Nierzetelność dziennikarska

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • grzeber
    Major Piwnych Rewolucji
    🥛🥛🥛
    • 2002.05
    • 2897

    #16
    Iron przecież już kiedyś z gazety dowiedziałeś się, że masz balkon więc powinieneś wiedzieć jak dokładnie podawane są informacje przez rodzimych dziennikarzy

    A na serio to nie chciałbym być na waszym miejscu słysząc tą wiadomość
    pozdrawiam
    www.BrowaryMazowsza.pl - kompendium wiedzy o piwowarstwie ziemi mazowieckiej

    Comment

    • Małażonka
      Major Piwnych Rewolucji
      • 2003.03
      • 4602

      #17
      becik napisał(a)
      Jeśli info jest zamieszczane "na gorąco" takie rzeczy mogą się zdarzać i napewno będą, pytanie, czy "walić" wieści od razu z pierwszej ręki (nie zawsze jednak zgodnych ze stanem) czy milczeć i napisać rzetelnie wszystko po jakimś często dłuższym czasie.
      Optuję za pierwszą.
      Lepiej wcześniej wiedzieć, że coś się dzieje i że w ogóle się coś dzieje niż nic nie wiedzieć i dowiedzieć sie po fakcie.

      Jednak relacje bezpośrednie są w jakimś sensie żywym organizmem..
      Wybacz, ale osobiście wolałabym po czasie dowiedzieć o wybuchu w Kolmex-ie, niż przeżyć to co było mi dane przez ukochanych dziennikarzyków. Mogło to w końcu dotyczyć mnie bezpośrednio. Niesprawdzone informacje, tak jak Iron napisał, mogą doprowadzić do zaburzeń pracy serca u osób mało odpornych. Czy to ma być cena za szybką i niesprawdzoną informację?

      Comment

      • iommi
        Major Piwnych Rewolucji
        • 2003.07
        • 1522

        #18
        Małażonka napisał(a)
        Co ciekawsze: te bzdury można było wyczytać i na Onecie, i na Interii, i można było wysłuchać ich w radiu. Wszędzie to samo: Żelazna, wieżowiec, 10 pięter.
        Odpowiedź jest prosta - jak coś gruchło, wszyscy rzucili się na policję i straż pożarną. To stamtąd wyszło błędne info, które na pierwszy rzut trafiło do mediów. Dopiero kiedy dziennikarze zweryfikowali informacje, pojawiły się informacje zgodne z prawdą.

        Comment

        • iommi
          Major Piwnych Rewolucji
          • 2003.07
          • 1522

          #19
          breslauer napisał(a)
          Ze swojego doświadczenia wiem, że dziennikarze baaaardzo przekręcają fakty. A co gorsza, zamiast podawać po prostu fakty dotyczące jakiegoś zdarzenia, dodają do tego swoją interpretację.
          Jest coś takiego jak autoryzacja. Jeśli z tego prawa nie skorzystałeś, twój błąd. I coś jeszcze - prawo do sprostowania. Też masz do niego prawo, bo rozumiem że nierzetelność dotyczyła Ciebie.

          Comment

          • breslauer
            Major Piwnych Rewolucji
            • 2002.05
            • 2690

            #20
            iommi napisał(a)
            Jest coś takiego jak autoryzacja. Jeśli z tego prawa nie skorzystałeś, twój błąd. I coś jeszcze - prawo do sprostowania. Też masz do niego prawo, bo rozumiem że nierzetelność dotyczyła Ciebie.
            Nie dotyczyło to mnie, ale ogólnie firmy/instytucji ,w której pracuję.
            Wiem, co to jest autoryzacja i sprostowania, bo pracuję w branży PR. Tylko, że wiele razy było tak, że dziennikarz przysyłał tekst do autoryzacji, autoryzacja była robiona swoją drogą, a do druku szedł i tak tekst nieautoryzowany. Myślisz, że sprostowanie to tak prosta rzecz? Przede wszystkim jak wysyłasz je do gazety, to próbują się z całej siły wywinąć od publikacji takiego sprostowania, bo przecież "gazeta nie może się mylić".
            A pisałem to nie w odniesieniu do miejsca, w którym pracuję, lecz ogólnie - zwłaszcza na myśli miałem historię dziennikarza z Polic, w obronie którego zamykali w klatce inni dziennikarze.
            Byłem także na konferencji poświęconej ochronie danych osobowych, któa odbyła się niedawno we Wrocławiu, a konkretnie na jednym z paneli poświęconym ochronie wizerunku osób publicznych w mediach. I tam przemawiał niejaki zastępca redaktora naczelnego WPROST (nazwisko litościwie pominę), który apelował, aby sprawy pomiędzy osobami publicznymi a dziennikarzami, sporne sprawy , rozstrzygał sąd, z tym, że - jego zdaniem - sąd pownienin opowiadać się po stronie dziennikarzy, bo to przecież "wolność słowa", "wolność wypowiedzi", itd. Strasznie górnolotnymi słowami sypał. I strasznie go bolało to, że prezydent Kwaśniewski wygrał spór sądowy z dziennikarzami "Życia" - i o tym głównie myślałem, gdy pisałem o dodawaniu własnej interpretacji przez dziennikarzy.

