Melanże piwne...

[kangurpl]

Odp: nie na temat...

e-prezes napisał(a)
a tak na marginesie... cyborg ma jakąś płeć?? i program, ew. priorytety

Czyżbyś nie miał przyjemności poznać Marceliny

[e-prezes]

z całym szacunkiem, ale nie

[cielak]

[QUOTE]żąleną napisał(a)
...Z melanży pijałem tylko tanie wina. Wstrząśnięte, nie mieszane...

Ja do tego dodam jeszcze "kruszona". Dla nie obeznanych, to dawniej był taki jak by drink. Najpierw w butelce po śmietanie ,a póżniej po oranżadzie Po tym wynalazku to dopiero była jazda!

[Krzysiu]

cielak napisał(a)
...Ja do tego dodam jeszcze "kruszona". Dla nie obeznanych, to dawniej był taki jak by drink. Najpierw w butelce po śmietanie ,a póżniej po oranżadzie...

Gwoli ścisłości - kruszon peerelowski, modny w na przełomie lat siedemdziesiatych i osiemdziesiątych ubiegłego stulecia, był tanim melanżem na bazie spirytusu i owoców cytrusowych, a jego głównym atutem była dobra dostępność przy małej porcji i niskiej cenie. Natomiast kruszon klasyczny to staropolski melanż na bazie białego wina węgierskiego i świeżych owoców, niekiedy wzmacniany niewielką dawką okowity, leżakowany i podawany z lodem.

[cielak]

[QUOTE]Krzysiu napisał(a)
[B]Gwoli ścisłości...

...dodam że chodzi o tego mniej wyszukanego w smaku kruszona.

[solfernus]

Melanże piwne

Mmm, pamiętam kruszona, wcale nie byl taki zły
A oto specjalnie dla Cyborga przepis na piwną wódkę:
2 piwa 0,5 l jasne
0,5 l spirytusu 95%
0,5 szklanki kawy neski rozpuszczalnej
0,5 szklanki cukru
Kawę zalać wodą i wlać do mocno podgrzanego piwa z cukrem.
Nie zagotować!!! I na samym końcu dodac spirysus.
Rozlać do butelek, schłodzić i poczekać aż sie przegryzie.
Zamiast jasnego piwa można zastosować portera i wtedy nie trzeba dodawać kawy.
Napój testowałem osobiście i mam sie ok

[lzkamil]

Krzysiu napisał(a)
Gwoli ścisłości - kruszon peerelowski, modny w na przełomie lat siedemdziesiatych i osiemdziesiątych ubiegłego stulecia, był tanim melanżem na bazie spirytusu i owoców cytrusowych, a jego głównym atutem była dobra dostępność przy małej porcji i niskiej cenie. Natomiast kruszon klasyczny to staropolski melanż na bazie białego wina węgierskiego i świeżych owoców, niekiedy wzmacniany niewielką dawką okowity, leżakowany i podawany z lodem.

Jeszcze w Lodzi na polibudzie pomagalem organizowac wymiane studencka i co roku najwiecej przyjezdnych mielismy z Hiszpanii. Czesto sie odbywaly Sangria Party. Musze powiedziec ze ta nasza sangria bardziej przypominala kruszona staropolskiego niz peerelowskiego Jedyne roznice to
a) zamiast bialego wina wegierskiego - wszystkie mozliwe rodzaje win bialych i czerwonych jakie kto przyniosl (ale nie jaboli )
b) brak lezakowania, spozywanie na biezaco
Za to swieze owoce, sowity dodatek okowity i podawanie z lodem jak najbardziej!

[cyborg_marcel]

polecam melanż, który zaraz pewnie oburzy część Forum : dużo piwa z dużą ilością Xanaxu (coś jak Prozac) - dziwne stanu i sen gwarantowane, za to na drugi dzień - świat jest jeszcze dziwniejszy

[arcy]

Dziwnego paliwa wymagają te nowoczesne cyborgi Ciekawe, co by na to Robocop powiedział

[cyborg_marcel]

Robocop to przy mnie pikuś! Śmiem podejrzewać, że nie wytrzymałby połowy mieszanek i połowy przygód, jakie ja znosłam! Udało mi się nawet kiedyś siłować na dwie ręce na raz z dwoma facetami i tak łatwo nie mieli

[arcy]

Bo to tylko amerykańska namiastka była. A Tyś solidnym PRL-owskim dziełem Ku chwale Ojczyzny Ludowej!

[cyborg_marcel]

oj, tu masz chyba rację - pierwsze piwo w wieku lat 3 na własne życzenie, potem latanie po knajpach, gdzie jedynym szkłem była literatki, a to wszystko jeszcze w przedszkolu - Arnie wymiękłby, gdyby mnie spotkał

[arcy]

Dzieci nasze i wnuki będa o Tobie czytać w podręcznikach do historii W dziale o walce z imperializmem

[cyborg_marcel]

oby! jeżeli przedtem sama się nie wykończę, bo przy braku konkurencji największym wrogiem cyborga jest sam cyborg
i w końcu mogę trafić na melanż, który mnie zwali z nóg (o ile taki istnieje, to na pewno go kiedyś wymyślę) i już nie wstanę
ale póki co

[becik]

cyborg_marcel napisał(a)
(...)i w końcu mogę trafić na melanż, który mnie zwali z nóg (o ile taki istnieje, to na pewno go kiedyś wymyślę) i już nie wstanę
ale póki co

zawitaj do Baryłki na drink T-34