Siedem lat sformalizowanego... to by mi się zgadzało
związek (prawie) doskonały [pyt. egzystencjalne nr 1]
Collapse
X
-
Last edited by adam16; 2004-12-13, 16:04.Browar Hajduki.
adam16@browar.biz
Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!
Krasnoludki są na świecie, a w każdym razie w Chorzowie ;) a dowodem jest to, iż do domowego piwa siusiają :D - mam KWASIŻURA :D
-
-
5 i 7 to dla mnie liczby abstrakcyjne, ja zawsze miałam kryzys po góra dwóch latach
Obecnie właśnie pobiłam swój 2-letni rekord i stuknęło mi i pewnej żabie 2,5 roku szczęśliwego pożycia - tia, zaiteresowania mamy podobne, wszystko by się zgadzało
Comment
-
-
W lutym wyskoczy 8 latek.Ale co zrobić aby to trwało?Hmm,chyba na to nie ma jednoznacznej recepty.Lwów zawsze polski,Bytom zawsze niemiecki.
1 FOLKSDOJCZ BROWARU :D
Da seufzt sie still, ja still und flüstert leise:
Mein Schlesierland, mein Heimatland,
So von Natur, Natur in alter Weise,
Wir sehn uns wieder, mein Schlesierland,
Wir sehn uns wieder am Oderstrand.
Comment
-
-
Te pięć lat to czysta chemia. Po prostu po pięciu latach od zakochania przestaje być wytwarzany w naszych organizmach jakiś tam hormon, który wprawiał nas w stan euforii i kazał widzieć tę drugą osobę przez różowe okulary (miłość jest ślepa). Po tych pięciu latach powinien zacząć być wytwarzany inny jakiś tam hormon. Ale nie następuje to automatycznie, czasem jest odwleczone w czasie, czasem nie następuje wcale.
Jestem z żoną 19 lat. Po tych pięciu latach był okres sztormów i burz i huraganów też. Ale już od dawna jest cacy. I nawet niedawno pomyślałem, że moja żona jest jak wino - im starsza tym lepsza.www.collections.pl
Forum Kolekcjonerów Rzeczy Najróżniejszych
Comment
-
-
Czasem tylko mówi, że jak mi pizdnie tymi kapslami to będę ich szukał po całym mieście. Ale wiem, że żartuje.www.collections.pl
Forum Kolekcjonerów Rzeczy Najróżniejszych
Comment
-
-
Ja jak mówię,że mam nowe etykiety to tylko stuka sie palcem po czole.Natomiast na szkło patrzy łaskawym okiem.I jak tu zrozumieć kobietę?Lwów zawsze polski,Bytom zawsze niemiecki.
1 FOLKSDOJCZ BROWARU :D
Da seufzt sie still, ja still und flüstert leise:
Mein Schlesierland, mein Heimatland,
So von Natur, Natur in alter Weise,
Wir sehn uns wieder, mein Schlesierland,
Wir sehn uns wieder am Oderstrand.
Comment
-
-
hmmm... teoretycznie do tego wszystkiego się stosowałam, ale pewnego dnia okazało się, że "na dobre i na złe"... "wspólna starość"... itd. cóż - kolejny rok separacji... i raczej bez planów na przyszłość.
ogólnie, wydaje mi się, że jedną z najważniejszych rzeczy jest mniej więcej porównywalne uczucie z obu stron, bo jeżeli jedna strona bardziej, a druga mniej... to chyba prędzej czy później taki związek się rozpadnie (pomijam wypadki, gdy osobie, która jest bardziej darzona uczuciem, jest po prostu wygodnie i świetnie się bawi)
a kolejną rzeczą to jest chyba obopólna umiejętność bycia szczęśliwym w związku niezależnie od czynników zewnętrznych (czas, miejsce, praca, nauka, pieniądze, itp.), bo jeżeli znalazłeś/-aś kogoś, z kim jest Ci dobrze niezależnie od tego czy jesteście bankierami w dużym mieście, czy zajmujecie się pisaniem i wypasem kóz w miejscu bez elektryczności - to chyba to jest to! pytanie tylko, czy ta druga osoba myśli tak samo...Czesio śpiewa w środku, w Czesiu...
Tłumaczę, przewodzę i wiecznie zabieram się za uporządkowanie kolekcji wafli i szkła.
Comment
-
-
Nader istotnym czynnikiem jest obustronna wola kontynuowania stadła. To ułatwia pokonywanie przeciwności losu. Jeśli takiej woli brak, to łatwo znaleźć przyczynę, dla której należałoby się rozstać.
