Ja widzę zalety cyfry zwłaszcza w trudnych warunkach, kiedy automatyka totalnie głupieje. Brak mi takiego doświadczenia, by zawsze prawidłwo skorygować ekspozycję. Na cyfrze mogę od razu zobaczyć wyniki fotografowania, a na kliszy nie. I można niestety zmarnować sporo materiału w ten sposób (zdarzyło mi się).
Sekcja fotograficzna
Collapse
X
-
Borysko napisał(a)
Ja widzę zalety cyfry zwłaszcza w trudnych warunkach, kiedy automatyka totalnie głupieje. Brak mi takiego doświadczenia, by zawsze prawidłwo skorygować ekspozycję. Na cyfrze mogę od razu zobaczyć wyniki fotografowania, a na kliszy nie. I można niestety zmarnować sporo materiału w ten sposób (zdarzyło mi się).
W bardzo trudnych warunkach oświetleniowych (jak na razie) aparat analogowy najlepszym naszym przyjacielem jest...
A najlepszym przyjacielem tego aparatu jest z kolei umiejętność korzystania ze światłomierza... Nawet tego wbudowanego, bo ręczny to już chyba tylko takie dziki jak ja noszą...Dziku
Comment
-
-
dziku napisał(a)
(...) bo ręczny to już chyba tylko takie dziki jak ja noszą...Piwo łączy ludzi, lecz poglądy na jego temat ich dzielą ....
Wiejski Browar Domowy "Garns 'n' Roses"
Comment
-
-
Podczas ostatniego zlotu i następującego po nim wyjazdu do Norymbergi fotografowałem cyfróweczkę Piwowara. I na długo jestem wyleczony. Oczywiście cyfróweczka ma zalety (zdjęcia do sieci, zastępowanie kserokopiarki i kilka innych). Ale ja z tych zalet jakoś na razie nie korzystam. Po Boszkowie okaże się (podobnie jak po każdej innej forumowej imprezie), że jedyne zdjęcia dające się wziąć w rękę to te, które zrobili posiadacze starożytnego sprzętu. Posiadacze cyfrówek mają za to setki plików z obrazkami na twardych dyskach. Plików, których nikt nigdy nie obejrzy.
Za to w ramach odreagowywania baaaardzo starych frustracji kupiłem sobie kolejną lustrzankę. Tym razem Olympusa OM-2n z obiektywem 50/1,4. Kupię sobie jeszcze ze dwa firmowe obiektywy i będę naprawdę szczęśliwym człowiekiem. Taki Dziku na pewno wie o czym piszę. Prawda, Dziku?
Comment
-
-
hm, pliki sobie obejrzy jak najdzie go ochota. tak samo jak i wyciągnie z szafy te tradycyjne zdjęcia.- Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!
- Moje: zbieranie - Opole & warzenie - Browar Domowy Świński Ryjek ****
- Uwarz swoje piwo domowe z naszym Centrum Piwowarstwa
Sprawy dotyczące postów/wpisów/wątków/tematów zgłaszaj proszę narzędziem "Zgłoś [moderatorowi]" (Ikonka flagi przy danym wpisie).
Comment
-
-
pieczarek napisał(a)
(...)Taki Dziku na pewno wie o czym piszę. Prawda, Dziku?
Jeśli o lustrzance Olympusa - to wiem i gratuluję zakupu. Jak raz znam ten model.
Ale i on nie zagwarantuje Ci dobrych zdjęć. Przykro mi, ale tak jest. Jeśli zdjęcia ze zlotu czy jakiejkolwiek innej imprezy nie nadają się do oglądania to nie dlatego, że są zrobione cyfrówkami, a dlatego, że autorowi nie wyszły.
Cyfrówka to taki sam aparat jak każdy inny. Obowiązują wobec niego te same prawa optyki. Tylko na czym innym obraz zapisujesz. Żeby dobrze się nauczyć uzyskiwać zamierzone efekty cyfrówką (choćby w sensie technicznym) trzeba po prostu sporo się nauczyć.
A co do tysięcy zdjęć na dyskach... Darujmy sobie. Znam ludzi, którzy na pokazach slajdów zanudzają towarzystwo zmuszając do obejrzenia 300 slajdów z których 30 jest ciekawych, ale i one giną w masie... Slajd jest niektórym dużo trudniej wyrzucić niż plik z dysku usunąć.
Po prostu. Kosz na śmieci (prawdziwy lub wirtualny) jest najlepszym przyjacielem każdego fotografującego....
