Miodosytnia, która się szczyci starszym pochodzeniem, de facto została założona w PRLu. Spotykam te miody w PiP, nie podoba mi się ich nomenklatura-takiego gadu-gadu jak na butelkach whisky co najmniej, oraz wzięte z kosmosu ceny (co pewnie tłumaczy nazwę od Kopernika-ten przecież by tylko w gwiazdach siedział). Trochę casus Imperium Prunum, nieprawdaż? Ksiądz Ambrożewicz podaje, że półtorak do butelek wlewa się po 4 latach, a spożywać można po kilkunastu.
przy piwie o miodach pitnych
Collapse
X
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika leona Wyświetlenie odpowiedziJa. Najstarszy jaki mam w piwnicy jest z 2008 roku
Off-top się rozwija, zaraz ktoś nas "spionizuje"...
Albo wywiesi nasze zdjęcia na forum .
Comment
-
-
Powiem Ci tak, w piwnicy mam jeszcze miód z początku lat 70tych i doskonale się zachował, nie jest bardzo utleniony, nie stracił na smaku, a zyskał głębię. Identyczna sytuacja była jeśli chodzi o wódki z tamtego okresu. W tej materii panowały jakieś zasady jeszcze, a nie że 'wsio kukurydza.'Mały porterek-przyjaciel nerek
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Prusak Wyświetlenie odpowiedziA co powiecie o Nidzicy? Ja się na tych miodach zatrzymałem kiedyś. Teraz widzę na ich stronie że mają półtoraka Copernicus leżakowanego podobno 8 - 10 lat. Kiedyś piłem go pod nazwą po prostu Kopernik, ale to nie był półtorak.
Comment
-
-
Przed wypuszczeniem na rynek wódka musi parę dni odpocząć, więc już wówczas leżakuje. Natomiast taka stara wódka z dawnych lat jest kompletnie inna od swojego współczesnego odpowiednika, choć dużo zależy od stopnia utlenienia-zakrętka jest tylko zakrętką i niestety, ale przepuszcza.Mały porterek-przyjaciel nerek
Comment
-
-
To że jest inna, wiem. Tylko czy dlatego, że sobie poleżała, czy też dlatego, że kiedyś były lepsze.
Ja pamiętam jeszcze "żyto", które było rzeczywiście inne, tudzież Soplicę, na pewno nie białą i pozostałe świetnie wódki.
Natomiast schłodzony miód pitny w lecie z cytryną... tego nie próbowałem. Jak widać, można na forum się czegoś nauczyć.
Comment
-
-
I jedno i drugie. O żytniej akurat możesz sobie poczytać tutaj jak wypadło porównanie
Schładzanie i podgrzewania miodu to właściwie podstawy, choć najsmaczniejszy moim zdaniem, prosto z beczki w temp. piwnicznej.Mały porterek-przyjaciel nerek
Comment
-
-
Piękna podróż w czasie, aż nabiera się podejrzeń, że ocena tej starej wódki jest nieco wyidealizowana...
Com do schładzania, miody kiedyś piłem wyjęte wprost z piwniczki w butelkach, ew z tzw. składziku, gdzie temperatura była wyższa.
Comment
-
-
Mnie wszystkie starocie zawsze smakowały Mam jakiś taki sentyment. Również do tych jeszcze dużo bardziej starszych też.
Osobiście, nie traktowałbym miodu jak piwo czy wino-zwłaszcza że w przeciwieństwie do nich może być w temp. pokojowej i nadal smakować bardzo dobrze. Przyniesiony z piwnicy i otwarty nie traci również nic ze swojego uroku. Aktualnie w piwnicy mam 12-14 stopni, więc praktycznie czy idę po piwo, czy wino czy miód, to jest to temperatura odpowiednia do spożycia.Mały porterek-przyjaciel nerek
Comment
-
Comment