            Comment

            • celt_birofil
              † 2017 Piwosz w Raju
              • 2001.09
              • 4469

              #21
              A tym czasem grubsza sprawa wyszła z tego wybuchu...
              Nie było Ciebie tyle lat! Myślałem, że nie wrócisz już (Krystyna Prońko - koniec cytatu)

              Comment

              • iommi
                Major Piwnych Rewolucji
                • 2003.07
                • 1522

                #22
                breslauer napisał(a)
                Nie dotyczyło to mnie, ale ogólnie firmy/instytucji ,w której pracuję.
                Wiem, co to jest autoryzacja i sprostowania, bo pracuję w branży PR. Tylko, że wiele razy było tak, że dziennikarz przysyłał tekst do autoryzacji, autoryzacja była robiona swoją drogą, a do druku szedł i tak tekst nieautoryzowany. Myślisz, że sprostowanie to tak prosta rzecz? Przede wszystkim jak wysyłasz je do gazety, to próbują się z całej siły wywinąć od publikacji takiego sprostowania, bo przecież "gazeta nie może się mylić".
                (...)
                Byłem także na konferencji poświęconej ochronie danych osobowych, któa odbyła się niedawno we Wrocławiu, a konkretnie na jednym z paneli poświęconym ochronie wizerunku osób publicznych w mediach. I tam przemawiał niejaki zastępca redaktora naczelnego WPROST (nazwisko litościwie pominę), który apelował, aby sprawy pomiędzy osobami publicznymi a dziennikarzami, sporne sprawy , rozstrzygał sąd, z tym, że - jego zdaniem - sąd pownienin opowiadać się po stronie dziennikarzy, bo to przecież "wolność słowa", "wolność wypowiedzi", itd. (...)
                1. Gazeta nie może "wywinąć" się z obowiązku publikacji sprostowania i tzw. "porządne" gazety tego raczej nie robią. Robi to ostatnio "Fakt", ale ich stać na przegrywanie procesów... W prawie prasowym są odpowiednie obwarowania, z których wynika jak ma sprostowanie wyglądać, gdzie i kiedy ma być wydrukowane.
                2. Problemem może być np. fakt drukowania sprostowań na ostatniej stronie gazety - czcionką 10 żeby nikt nie zobaczył. To też unikanie przyznania się do błędu, ale jednocześnie złamania prawa prasowego. Od tego są sądy!
                3. Dziennikarz ignorujący autoryzację? Pod sąd! Choć lepiej wykonać telefon do naczelnego... To skutkuje szybciej.
                3. Jako dziennikarz z 10 letnim stażem zgadzam się całkowicie, że sporne sprawy między mediami a osobami publicznymi powinny rozstrzygać sądy. Tym bardziej, że dwukrotnie wnioski o wszczęcie postępowania wobec mojej skromnej osoby były odrzucane w pierwszej instancji.
                Ale inni nie mają tyle szczęścia (albo są nierzetelni, bo nie twierdzę że ten fach uprawiają same ideały) i biegają co kilka tygodni do sądu. I powiem Ci, że sądy wcale nie stają murem za dziennikarzem, często jest całkiem odwrotnie.
                Mój redakcyjny kolega przegrywa właśnie proces z jednym ze związków zawodowych, bo napisał txt o ich przekrętach na jednej z kopalń opierając się na... informacjach prokuratorskich. Sądowi nie podoba się jednak, że kiedy pisał prokuratura nie postawiła jeszcze zarzutów, więc de facto uznał to za narażenie na szwank "dobrego imienia pomówionych" ble,ble,ble...
                I jak się okazuje nie ma znaczenia, że w sąsiednim mieście przeciwko opisanym w txt związkowców toczy się sprawa sądowa związana właśnie z faktami opisanymi w naszej gazecie.

                Comment

                • celt_birofil
                  † 2017 Piwosz w Raju
                  • 2001.09
                  • 4469

                  #23
                  iommi napisał(a)
                  Odpowiedź jest prosta - jak coś gruchło, wszyscy rzucili się na policję i straż pożarną. To stamtąd wyszło błędne info, które na pierwszy rzut trafiło do mediów. Dopiero kiedy dziennikarze zweryfikowali informacje, pojawiły się informacje zgodne z prawdą.
                  Czyli Twoim zdaniem straż pożarna nie potrafi odróżnić biurowca od bloku mieszkalnego i ma kłopoty z liczeniem pięter?
                  Nie było Ciebie tyle lat! Myślałem, że nie wrócisz już (Krystyna Prońko - koniec cytatu)

                  Comment

                  • arcy
                    Pułkownik Chmielowy Ekspert
                    • 2002.07
                    • 7538

                    #24
                    Jako były dziennikarz prasy lokalnej mam dwie uwagi:

                    1. Faktem jest, że pomyłki się zdarzają. Poza tym, z prasy lokalnej ludzie uciekają, jesli tylko mogą - niskie pensje, brak etatów. Sam porzuciłem to, bo w "Dzienniku Bałtyckim" (największym dzienniku na Wybrzeżu) nie widziałem dla siebie przyszłości. Zostają więc słabsi, którzy nie znaleźli innego zajęcia.

