Przy piwie o tłumaczeniach.

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • grzech
    D(r)u(c)h nieuchwytny
    • 2001.04
    • 4592

    #91
    Ja to słaby jestem w tłumaczeniu, nawet żonie niewiele mogę wytłumaczyć.

    Są różne rodzaje tłumaczenia. Jednym z nich jest tłumaczenie maskujące. Coś ma tytuł, ludziom interesujacym się jakimś tematem (na przykład filmem, czy muzyką) ten tytuł jest znany. A tu pojawia się osobnik ogarnięty twórczą pasją i kombinuje jak by to zakamuflować. Dawno, dawno temu był sobie film "Local Hero", do którego muzykę napisał Mark Knopfler. Lubię tego nudziarza i chętnie bym film obejrzał, ale w TVP wyświetlany był jako "Biznesmen i gwiazdy". Inny (a może ten sam) typ pozbawił mnie możliwości zapoznania się z komedią kryminalną "Queen of Hearts" ("Królowa kier", chyba kier, bo karciarzem nie jestem), który poleciał jako "Królowa serc" , więc darowałem go gdyż myślałem, że to o księżnej Dianie.
    Uciążliwością o mniejszym ciężarze gatunkowym jest tłumacz z poczuciem misji. Najczęściej pracuje w radiu i tłumaczy co się da, n. p. - a teraz "Bohemian Rhapsody", czyli "Cygańska Rapsodia", albo dla Państwa - "Brothers in Arms, czyli "Bracia w Armii" (sic!), czy też(autentyk!) - "Hunting High and Low", czyli "Polując wysoko i nisko". Wojciech Mann w typowy dla siebie sposób sparodiował takowych geniuszy zapowiadając utwór Joe Cockera "Two Wrongs" jako "Dwie ręce".

    Comment

    • arcy
      Pułkownik Chmielowy Ekspert
      • 2002.07
      • 7538

      #92
      Do dzisiaj zresztą francuski jest językiem dyplomacji. O ile wyobrażam sobie ambasadora nie znającego angielskiego, to obok znajomości języka kraju w którym przebywa, będzie musiał znać francuski.
      Last edited by arcy; 2004-11-19, 10:23.

      Comment

      • Wujcio_Shaggy
        Major Piwnych Rewolucji
        • 2004.01
        • 4628

        #93
        Co do twórczej inwencji, to poprzeczkę bardzo wysoko podniósł był pan Jerzy Łoziński. Otóż przetłumaczył on "Władcę Pierścieni" z takim zapałem, że przełożył lub spolszczył nawet 99% nazw własnych - nie dało się tego czytać za diabła...
        Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!

        Browar Szlachecki w Warszawie (działalność zawieszona)

        @WujcioShaggy Wuj na Twitterze, czasem coś napisze nawet

        Comment

        • pieczarek
          Pułkownik Chmielowy Ekspert
          • 2001.06
          • 5011

          #94
          arcy napisał(a)
          Do dzisiaj zresztą francuski jest językiem dyplomacji. O ile wyobrażam sobie ambasadora nie znającego angielskiego, to obok znajomości języka kraju w którym przebywa, będzie musiał znać francuski.
          Francja jest dosyć bezwzględna w wymaganiu znajomości francuskiego od wysokich funkcjonariuszy ONZ. Jako stały członek Rady Bezpieczeństwa, z góry odrzuca wszelkie kandydatury osób nie znających francuskiego na stanowisko sekretarza generalnego ONZ. Ładnych kilka lat temu Kofi Annan musiał w ekspresowym tempie szlifować swój nieco zapomniany francuski.

          Comment

          • arcy
            Pułkownik Chmielowy Ekspert
            • 2002.07
            • 7538

            #95
            Podobnie zachowują się w Brukseli. I to nie tylko francuscy politycy, ale także dziennikarze.

