żąleną napisał(a) Człowiek nie jest z gruntu ani dobry, ani zły.
Z tym zgoda. Co do tego, na ile jest "owocem" wychowania a na ile autokreacji można długo dyskutować. Niezupełnie o to mi chodziło, poddałem analizie logicznej wygłoszoną przez Ciebie opinię.
Nie broniłem ZASAD WIARY na gruncie logiki, raczej sensu odwołania do Boga jako prawodawcy.
Widzę, że możemy tak sobie pisać w nieskończoność. Przeczytaj artykuł i zobacz do czego doprowadza niektórych ludzi walka z konserwatyzmem i niechęć do instytucji Kościoła Katoliciego. Przykład jest bardzo delikatny ale wymowny.
Standarte napisał(a) Jako starszy stażem socjolog, pozwolę sobie sprostować. Przeciwieństwem monogamii jest poligamia (nie poligynia), która dzieli się na poliandrię (związek kobiety z wieloma mężczyznami) i poligynię (związek mężczyzny z wieloma kobietami). Zatem pojęcie poligynia zawiera się w szerszym terminie poligamia.
W rzeczy samej nauka nie potrafi ostatecznie rozstrzygnąć kwestii monogamiczności/poligamiczności człowieka, podobnie jak kwestii mięsożerności/roślinożerności. Przedstawiciele gatunku ludzkiego wykazują cechy zróżnicowane.
Nauka nie potrafi tego rozstrzygnąć, bo uczeni mają różne poglądy na ten temat. Nie oznacza to jednak, że w pewnych ludach nie można było zaobserwować większych inklinacji gatunku ludzkiego do związków monogamicznych aniżeli do poligamicznych. Ekstrapolacja tego faktu na całą ludzkość jest oczywiście niemożliwa i z tym się z tobą całkowicie zgadzam.
Wiele tu długich wywodów ,a ja chcę poczytać wasze zdanie na ostatnio gorący temat dotyczący jednego z przykazań (Pamietaj aby dzień święty święcić) Zakaz handlu w niedzielę zaczął się w Radomiu i oburzył opinię publiczną niby katolickiej Polski.Fajnie jest robić wycieczki rodzinne po hipermarkecie przez kilkadziesiąt minut i pojechać na obiadek do domu ,tylko czy fajnie jest kasjerkom i wielu innym pracownikom zmuszanym do pracy w tym i wielu innych mniejszych sklepach.Mam kolegę ,który idzie na noc sprzatać market bez względu na dzień tygodnia i dwójkę dzieci zostawioną w domu.Nawet w mało katolickich Niemczech szanuje się ten jeden dzień poświęcony rodzinie.
Pochodzę ze wsi i pamiętam czasy kiedy robiło się zakupy w sklepach GS w piątek do godż 16-00 i cały wekend zamkniete ! Czy ludzie wtedy w sobote i niedziele nie mieli w domach chleba ,czy innych produktów ?
absolutnie nie -wszystko było ok
sklep-piwowar napisał(a) Wiele tu długich wywodów ,a ja chcę poczytać wasze zdanie na ostatnio gorący temat dotyczący jednego z przykazań (Pamietaj aby dzień święty święcić) Zakaz handlu w niedzielę zaczął się w Radomiu i oburzył opinię publiczną niby katolickiej Polski.Fajnie jest robić wycieczki rodzinne po hipermarkecie przez kilkadziesiąt minut i pojechać na obiadek do domu ,tylko czy fajnie jest kasjerkom i wielu innym pracownikom zmuszanym do pracy w tym i wielu innych mniejszych sklepach.Mam kolegę ,który idzie na noc sprzatać market bez względu na dzień tygodnia i dwójkę dzieci zostawioną w domu.Nawet w mało katolickich Niemczech szanuje się ten jeden dzień poświęcony rodzinie.
Pochodzę ze wsi i pamiętam czasy kiedy robiło się zakupy w sklepach GS w piątek do godż 16-00 i cały wekend zamkniete ! Czy ludzie wtedy w sobote i niedziele nie mieli w domach chleba ,czy innych produktów ?
absolutnie nie -wszystko było ok
Katolicyzm Polaków nie ma tu nic do rzeczy. Mamy przecież w Polsce rozdział Kościoła od państwa i poglądy religijne nie powinny wpływać na stanowione prawo. Ograniczenie handlu w niedzielę jest oczywistym pogwałceniem wolności przedsiębiorców.
A jeśli ktoś nie chce pracować w niedzielę to mam dla niego najprostszą radę: Niech się zwolni. Na pewno znajdą się inni na jego miejsce.
Gdyby Polacy nie chodzili tak często w niedzielę na zakupy to sklepom nie opłacałoby się po prostu wówczas pracować. Popyt rodzi podaż - to przecież podstawowe prawo ekonomii.
Ja osobiście bardzo rzadko robię zakupy w niedzielę, a jeśli już to w małych osiedlowych sklepach.
