Nie wiedzieć czemu śniła mi się dzisiejszej nocy Małażonka, której przecież nie znam osobiście. Ratowała mnie podczas snu przed czymś, co było zmorą, wampirem...? i fachowo o tym mówiła, i mnie leczyła, powołując się jeszcze na autorytet Irona...
Nie wiedzieć czemu taki sen...
A mnie się dzisiaj śnił m.in. Kolega Abernacka, który wykupił dom w mojej dzielnicy, wykupił swej damie pokój w hotelu na tydzień i powiedział, że chce ten dom trochę wyremontować. Abernackiemu przyszło do głowy, że chciałby mieć, gdzie zapraszać ludzi z Forum i miejsce do zabawy dzieciom zapewnić... Po czym zbudował olbrzymie rusztowanie na całym domu i w ciągu 8 dniu sam własnoręcznie przebudował jednopiętrowy dom na kształt odwróconego dnem kadłuba statku => 3 piętra + poddasze (podpokładzie?), po czym padł zmęczony i spał przez 2 dni. Konstrukcja była spektakularna - kilkadziesiąt pokoi, w tym w niektórych łóżka piętrowe - idealne miejsce na zlot
Czesio śpiewa w środku, w Czesiu...
Tłumaczę, przewodzę i wiecznie zabieram się za uporządkowanie kolekcji wafli i szkła.
Cholera, a ja mam serię snów katastroficznych z moim czynnym udziałem. Nie wiem skąd mi się to bierze, bo jestem raczej optymistą i wszystko układa się w miarę OK...ale sny straszne. wczoraj akurat baaaardzo realistyczny sen - tsunami dosłownie jak w TV
Dziś śnił mi się ufoludek. Zasmakowała mu (jej?) moja kawa, więc nie chciał mnie opuścić.
Zbudziłem się i poszedłem do kuchni zrobić sobie kawę. Jak zwykle tylko sobie, na (nie)szczęście...
browerzysta, abstynent i nałogowy piwoholik c[]
Światem rządzi miłość. Ja na przykład kocham piwo :]
Dziś śnił mi się ufoludek. Zasmakowała mu (jej?) moja kawa, więc nie chciał mnie opuścić.
Zbudziłem się i poszedłem do kuchni zrobić sobie kawę. Jak zwykle tylko sobie, na (nie)szczęście...
To chyba lepiej, żeby to była ufoludka żeńska E, tam - nieprawda! widziałam Cię i to więcej niż raz, kiedy robiłeś kawę nie tylko dla siebie, czyli nie jest tak źle!
Czesio śpiewa w środku, w Czesiu...
Tłumaczę, przewodzę i wiecznie zabieram się za uporządkowanie kolekcji wafli i szkła.
Cyborg podreptał do kiosku kupić jakieś ciekawe znaczki pocztowe... Kioskarz wyciągnął klaser, w którym zamiast znaczków były czarno-białe zdjęcia (najczęściej legitymacyjne) Forumowiczów w wieku wczesno-szkolnym lub przedszkolnym. A na stronach były ręcznie przez niego przepisane jego ulubione opowiadania - pierwsze było oczywiście samego kioskarza A następne... Głównie autorstwa jego dwóch ulubionych literatów - Irona i Radegasta! Do tego nad każdym opowiadaniem przyklejone zdjęcie autora: Iron z burzą włosów i okularami w rogowych oprawkach, a Radegast z pręgowanym kotem na kolanach
Obaj w poetyckim uniesieniu
Czesio śpiewa w środku, w Czesiu...
Tłumaczę, przewodzę i wiecznie zabieram się za uporządkowanie kolekcji wafli i szkła.
Kurka, ponoć pewnej osobie z Forum (pewnie się nie przyzna) śniło się, że Cyborg przeprowadzał akcję ratunkową w celu oswobodzenia więzionego przez Indian Chucka Norrisa... I tylko snu jakoś w tym piwie brakowało...
Czesio śpiewa w środku, w Czesiu...
Tłumaczę, przewodzę i wiecznie zabieram się za uporządkowanie kolekcji wafli i szkła.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika cyborg_marcel
Kurka, ponoć pewnej osobie z Forum (pewnie się nie przyzna) śniło się, że Cyborg przeprowadzał akcję ratunkową w celu oswobodzenia więzionego przez Indian Chucka Norrisa... I tylko snu jakoś w tym piwie brakowało...
Przyzna się tylko brak czasu na opisanie. Decyzje o podzieleniu się tym snem podjąłem po drugim śnie gdzie w roli głownej byli bracia K. Po pewnej przerwie w snach zaczęła się u mnie ciekawa seria
Wielka prośba o pomoc - w sobotę 6 sierpnia uwarzyłem stouta z wasabi w oparciu o recepturę brewdoga, wyszło mi nieco wyższe blg niż zakładane, przed zadaniem drożdży ok. 19 stopni. Drożdże z poprzednio warzonej warki (english ipa - klon Old World IPA z...
>PORĄBANY ŚWIAT < pomyślał.
Stał, wpatrując się w falującą pod przęsłami mostu ciemność.
Siekiera ciążyła mu coraz bardziej, ale zdecydowany był nie rozstawać się z NIĄ już nigdy więcej.
Skarpety nasiąkły...
No to zacząłem, po długich przygotowaniach teoretycznych zrobiłem pierwsze piwo. Nie miałem odwagi na eksperymenty, zacieranie, chmielenie i inne takie, zacząłem od gotowca. A było to tak:
Mam na zbyciu beteleczkę z około 150 ml 80% kwasu mlekowego (spozywczy). Zakupiony był w POCHU i odlałem trochę dla kolegi, spakowałem chciałem wysłać pocztą ale kupił juz sobie więc nie musiałem iść na pocztę. Teraz leży spakowana paczka. 150 ml to ilość któa wystarczy do końca...
słowa: Andrzej Mendygrał, G. Wasilewski
muzyka: trad.
Żegnajcie nam dziś, hiszpańskie dziewczyny,
Żegnajcie nam dziś, marzenia ze snów,
Ku brzegom angielskim już ruszać nam pora,
Lecz kiedyś na pewno wrócimy tu znów.
Comment