Jakiś czas temu toczyła się na ten temat dyskusja. I przyjęto, że wersja Tychów jest także prawidłowa, bo posługują się nią mieszkańcy tego miasta.
Jakiś czas temu wypowiadał się w tej kwestii p.Miodek - obie wersje są prawidłowe - i z Tych i z Tychów .
Z racji mojego miejsca zamieszkania możecie mi wierzyć
Na marginesie przypomniała mi się stara facecja:
- Skąd jesteś? - bo ja z Tych!
- A ja z tamtych!
Stąd też potrzeba różnicowania: Z Tychów jestem! - i wszystko jasne.
Przy okazji: moja śp. mama uczyła mnie, że nie mówimy "Z Łodzi jestem" lecz z "miasta Łodzi jestem" - chodziło o to, że fonetycznie "z Łodzi jestem" brzmi bardzo podobnie jak "złodziej jestem"...
Przyjęto wersję Tychów bo mieszkańcy miasta nie chcieli zrozumieć, że niepotrafią mówić po polsku
I w taki sposób właśnie niszczy się język.
Z Tychów jeszcze 10 lat temu było forma błędną.
Obecnie głos większości zdecydował, że jest formą dopuszczalną.(Niestety tak jest w demokracji, że głos matołka i profesora znaczy tyle samo )
Nazwy miejscowości powstawały na przestrzeni wieków. Nie zawsze poddają się odmianie tak, jak podobne im wyrazy. Znaczenie ma etymologia i tradycja, głównie mówiona. To powinien być czynnik decydujący. A wmawianie komuś, że źle wymawia nazwę własnej miejscowości jest po prostu niegrzeczne.
pjenknik napisał(a) Przyjęto wersję Tychów bo mieszkańcy miasta nie chcieli zrozumieć, że niepotrafią mówić po polsku
I w taki sposób właśnie niszczy się język.
Z Tychów jeszcze 10 lat temu było forma błędną.
Obecnie głos większości zdecydował, że jest formą dopuszczalną.(Niestety tak jest w demokracji, że głos matołka i profesora znaczy tyle samo )
Panie kolego - mocne słowa !
Jeśli chodzi o mieszkańców Tych - 90% to przyjezdni, bo przed I Wojną Światową w Polsce szkół nie było i przemysłu ( to tak krótko i zwiężle ).
Jeśli chodzi o prof. Miodka, to faktycznie język polski dopuszcza obecnie dwie formy: "z Tych" i "z Tychów".
Ta druga wzięła się z "gwary", i cały czas obowiązywała na użytek lokalny, o tym też mówił prof. Miodek.
A przed "wojną" to się po Niemiecku gadało i pisało, i takiego problemu nie było.
ZIOMEK2 napisał(a) A przed "wojną" to się po Niemiecku gadało i pisało, i takiego problemu nie było.
Gdzie? W Tychach czy Tichau?
Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943http://zamkidwory.forumoteka.pl
Jest ładny temat, więc prosiłbym jeszcze o wsparcie mnie w rozważaniach nad miastem LUBIN.
Większość znanych mi osób mówi: byłem w Lubiniu. Gdy byłem w latach 70-tych w tej miejscowości mówili w ten sposób także miejscowi np. w komunikatach na dworcu PKS.
Nie wiem dlaczego, ale jakoś scyzoryk mi się w kieszeni otwiera. Wg mnie prawidłową formą jest "byłem w Lubinie". Dlaczego mi się tak wydaje? Bo mamy także miasto o bardzo podobnej nazwie, czyli Lublin. I nikt jakoś nie mówi "byłem w Lubliniu". Wszyscy byliśmy, jesteśmy, będziemy w Lublinie. I właśnie przez ten Lublin zupełnie nie podoba mi się powszechna odmiana Lubina.
A to ciekawe, Pieczarku, bo mieszkając na początku lat 90-tych w Legnicy miałam przyjemność poznać paru lubinian i każdy z nich był bardzo uczulony na złą odmianę nazwy ich miasta - mianowicie szlag ich trafiał, jak ktoś mówił "w Lubiniu", a nie "w Lubinie". Natomiast nie-lubinianie mówią tak nagminnie do tej pory.
pieczarek napisał(a) Jest ładny temat, więc prosiłbym jeszcze o wsparcie mnie w rozważaniach nad miastem LUBIN.
Większość znanych mi osób mówi: byłem w Lubiniu. Gdy byłem w latach 70-tych w tej miejscowości mówili w ten sposób także miejscowi np. w komunikatach na dworcu PKS.
Nie wiem dlaczego, ale jakoś scyzoryk mi się w kieszeni otwiera. Wg mnie prawidłową formą jest "byłem w Lubinie". Dlaczego mi się tak wydaje? Bo mamy także miasto o bardzo podobnej nazwie, czyli Lublin. I nikt jakoś nie mówi "byłem w Lubliniu". Wszyscy byliśmy, jesteśmy, będziemy w Lublinie. I właśnie przez ten Lublin zupełnie nie podoba mi się powszechna odmiana Lubina.
Podoba, nie podoba, jedyna poprawna wersja brzmi "w Lubinie".
Co do drugiej wersji, jest ona dalej w obiegu, zwłaszcza wśród starszych osób.
Na marginiesie, aby zwrócić na porawną wymowę cytuje się "w dupie , czy w ..."
Comment