Hannibal napisał(a) Katolicyzm Polaków nie ma tu nic do rzeczy. Mamy przecież w Polsce rozdział Kościoła od państwa i poglądy religijne nie powinny wpływać na stanowione prawo.
Jak najbardziej ma do rzeczy i jest na temat - jeżeli "katolicy" się burzą przeciwko zamykaniu sklepów w niedzielę, to znaczy, że nie stosują się do swoich przykazań, co więcej, swoim grzechem powodują, ze inni muszą pracować w te dni, które może chcieliby święcić. I własnie to się ma do prawa, że naturalnym dla Polaka powinny byc sklepy zamknięte na kłódkę w niedzielę. Zresztą, wystarczy zwykły szacunek dla Człowieka, żeby być za takim rozwiązaniem
Marusia napisała ... naturalnym dla Polaka powinny byc sklepy zamknięte na kłódkę w niedzielę. Zresztą, wystarczy zwykły szacunek dla Człowieka, żeby być za takim rozwiązaniem.
Knajpy z piwem też? Kina, baseny, boiska sportowe, tramwaje i autobusy miejskie itp? W końcu tam też pracują ludzie. A może wśrod zatrudnionych w hipermarketach przeważają niewierzący, którym dzień święty lata swobodnie? To nie jest takie proste i oczywiste, jak się wydaje.
A może w niedzielę i święta zakazać wszelkiej pracy, czyli zamknąć również kościoły, gdzie pracują księża i w niektórych miastach robią to nielegalnie !
Pogotowie i Straż Pożarna też powinni dzień święty święcić.
Żydzi w swoje świeto w sobotę (szabat) zatrudniali Polaków do wykonywania najprostszych czynności w tym dniu i płacili im za to .Nie można powiedzieć żeby przez to byli biedni ,a trzeba zaznaczyć że handel to ich żywioł.
Krzysiu napisał(a) To nie jest takie proste i oczywiste, jak się wydaje.
Oczywiście, że nie jest proste. Ale kino, straż pożarna, szpitale i knajpy służą pomocy i rozrywce, a to też jest potrzebne do normalnego funkcjonowania, natomiast zakupy - można zrobić w tygodniu.
Marusia napisała :
"... zakupy - można zrobić w tygodniu "
Zobacz, że dla wielu rodaków niedziela nie jest dniem na zakupy, oni te wyjścia traktują jako rozrywka i wcale nie myślą o tych, którzy tam tyrają za marne grosze z .....pampersem ( SIC !)
To była taka nieśmiała prowokacja z mojej strony, ale temat jest modny. Jest jednak tylko niewielkim wycinkiem stosunku współczesnego człowieka do Dekalogu.
Niestety w tle zakazu handlu w niedzielę nie stoi interes człowieka i obywatela. Stoi interes pewnej grupy społecznej - właścicieli sklepów. Bo tak powszechnie zachwalany zakaz handlu w niedzielę miałby dotyczyć przede wszystkim sklepów o powierzchni handlowej powyżej 300 m2. Mówi się ogólnikowo, że czynne będa "dyżurne". Ale dyżurne to jakie? Monopolowe? Czy tylko apteki? A "Żabki" to duże czy małe sklepy? Kolejny temat - a co za galeriami handlowymi? Czy ma być tak, że hipermarket jest zamknięty, a sklepy w galerii czynne? Sprawa jest na tyle skomplikowana, że zapewne uchwały gmin o selektywnym zakazie handlu wylądują w sądach (niozgodnąść z konstytucyjną zasadą równości wobec prawa).
Nie bardzo rozumiem prawo do rozrywki w dzień święty - przecież można iść do kina we wtorek po pracy. A co z knajpami? Czy picie piwa to rozrywka? A może załoga też chciałaby iść na piwo w tym czasie, albo nawet posiedzieć w domu.
Tabletka napisał(a) ... którzy tam tyrają za marne grosze ...
O ile znam Kodeks Pracy, to związki wywalczyły taką konstrukcję tegoż, że pracownikowi za przepracowaną niedzielę nie należy się dodatkowe wynagrodzenie, a dzień wolny. Nie muszę chyba mówić, co pracownicy sądzą o takiej ochronie.
Krzysiu napisał:
"O ile znam Kodeks Pracy, to związki wywalczyły taką konstrukcję tegoż, że pracownikowi za przepracowaną niedzielę nie należy się dodatkowe wynagrodzenie, a dzień wolny..."
I co z tego, że wywalczyły skoro pracownik nie moze iść na wolne bo w marketach jest za mała obsada. Co się zaś tyczy kodeksu pracy to nie znam marketu, który go w pełni przestrzega.
To nie jest kwestia, czy może - musi. KP nie pozostawia tu żadnego pola manewru. Regulamin pracy określa zaś, w ciągu jakiego czasu ten wolny dzień ma być wykonany.
Pracownicy woleliby pieniądze. Parę lat temu tak było, zanim związkowcy nie wzięli się za obronę ich praw.
Comment