związek (prawie) doskonały [pyt. egzystencjalne nr 1]

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Krzysiu
    D(r)u(c)h nieuchwytny
    • 2001.02
    • 14936

    #46
    Ale nie jest to rekord długości trwania związku

    Jak ładnie to brzmi: po prostu "związek". Nie małżeński, ale taki ot. Jak radziecki, czy zawodowy. Tylko łatwiej sztandar wyprowadzić.

    Comment

    • adam16
      Pułkownik Chmielowy Ekspert
      • 2001.02
      • 9865

      #47
      Co tu powiedzieć? Mój związek trwa 15 lat, w tym prawie 7 lat w małżeństwie. Według mnie nie ma reguł. Jak ktoś nie chce być dłużej z drugą osobą do go siłą nie zmusisz.
      Jest jeszcze problem - kiedy się odwidzi tej osobie, która chciała już nie być w związku, a jednocześnie ten który chciał już znowu nie chce. Dylemat czapli i żurawia.
      Browar Hajduki.
      adam16@browar.biz
      Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!

      Krasnoludki są na świecie, a w każdym razie w Chorzowie ;) a dowodem jest to, iż do domowego piwa siusiają :D - mam KWASIŻURA :D

      Comment

      • adam16
        Pułkownik Chmielowy Ekspert
        • 2001.02
        • 9865

        #48
        adam16 napisał(a)
        Co tu powiedzieć? Mój związek trwa 15 lat, w tym prawie 7 lat w małżeństwie. Według mnie nie ma reguł. Jak ktoś nie chce być dłużej z drugą osobą do go siłą nie zmusisz.
        Jest jeszcze problem - kiedy się odwidzi tej osobie, która chciała już nie być w związku, a jednocześnie ten który chciał już znowu nie chce. Dylemat czapli i żurawia.
        Trwał...
        Browar Hajduki.
        adam16@browar.biz
        Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!

        Krasnoludki są na świecie, a w każdym razie w Chorzowie ;) a dowodem jest to, iż do domowego piwa siusiają :D - mam KWASIŻURA :D

        Comment

        • Marusia
          Marszałek Browarów Rzemieślniczych
          🍼🍼
          • 2001.02
          • 20221

          #49
          Krzysiu napisał(a)

          Jak ładnie to brzmi: po prostu "związek". Nie małżeński, ale taki ot. Jak radziecki, czy zawodowy. Tylko łatwiej sztandar wyprowadzić.
          No właśnie, w tym rzecz. I uważam, że póki czlowiek nie jest pewien (no, w miarę), że jest w stanie postanowić coś do konca życia, to lepiej niech ten sztandar sobie czeka w pogotowiu do wyprowadzenia.
          www.warsztatpiwowarski.pl
          www.festiwaldobregopiwa.pl

          www.wrowar.com.pl



          Comment

          • Krzysiu
            D(r)u(c)h nieuchwytny
            • 2001.02
            • 14936

            #50
            No tak, o ileż to łatwiejsze. Po prostu - znudziło się. Albo - nie pasujemy do siebie (a przedtem pasowaliśmy). Tak ucieczka od odpowiedzialności za siebie, za słowa, za czyny, za drugą osobę. Można nawet mieć walizkę w pogotowiu. Tylko kiedyś można już nie trafić na kolejną osobę.

            Comment

            • becik
              Generał Wszelkich Fermentacji
              🍼🍼
              • 2002.07
              • 14999

              #51
              Krzysiu napisał(a)
              No tak, o ileż to łatwiejsze. Po prostu - znudziło się. Albo - nie pasujemy do siebie (a przedtem pasowaliśmy). Tak ucieczka od odpowiedzialności za siebie, za słowa, za czyny, za drugą osobę. Można nawet mieć walizkę w pogotowiu. Tylko kiedyś można już nie trafić na kolejną osobę.
              trudno, lepsze to niż na siłę reanimowanie trupa, a bycie z kimś dla BYCIA jest gorsze niz ta odpowiedzialność o której piszesz, pewne decyzje są trudne ale jeśli jest taka wola obojga to po co coś ciagnąć bo kiedys coś się obiecało, zrobiło etc? Jest sens?
              Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943 http://zamkidwory.forumoteka.pl

              Comment

              • grzeber
                Major Piwnych Rewolucji
                🍼🍼
                • 2002.05
                • 2877

                #52
                Krzysiu napisał(a)
                Tylko kiedyś można już nie trafić na kolejną osobę.
                Osobiście wolałbym być sam i wiedzieć, że ta druga osoba, z którą się rozstałem jest w nowym szczęśliwym związku (lub jest szczęśliwa sama) niż męczyć się razem wiedząc, iż nikomu na dobre to nie wychodzi.
                pozdrawiam
                www.BrowaryMazowsza.pl - kompendium wiedzy o piwowarstwie ziemi mazowieckiej

                Comment

                • Marusia
                  Marszałek Browarów Rzemieślniczych
                  🍼🍼
                  • 2001.02
                  • 20221

                  #53
                  Krzysiu napisał(a)
                  Tylko kiedyś można już nie trafić na kolejną osobę.
                  Trudno, wtedy zawsze pozostaje jeszcze forum browar.biz
                  www.warsztatpiwowarski.pl
                  www.festiwaldobregopiwa.pl

                  www.wrowar.com.pl



                  Comment

                  • kalifat
                    Major Piwnych Rewolucji
                    • 2004.10
                    • 1168

                    #54
                    Krzysiu napisał(a)
                    No tak, o ileż to łatwiejsze. Po prostu - znudziło się. Albo - nie pasujemy do siebie (a przedtem pasowaliśmy).
                    Krzysiu przecież takie coś zdarza się bardzo często. Nie można zagwarantować, że zauroczenie czy zafascynowanie kiedyś się nie skończy. Sam znam byłą parę, która przez kilka lat UDAWAŁA, że ma wspólne zainteresowania. Dopiero później zrozumieli, że 'nie pasują do siebie', bo wreszcie zaczęli myśleć o swoim związku 'na poważnie'.