                    2. Z drugiej strony, wyciągnięcie informacji od służb nie jest rzeczą łatwą. A najtrudniej jest, jeśli jest to wydarzenie bieżące.

                    Comment

                    • iommi
                      Major Piwnych Rewolucji
                      • 2003.07
                      • 1522

                      #25
                      celt_birofil napisał(a)
                      Czyli Twoim zdaniem straż pożarna nie potrafi odróżnić biurowca od bloku mieszkalnego i ma kłopoty z liczeniem pięter?
                      Jeśli szybka informacja pojawiła się w internecie i kilku rozgłośniach radiowych, to jest to bardzo prawdopodobne? Tym bardziej że sam kilka razy wyjeżdżałem np. na miejsce wypadku, który był w innym miejscu.
                      O, dobry przykład mi się przypomniał - kilka lat temu (bodaj luty 2002 rok) w KWK Jas-MOS wybuchł metan. Zginęło dziesięć osób - pierwsza poranna informacja wskazywała, że metan wybuchł w... KWK "Pniówek". I uwierz mi, że wyszła ona z oficjalnego źródła...

                      Comment

                      • iommi
                        Major Piwnych Rewolucji
                        • 2003.07
                        • 1522

                        #26
                        arcy napisał(a)
                        Jako były dziennikarz prasy lokalnej mam dwie uwagi:

                        1. Faktem jest, że pomyłki się zdarzają. Poza tym, z prasy lokalnej ludzie uciekają, jesli tylko mogą - niskie pensje, brak etatów. Sam porzuciłem to, bo w "Dzienniku Bałtyckim" (największym dzienniku na Wybrzeżu) nie widziałem dla siebie przyszłości. Zostają więc słabsi, którzy nie znaleźli innego zajęcia.
                        DB to raczej gazeta regionalna, a nie lokalna. Poza tym (przynajmniej na Śląsku) selekcja polega na tym, że z walącej do gazety drzwiami i oknami młodzieży wybiera się tę nieco bardziej rozgarniętą, a odrzuca plewy...
                        Ostatnia zmiana dokonana przez iommi; 2004-09-30, 13:10.

                        Comment

                        • arcy
                          Pułkownik Chmielowy Ekspert
                          • 2002.07
                          • 7538

                          #27
                          Zgadza się, regionalna, z wieloma oddziałami lokalnymi - ja pracowałem w jednym z nich. Masz też częściową rację co do młodzieży (choć ja tam wcale nie waliłem, a po miesiącu miałem propozycję przejścia do większego oddziału). Tyle, że ta młodzież prędzej czy później traci złudzenia i na jej miejsce przychodzą kolejne roczniki. Następuje duża rotacja, co zdecydowanie nie służy poziomowi pisma. O ile się orientuję, z grupy młodzieży z dwóch oddziałów, z którymi miałem do czynienia, do dzisiaj pracuje tylko jedna osoba.

                          Aha, i wcale nie jest tak, że wybiera się najlepszych. Często od talentu ważniejsze jest, kogo znasz.

                          Comment

                          • iommi
                            Major Piwnych Rewolucji
                            • 2003.07
                            • 1522

                            #28
                            arcy napisał(a)
                            Aha, i wcale nie jest tak, że wybiera się najlepszych. Często od talentu ważniejsze jest, kogo znasz.
                            Zgadza się niestety, ale tak jest (prawie) wszędzie. Poza tym zwróć uwagę, że jeśli do naszej firmy przychodzi co roku ok. 50 osób, to po roku okazuje się że przetrwali i sprawdzili się nieliczni. A i to nie zawsze gwarantuje im etat, tylko współpracę na trochę lepszych zasadach. To zwyczajna (choć to brzydkie słowo) selekcja.

                            Comment

                            • arcy
                              Pułkownik Chmielowy Ekspert
                              • 2002.07
                              • 7538

                              #29
                              iommi - TŚ czy DZ?

                              Comment

                              • breslauer
                                Major Piwnych Rewolucji
                                • 2002.05
                                • 2690

                                #30
                                Ja też jestem jak najbardziej za tym, by to sądy rozstrzygały kwestie sporne pomiędzy dziennikarzami a bohaterami ich artykułów, tyle że - moim zdaniem - nie uważam, by koniecznie trzeba było zakładać z góry że to dziennikarz ma rację. Jeśli sąd nie przyznaje racji dziennikarzowi, to od razu zaczyna się krzyk, że to łamanie wolności prasy, itp. - i to mnie denerwuje.
                                I myślę, że spraw sądowych byłoby mniej, gdyby dziennikarze podawali fakty, a nie dodawali do tego własnych interpretacji.

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X