Prosiłeś mnie kiedyś Pieczarku o zdjęcia z mojej cyfrówki. Czyżbym i ja, zwyczajem wszystkich posiadaczy cyfraków nasłał Ci tysiące śmieci? Jeśli tak - przepraszam.Dziku
Comment
-
-
No tak, tylko jakoś nigdy nikomu nie chce przeglądać się tych tysięcy plików zapisanych na dysku czy CD. Taka dziwna przypadłość, ale praktycznie potwierdzona. Po co robić odbitki teraz, kiedy można je zrobić zawsze. Tylko, że to zawsze jakoś dramatycznie się odwleka ad kalendas graecas. Po jakimś czasie cos się skasuje, jakieś CD się "nie odczyta" i po zdjęciach. A, jak już napisano w "Mistrzu i Małgorzacie" papier jest niezniszczalny.
Pewnie, że Olympus sam nie zrobi zdjęć. A z małą pomocą fotografa zrobi zdjęcia okropne, niemożliwe do przełknięcia. Ale o ileż przyjemniej trzymać w ręku coś, co ma duszę niż jakąś plastikową wydmuszkę. Dziku, po co by Ci był ten Nikormat, gdyby nie miał duszy?
Comment
-
-
Przekornie się nie zgodzę. A może nie całkiem zgodzę. Choćby dlatego, że swoje zdjęcia cyfrowe przeglądam i na bieżąco wyrzucam co niepotrzebne. Tyczy się to zarówno zdjęć pamiątkowych jak i tych robionych z przyczyn zawodowych.
Nieodbijanie zdjęć na papierze nie jest wykładnikiem ich bylejakości.
Ja np jakieś 80% zdjęć analogowych robię na slajdach i bardzo mało z nich odbijam.
Bo odbitka z dobrego (ciekawego, wykonanego w trudnych warunkach) slajdu będzie się miała do obrazu tego slajdu rzutowanego na ekran 2x3m jak g... do oscypka. I z printera cyfrowego nie wyjdzie, bezpośrednio z powiększalnika na papier odwracalny (w procesie R3) będzie miała lepszy rysunek, ale podbity kontrast czyli też nie wyjdzie. Jedyny ratunek, że usiądę do skanera i się przyłożę do zeskanowania. Wtedy będę miał coś bliskie oryginałowi, ale i tak nie to samo.
Weź pod uwagę, że jest coś takiego jak cel wykonania fotografii. I to cel rozumiany również w aspekcie technicznym. Nie tylko kompozycyjnym.
Takim celem może być np publikacja w internecie... Po cóż tu papier?
Mam kolegę, który swoją cyfrówką robi całe masy zdjęć (i faktycznie nic nie wyrzuca) a w domu ma na ścianach kilka takich ramek z wyświetlaczem lcd. Wgrywa tam po kilkanaście zdjęć, które tak sobie wiszą na ścianach i się co kilkanaście sekund zmieniają... I na co mu papier? A jak liczyć takie moje zdjęcia, które prosto z pliku cyfrowego, albo ze slajdu (ale przez plik cyfrowy) poszły do druku. Że nie zrobiłem odbitki czy że zamówiłem ich kilka tysięcy na raz?
Papier jest niezniszczalny... do pewnego stopnia tak. Ale ilość knotów, które w swoim życiu zobaczyłem na papierze fotograficznym bardziej odpowiada przysłowiu "papier jest cierpliwy"...Dziku
Comment
-
-
Dziku, pięknie opisałeś sposób zachowania kilku ludzi z głową. Niestety standard jest taki, że zapełnia się kartę, a potem "wypróżnia". Określenie to dosyć dobrze oddaje treść operacji.
Często pytałem posiadaczy cyfrówek czy robią papierowe odbitki z naswietlonych plików. W zdecydowanej większości tego nie robią. Ja natomiast jestem w przymusie, mając aparat na zwykły film muszę zrobić odbitki. Teoretycznie mogę wywołac i skanować film, ale wolę odbitki. Niewielka część będzie akceptowalna, jeszcze mniejsza część z nich zostanie. W odróżnieniu od plików cyfrowych, które w całości trafi szlag.
Ale dosyć przepychanek sprzętowych.
Co sądzicie o dwóch zasadach dotyczących fotografii wypowiedzianych bodaj przez Gierałtowskiego.
1. Każde zdjęcie powiększone do rozmiarów 2x3 metry jest dziełem sztuki.
2. Każde zdjęcie nabiera wartości po 20 latach (miałem nie odnosić się do nietrwałości zdjęć cyfrowych, no, ale jakoś samo tak wyszło).
Comment
-
-
pieczarek napisał(a)
...1. Każde zdjęcie powiększone do rozmiarów 2x3 metry jest dziełem sztuki.
Browar Hajduki.
adam16@browar.biz
Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!