            Comment

            • becik
              Generał Wszelkich Fermentacji
              🍼🍼
              • 2002.07
              • 14999

              #96
              pieczarek napisał(a)
              Ładnych kilka lat temu Kofi Annan musiał w ekspresowym tempie szlifować swój nieco zapomniany francuski.
              A Kofi Annan nie pochodzi z Senegalu? Tak mi się wydawało (może się mylę bo 100% pewnośći nie mam), a w Senegalu to właśnie francuski jest jęz. urzędowym.
              Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943 http://zamkidwory.forumoteka.pl

              Comment

              • cyborg_marcel
                Major Piwnych Rewolucji
                • 2003.03
                • 3467

                #97
                co nie zmienia faktu, że jak na razie angielski górą w UE...
                swoją drogą to dochodzi często do różnych fajnych sytuacji - np. notatki służbowe w Parlamencie Europejskim mogą być po angielsku, francusku lub niemiecku, ale już językami obradowymi poszczególnych kół i komisji mogą być tylko angielski i francuski, bo miejsc dla tłumaczy w małych salkach by nie starczyło...
                więc jak się trafi, że np. Polak z (przepraszam, ale to prawda) Samoobrony będzie chciał się porozumieć z jakimś innym zagorzałym anty-poliglotą, to zaczyna być na prawdę wesoło [oczywiście, mówię o sytuacjach poza obiema salami obrad PE]
                Czesio śpiewa w środku, w Czesiu...

                Tłumaczę, przewodzę i wiecznie zabieram się za uporządkowanie kolekcji wafli i szkła.

                Comment

                • arcy
                  Pułkownik Chmielowy Ekspert
                  • 2002.07
                  • 7538

                  #98
                  Kofi Anan jest z Ghany. Tam używa się angielskiego i języków miejscowych.
                  Last edited by arcy; 2004-11-19, 10:57.

                  Comment

                  • żąleną
                    D(r)u(c)h nieuchwytny
                    • 2002.01
                    • 13239

                    #99
                    becik napisał(a)
                    Również nie neguję faktu, że dla nas, europejczyków angielski pełni funkcję języka międzynarodowego ale czy to samo mozna powiedzięć o Ameryce Południowej (hiszpański)
                    Ciekawostka - kiedyś w Budapeszcie spotkałem Hiszpana. Miał do nas sprawę, więc oddelegowałem do niego moją ówczesną dziewczynę, która płynnie mówiła po portugalsku (była kiedyś dwa lata w Brazylii), wszak to pokrewne języki. I koleś wolał ze mną gadać po angielsku...

                    Druga ciekawostka: Portugalia, stoimy z mapą w ręku, podchodzi Portugalczyk, chcąc nam pomóc zagaduje po angielsku, na to moja ówczesna luba do niego po portugalsku. Chłopakowi mina zrzedła i już tak się nie uśmiechał.

                    Nie dowodzę tu oczywiście jakiejkolwiek wyższości czegokolwiek nad czymkolwiek chodzi mi o samo zachowanie tych ludzi. Że wbrew pozorom większą atrakcją było dla nich porozmawiać z obcokrajowem w obcym języku, niż we własnym.

                    Zresztą, to wszystko mozżna porównać nawet i do piwa angielski to taka wszechobecna masówka, a perełkami są zupełnie inne języki.
                    Wciąż nie dowodząc wyższości czegokolwiek itp., tutaj akurat kryterium masowości według mnie nijak się ma do 'perełkowości' danego języka. Masowość występowania języka nie kasuje jego tradycji i perełek literatury czy słowotwórstwa.

                    Chyba że mowa o pidżinach (okrojonych hybrydach językowych) powstałych na skutek ekspansji danej kultury i jej języka, ale pidżin to nie to samo, co języków źródłowy. W razie czego mogę przekopać notatki i wrzucić przykład pidżinu, jest to coś zjawiskowego.

                    Kiedyś rolę międzynarodowego języka miało pełnić esperanto (czy nawet
                    jakieś pochodne), Tak nie wyszło, a szkoda.
                    Kwestia gustu, według mnie żywy, naturalnie rozwijający się język jest dużo atrakcyjniejszy.

                    Comment

                    • Chris
                      Kapitan Lagerowej Marynarki
                      • 2004.05
                      • 812

                      Co do tłumaczeń to pamietam jeden tekst przłożony z jakiegoś filmu,tekst brzmiał: wioska zabita deskami a tłumaczenie: village killed by the desks
                      chickkiller :)

                      Comment

                      • lzkamil
                        Major Piwnych Rewolucji
                        • 2003.01
                        • 3611

                        Żą, tez sie spotkalem z tym zjawiskiem co opisales. W zeszlym roku pracowal kiedys ze mna Czech. Mimo ze niezle rozumiem po czesku, wolal do mnie mowic po angielsku, widac byla to dla niego wieksza 'atrakcja' i chcial go sobie podszlifowac. Dopiero po paru browcach przechodzil na czeski.
                        Ze mna to dzialalo w druga strone, w codziennym zalewie angielskiego dla mnie wieksza atrakcja bylo sobie pogadac po polsko-czesku. W tym roku za to jezdzilem duzo rowerem z innym Czechem ktory chociaz znal angielski to do mnie nawijal tylko po swojemu

