Każdy człowiek ma jakiś sposób na rozładowanie swoich nerwów...mnie osobiście uspokaja kufelek pysznego piwka,a przed tym najlepiej pujscie na siłownie.A Wy jakie macie sposoby?
Sposób na nerwy
Collapse
X
-
Ciekawe jakie efekty dałoby pójście na siłownię
A wracając do tematu, to w momencie zdenerwowania staram się nie pić żadnego alkoholu. Już raczej zjem sobie coś dobrego, poczytam lekką książkę, przytulę się do lepszej połowy. Odstresowujące są też zabawy ze zwierzakami, zwykłe rzucanie psu patyka potrafi ukoić nerwy.
-
-
Na ogol nie do zastosowania od razu, ale jak sie przejade kilkadziesiat kilosow rowerem po okolobristolskich pagorach to endorfiny (takie narkotyki produkowane przez mozg m.in. w czasie duzego wysilku ale nie tylko )robia swoje i uciekaja ze mnie wszystkie zle emocje. Dobrze jeszcze po drodze w jakims pubie walnac miejscowe piwko a po powrocie nastepneLepszy jabol pod okapem
niż GŻ, CP i KP !
Kompania Piwowarska obcięła Żubrowi rogi i jaja.
Wspieraj swój Browar - zostań Premium-Użytkownikiem!
Moja pierwsza literka to małe L a nie duże I :)
Comment
-
-
Piwo, siłownia (lub inny męczący sport), głośna muzyka, jazda samochodem przed siebie, bez celu - i w takim przypadku jadę naprawdę spokojnie, bez łamania przepisów, bez przekraczania prędkości...browerzysta, abstynent i nałogowy piwoholik c[]
Światem rządzi miłość. Ja na przykład kocham piwo :]
Comment
-
-
Aaa... zapomniałem, bo dawno nie stosowałem - wyjazd rowerem w spokojne miejsce, w jakiś podwrocławski las na przykład, albo spacer w kierunku takiego spokojnego i odludnego miejsca.browerzysta, abstynent i nałogowy piwoholik c[]
Światem rządzi miłość. Ja na przykład kocham piwo :]
Comment
-
-
E, to macie fajnie. Ja nie mam sposobu na nerwy. Przeważnie się awanturuję i czasem obrywa ktoś niewinny, kto akurat napatoczył mi się pod rękę. Z innych metod to trzaskanie drzwiami, ewentualnie kiedyś wsiadałam w auto i pędziłam przed siebie (ja dla odmiany zawsze łamię przepisy a wtedy tym bardziej). Jestem furiatka i tyle.Last edited by maleństwo; 2004-12-13, 23:36.
Comment
-
-
Tak Maleństwo, ja też nie mam sposobów, czasem jestem spokojny, czasem się awanturuję, czasami siedzę na necie (jak teraz), a czasami piję, dużo piję choc to nigdy nie pomaga
ale mówię o poważnych sprawach, a nie wtedy, kiedy zdenerwuje mnie ktos na ulicy czy pani w kolejce...Koniec i bomba,
Kto nie pije ten trąba !!!
__________________________
piję bo lubię!
Comment
-
-
arcy napisał(a)
Ciekawe jakie efekty dałoby pójście na siłownię
A wracając do tematu, to w momencie zdenerwowania staram się nie pić żadnego alkoholu. Już raczej zjem sobie coś dobrego, poczytam lekką książkę, przytulę się do lepszej połowy. Odstresowujące są też zabawy ze zwierzakami, zwykłe rzucanie psu patyka potrafi ukoić nerwy.Last edited by Chris; 2004-12-14, 07:11.chickkiller :)
Comment
-
-
zależy od możliwości: dobra herbata i święty spokój, tarmoszenie jakiegoś zwierzaka, który się napatoczy, siłownia tyż może być, najostrzejsza muzyka jaką posiadam tyż, najgłupsza i najprostsza gra zręcznościowa na kompie, względnie porządkowanie dysku, wszelkie możliwe skany i speed diski
i najgorsze, jak jestem już zupełnie wściekła, zamykam się, biorę komórkę i zaczynam wydzwaniać/smsować po prawie wszystkich numerach po kolei... tyle że tak się dzieje najczęściej późnym wieczorem albo w nocy, więc są nikłe szanse, że ktoś się odezwie - wtedy wściekam się jeszcze bardziejCzesio śpiewa w środku, w Czesiu...
Tłumaczę, przewodzę i wiecznie zabieram się za uporządkowanie kolekcji wafli i szkła.
Comment
-
-
tryb awaryjny włącza mi się w sytuacjach krytycznych wtedy nikt mi nie podskoczy i nic mnie nie pokona! ale standardowe przejawy mojej babskości i moich wściekań nie są obiektywnie warte zużywania całej mojej energii na całkowity reset systemuCzesio śpiewa w środku, w Czesiu...
Tłumaczę, przewodzę i wiecznie zabieram się za uporządkowanie kolekcji wafli i szkła.
Comment
-
-
Ja mam (odkryty przypadkowo) sposób na wściekłość polegający na odbywaniu pieszych wycieczek po 'terenie przyrodniczym' i obserwacja innych żyjątek. Taka obserwacja sprzeczek, walki o pokarm, zalotów ptaków po paru chwilach zupełnie odciąga mnie od moich własnych problemów. To mnie optymizmem napełnia.
Czasem lubię dodatkowo wypić sobie jedno lub dwa piwa na łonie natury. Ale to w cieplejszych miesiącach rokuMM961
4:-)
Comment
-
Comment