Krasnoludki są na świecie, a w każdym razie w Chorzowie ;) a dowodem jest to, iż do domowego piwa siusiają :D - mam KWASIŻURA :D
Comment
-
-
już sobie wyobrażam sytuację - jest ok. 150 lat wstecz, Pieczarek jest malarzem i ględzi jaki to zły świat nastapił że przychodzi taki Dziku z czarną skrzynką chowa się za peleryną i robi tysiące zdjęć na dziwnych płytkach podczas gdy On, Pieczarek mógł tych obrazów namalować niewiele w tym samym czasie. A przecież prawdziwy jest tylko pędzel oraz twórczy i umięjętny malarz. no bo taka skrzynka przecież nie ma duszy jak taki piękny pinzel
a! i jeszcze podsłuchana dyskusja: hej Ty z tą skrzynką!
- Tak?
- Czy jak już zrobisz to jak wy to nazywacie zdjęcie na tej dziwnej płytce to później przemalowujesz to na płótno?
- EEE, zwykle nie. tak tylko robię z wybranymi fotografiami- Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!
- Moje: zbieranie - Opole & warzenie - Browar Domowy Świński Ryjek ****
- Uwarz swoje piwo domowe z naszym Centrum Piwowarstwa
Sprawy dotyczące postów/wpisów/wątków/tematów zgłaszaj proszę narzędziem "Zgłoś [moderatorowi]" (Ikonka flagi przy danym wpisie).
Comment
-
-
pieczarek napisał(a)
(...)Co sądzicie o dwóch zasadach dotyczących fotografii wypowiedzianych bodaj przez Gierałtowskiego.
1. Każde zdjęcie powiększone do rozmiarów 2x3 metry jest dziełem sztuki.
2. Każde zdjęcie nabiera wartości po 20 latach (miałem nie odnosić się do nietrwałości zdjęć cyfrowych, no, ale jakoś samo tak wyszło).
Cóż - stwierdzenia znane, wypowiedziane w tonie ironicznym i funkcjonujące w populacji. Czy jak kto woli "w masie".
To ten rodzaj stereotypu z którym nie ma co walczyć w sposób aktywny, natomiast należy walczyć w sposób pasywny. Bo moim zdaniem źle jest dopiero gdy ktoś, kto ma coś do pokazania (nie tylko w fotografii zresztą, również w innych sztukach wizualnych) stawia się po stronie owych "zasad". Jak to czyni? Na przykład tak, że ma do pokazania na wystawie 18 świetnych i tworzących całość prac. Ale w galerii mieści się ich jak raz 20... Trochę szkoda miejsca... Cóż tu zrobić??? Powiększy się ze dwie mniej więcej pasujące foty i będzie super. Otóż nie będzie super.
Te dwa knoty osłabią całość, a na dodatek potwierdzą jedną z cytowanych tez. Głupio. Masz coś do powiedzenia - powiedz, ale nie rozmydlaj tego.
Chyba Tuwim napisał:
(...) Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia nie oblekają tego faktu w słowa.
Jako od ładnych już kilku lat galernik powiem, że w obrazy również. Choć to nieraz ciężko Autorowi wytłumaczyć. Ale czasem się udaje. "Powieś w tym wolnym miejscu swój życiorys i zdjęcie, a w tym drugim podziękowanie dla mecenasa wystawy..."
I to jest ta "walka pasywna", bo aktywna dla nerwów (tłumaczenie...) nie daje raczej nic.
Przykład 20 letniej foty, która nagle staje się "twórczością" (przez duże "tfu") również łatwo przytoczyć, ale już mi się nie chce o tej porze...Dziku
Comment
-
-
Nieśmiało się dopiszę. Posługuję się Minoltą 404 z obiektywami 28-80 i 70-200. Wiem że zoomy wysiadają jeśli chodzi o jakość przy obiektywach o stałej ogniskowej i są ciemne jak cholera, ale przy moich najczęstszych zdjęciach (coraz poważniej traktowana fotografia koncertowa) są jak znalazł.
Poza tym uwielbiam fotografię czarno-biała.
Do aparatów cyfrowych długo podchodziłem jak do zcegoś, co nie posiada duszy... Stopniowo zmieniłem zdanie i na pewno niedługo sobie jakąś cyfrę kupię, ale z mojej poczciwej Minolty na pewno długo nie zrezygnuję. A wcześniej był Zenit.
Comment
-
-
A ja całkowicie przerzucam się na slajdy, właśnie zafundowałem sobie rzutnik i teraz poluję na jakiś w miarę przyzwoity ekran. Przy robieniu zdjęć, moje mizerne umiejętności koryguje dobra automatyka aparatu więc nie muszę iść na ilość. Poza innymi zaletami sama przyjemność oglądania slajdów jest tak wielka że przy tym pozostanę, choć myślę o jakiejś prostej cyfrówce do trzepania fotek na imprezach i żeby córka powoli łapała bakcyla, jednak koszty robienia zdjęć cyfrowo są praktycznie zerowe.
Comment
-
Comment