                        żąleną napisał(a)
                        Chyba że mowa o pidżinach (okrojonych hybrydach językowych) powstałych na skutek ekspansji danej kultury i jej języka, ale pidżin to nie to samo, co języków źródłowy. W razie czego mogę przekopać notatki i wrzucić przykład pidżinu, jest to coś zjawiskowego.
                        Ooo, ciekawy temat wspomniales. Slyszalem kiedys pidgin-English z Paupi-Nowej Gwinei jak mieszkalem w jednym pokoju z gosciem stamtad na wymianie studenckiej. Jezyk oparty na angielskim, miejscowych jezykach i moze jeszcze ktorychs krajow kolonialnych, nie wiem dokladnie Bafike nauczyl mnie nawet swinskiej piosenki, szlo to jakos tak, w niektorych slowach pewnie znieksztalcilem pisownie:
                        Sori kanchelo
                        Gawi bagarap
                        Yu kam hariap
                        Mitu pelaygo
                        Gawi bagarap
                        Niektore wersy przypominaja troche angielski. 'Sori' to oczywiscie 'sorry', 'kanchelo' (nie jestem pewny pisowni) to jakies okreslenie kobiety (chyba pochodzi od 'cow child' - doslownie krowa-dziecko, czy tez jalowka - feministki mnie zabija ale taka slyszalem etymologie ), 'yu kam hariap' to znieksztalcone 'You come hurry up' czyli 'chodz tu, pospiesz sie'. Tyle ze 'hariap' w papuaskim pidgin-English znaczy tyle co 'quickly' czyli po prostu szybko. W zrozumieniu dalszych wersow angielski nie pomoze, ale moze to i lepiej

                        Polski w wykonaniu niektorych, szczegolnie menadzerow fokusujacych sie na target, tez przypomina jakis dziwny pidgin, ale to juz inna historia...
                        Lepszy jabol pod okapem
                        niż GŻ, CP i KP !


                        Kompania Piwowarska obcięła Żubrowi rogi i jaja.

                        Wspieraj swój Browar - zostań Premium-Użytkownikiem!

                        Moja pierwsza literka to małe L a nie duże I :)

                        Comment

                        • yendras
                          Major Piwnych Rewolucji
                          • 2001.12
                          • 2052

                          żąleną napisał(a)
                          Ciekawostka - kiedyś w Budapeszcie spotkałem Hiszpana. Miał do nas sprawę, więc oddelegowałem do niego moją ówczesną dziewczynę, która płynnie mówiła po portugalsku (była kiedyś dwa lata w Brazylii), wszak to pokrewne języki. I koleś wolał ze mną gadać po angielsku...
                          [...]
                          Języki pokrewne, ale Hiszpan nie zrozumie Portugalczyka. Znacznie łatwiej Portugalczykowi zrozumieć Hiszpana.

                          Comment

                          • Krzysiu
                            D(r)u(c)h nieuchwytny
                            • 2001.02
                            • 14936

                            żąleną napisał(a)
                            Ciekawostka - kiedyś w Budapeszcie spotkałem Hiszpana. Miał do nas sprawę, więc oddelegowałem do niego moją ówczesną dziewczynę, która płynnie mówiła po portugalsku (była kiedyś dwa lata w Brazylii), wszak to pokrewne języki. I koleś wolał ze mną gadać po angielsku...
                            Taki przypadek spotkał kiedyś niejakiego Jakuba paganela, wprawdzie nie w Budapeszcie, a w Chile. opisał to obszernie niejaki juliusz Verne w "dzieciach Kapitana Granta", tom pierwszy.

                            Comment

                            • żąleną
                              D(r)u(c)h nieuchwytny
                              • 2002.01
                              • 13239

                              yendras napisał(a)
                              Języki pokrewne, ale Hiszpan nie zrozumie Portugalczyka. Znacznie łatwiej Portugalczykowi zrozumieć Hiszpana.
                              Naprawdę? Dlaczego?

                              Comment

                              • arcy
                                Pułkownik Chmielowy Ekspert
                                • 2002.07
                                • 7538

                                Pewnie dlatego, że Portugalczyk to "ubogi krewny" Hiszpana

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X