Ciekawe, że nikt nie poruszył tematu przysięgi małżeńskiej: "...Przysięgam tobie miłość, wierność i uczciwość małzeńską i że ciebie nie opuszczę aż do śmierci". A powinno być tak, jak mawiał Pawlak "u mnie słowo droższe pieniędzy". Jak widać, przysięga dzisiaj niewiele znaczy.
A czasem bywa bardzo ciężko ...
Comment
-
-
Co do przysięgi to ja np.: tak nie przysięgałem Dotyczy ona chyba tylko ślubu kościelnego.
A co do tematu - to sam nie wiem, tym bardziej, że na początku było zupełnie inaczej, potem zupełnie inaczej a teraz po urodzeniu dziecka jeszcze inaczej. Ten ostatni okres dla mnie zaczyna być najcięższy, ze względu na ogromną potrzebę osobistej wolności (u mnie), a dziecko mocno to ogranicza. Na razie Miłka wykazuje się sporą tolerancją co do moich wykendowych nieobecności w domu. Pewnie kosztuję ją to sporo wysiłku i do tego zmierzam:
1. tolerancja (nie mówię to o ewentualnych zdradach tylko o tolerancji co do zainteresowań czy potrzeb drugiego. Tu narażę się feministkom ale zazwyczaj kobieta musi to włożyć więcej wysiłku aby zaakceptowaćmęskie hobby (piłka nożna, wypady na piwo, potrzeba czasem bycia wyłącznie w męskim towarzystwie czy przysłowiowowa gazeta po pracy)
2. wysiłek - trzeba włożyć w związek sporo wysiłku i czasem poświęcić swoją samorealizację na rzecz bycia ze sobą
Ogólnie jestem męskim szowinistą (skoro poważny temat to trzeba się trochę odsłonić) i uważam, że więcej w utrzymaniu związku zależy od kobiety (od jej zachowania i tego co robi) niż mężczyzny (temu raczej wystarczy aby zostawić mu trochę luzu a do innych rzeczy się z czasem przyzwyczai).To inaczej miało być, przyjaciele,
To nie o to walczyliśmy, burząc mur,
Nie ma pracy, nie ma chleba, próżny trud!
Czy naprawdę aż tak wiele chcemy?
Chleba i pracy chcemy! Pracy i chleba!
Rządzący światem samowładnie
Królowie banków, fabryk, hut
Tym mocni są, że każdy kradnie
Bogactwa, które stwarza lud.
Comment
-
-
I tu Żą poruszył kwestię wartości dawanej komuś przysięgi. Zdawać by się mogło, że przysięga składana ukochanej osobie przed Bogiem, w którego przysięgający wierzy powinna być czymś poważnym. Życie pokazuje jednak, że wielu przysięgających kogoś nie traktuje poważnie: partnera, Boga albo siebie.
Przysięgę miłości składam odnośnie swojej woli, nad którą powinienem panować. Czyli wydaje się, że przysięga trwałej miłości ma sens. Natomiast nad zdrowiem, ciałem, jego ułomnościami, starzeniem się raczej nie panujemy. Dlatego też nikt takich przysięg o wieczystym zdrowiu nie wymaga.
Comment
-
-
zythum napisał(a)
Tu narażę się feministkom ale zazwyczaj kobieta musi to włożyć więcej wysiłku aby zaakceptowaćmęskie hobby (piłka nożna, wypady na piwo, potrzeba czasem bycia wyłącznie w męskim towarzystwie czy przysłowiowowa gazeta po pracy)
1. co tu ma do rzeczy feminizm?
2. Czy sugerujesz, że kobiety nie mają hobby?
3. Czy sugerujesz, że kobiety nie mają potrzeby "wolności" w związku?
4. Dlaczego kobieta MUSI włozyć więcej?
zythum napisał(a)
Ogólnie jestem męskim szowinistą (skoro poważny temat to trzeba się trochę odsłonić) i uważam, że więcej w utrzymaniu związku zależy od kobiety (od jej zachowania i tego co robi) niż mężczyzny (temu raczej wystarczy aby zostawić mu trochę luzu a do innych rzeczy się z czasem przyzwyczai).
To wszystko w sumie wyjaśnia. Facetowi wystarczy trochę luzu i się przyzwyczai. A kobieta przypadkiem też się przyzwyczajać nie musi?
Faktycznie, szowinizm, tylko nie bardzo trafia do mnie uzasadnienie poglądu - a właściwie jego brak.
Comment
-
-
żąleną napisał(a)
Krzysiu, nie można przysiąc miłości...
Comment
-
Comment