                    Tak ucieczka od odpowiedzialności za siebie, za słowa, za czyny, za drugą osobę. Można nawet mieć walizkę w pogotowiu.
                    1.Zgadzam się z Tobą o ile rzeczywiście rozstanie jest wywołane tym czynnikiem. Bo jeśli, ktoś wreszczie zrozumiał, że to nie ta osoba, że sam mało daje, że sam się meczy, to odpowiedzialność nie ma tu nic do rzeczy. Jaka odpowiedzialność za słowa? Że powiedziałem wiele razy wcześniej 'kocham Cię'? A może przestałem mówić to już pół roku temu, bo się zastanawiałem, a teraz już wiem, że nie kocham.

                    2.Nie wiem dlaczego, ale młodzi ludzie strasznie dziś się boją 'poważnych związków'. Tak jakby cały czas chcieli być nastolatkami. Uciekają od tego w pracę, w kolejne studia, w 'związki partnerskie', zostawiając sobie tę furtkę, żeby jeszcze udało się kiedyś uciec. To rzeczywiście z odpowiedzialnością ma mało wspólnego, sczególnie z odpowiedzialnością za drugą osobę. Dla mnie jest to strasznie egoistyczne, bo w takim układzie zawsze mogę 'trzasnąć drzwiami' i rozpocząć życie od nowa.
                    bla bla bla

                    Comment

                    • Marusia
                      Marszałek Browarów Rzemieślniczych
                      🍼🍼
                      • 2001.02
                      • 20221

                      #55
                      Kalifat, jakoś przedostatni akapit zaprzecza ostatniemu - to w końcu jakie jest Twoje zdanie na ten temat, bo jakos trudno wywnioskować.
                      www.warsztatpiwowarski.pl
                      www.festiwaldobregopiwa.pl

                      www.wrowar.com.pl



                      Comment

                      • kalifat
                        Major Piwnych Rewolucji
                        • 2004.10
                        • 1168

                        #56
                        Chyba rzeczywiście trochę nagmatwałem.
                        Bardziej chodziło mi o to, żeby w tych punktach pokazać dwa etapy bycia w związku.
                        Punkt (1) miał przedstawić parę ludków, którzy się wciąż poznają, jeszcze nie planują żadnych konkretnych decyzji. Nie miał on dotyczyć 'związku trwałego'. Nie chciałem również atakować Krzysia, ale tak mi się skojarzyło określenie 'odpowiedzialność za słowa'.

                        Moje zdanie jest zdecydowanie bliższe punktowi (2). Sam zdecydowałem się na ślub, byłem świadomy swojej decyzji, choć też chciałem ją trochę odwlec. Ale nie dlatego, że bałem się małżeństwa. Chciałem wcześniej znaleźć pracę, aby móć coś dać tej rodzinie, a nie tworzyć związek 'na garnuszku mamusi'. Ale mam również znajomego, który w swoich decyzjach wydawał mi się strasznie dziecinny. On przez całe życie chciał mieć tę 'furtkę' i mam wielki szacunek dla Jego ... żony, że miała tyle sił, aby uzmysłowić Mu pewne sprawy i by wreszcie mógł dorosnąć (chłop ma teraz 35 lat).
                        Last edited by kalifat; 2004-12-17, 09:03.
                        bla bla bla

                        Comment

                        • żąleną
                          D(r)u(c)h nieuchwytny
                          • 2002.01
                          • 13239

                          #57
                          Krzysiu napisał(a)
                          Taka ucieczka od odpowiedzialności za siebie, za słowa, za czyny, za drugą osobę. Można nawet mieć walizkę w pogotowiu. Tylko kiedyś można już nie trafić na kolejną osobę.
                          Czy to rzeczywiście odpowiedzialność, jeśli wynika ze strachu przed samotnością?

                          Comment

                          • becik
                            Generał Wszelkich Fermentacji
                            🍼🍼
                            • 2002.07
                            • 14999

                            #58
                            żąleną napisał(a)
                            (...) jeśli wynika ze strachu przed samotnością?
                            trafileś w sedno
                            Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943 http://zamkidwory.forumoteka.pl

                            Comment

                            • Marusia
                              Marszałek Browarów Rzemieślniczych
                              🍼🍼
                              • 2001.02
                              • 20221

                              #59
                              Stąd właśnie mój komentarz, że zostaje forum browar.biz. Bo też uważam, że bycie z kimś tylko po to, żeby nie być samemu to nieco chore. Ale prawdą jest, że chyba większość ludzi boi się samotności - choć przecież to, że się z kimś mieszka, nie oznacza bynajmniej jej braku. Ja osobiście wolę jak już być samotna samotna, a nie samotna we dwoje
                              www.warsztatpiwowarski.pl
                              www.festiwaldobregopiwa.pl

                              www.wrowar.com.pl



                              Comment

                              • zgrredek
                                Porucznik Browarny Tester
                                • 2002.10
                                • 315

                                #60
                                Uczucia mają tę wadę, że nie da się ich rozebrać na atomy, powkładać do szufladek i na każdej przykleić karteczkę. Ludzie nie zawsze zdają sobie sprawę z jakim uczuciem mają doczynienia. Czy to jest miłość, a może oczarowanie, a może lęk przed samotnością...
                                www.collections.pl
                                Forum Kolekcjonerów Rzeczy Najróżniejszych

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X