finansowy, a tu zbliżała się giełda w Radomiu i nie chciałem, żeby żonka sarkała, więc postanowiłem nie pić piwa przez ponad miesiąc i w ten sposób zebrać pieniądze na wyjazd. Przyszło mi to nawet bez wielkiego problemu. Z mojego dziennika piwnego wynika, że mam średnią 0,26, czyli, że wytrzymywanie jednego dnia bez piwa jest u mnie normą.
no i ja teraz o suchym pysku od niedzieli, a będę musiał wytrzymać kolejne 4 dni (antybiotyki)
mimo że czasem, ślinkę przełykam jak w lodówce widzę black bossa to jakoś daję sobie radę bez większych problemów
Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943http://zamkidwory.forumoteka.pl
Comment