arcy napisał(a) Chodzi mi o coś innego. Tej tradycji nie powinno się rozpatrywać w oderwaniu od aspektu religijnego.
Dla Katolików tradycja z religią dla innych może być zwykła kolacja, a póżniej chęć posłuchania pieśni ( Pasterka ). Do tego dochodzi jeszcze czynnik turystyczny - chęć poznawcza obrzędów i tradycji innych ludów ( Święta i okres świąteczny ).
Tak, to bardzo ciekawe obyczaje są. Najpierw tydzień szału w hipermarketach, a potem wielkie obżarstwo. Niestety, takie jest pierwsze wrażenie. Żeby zobaczyć, na czym polegają święta, trzeba by mieć najpierw zaprzyjaźnioną rodzinę, która zaprosiłaby taką osobę do stołu. Raczej mało kto zaprasza turystów.
Poza tym nie sądzę, aby dla nie-katolików mieszkających w Polsce była to rzeczywiście atrakcja.
arcy napisał(a) Tak, to bardzo ciekawe obyczaje są. Najpierw tydzień szału w hipermarketach, a potem wielkie obżarstwo. Niestety, takie jest pierwsze wrażenie. Żeby zobaczyć, na czym polegają święta, trzeba by mieć najpierw zaprzyjaźnioną rodzinę, która zaprosiłaby taką osobę do stołu. Raczej mało kto zaprasza turystów.
Poza tym nie sądzę, aby dla nie-katolików mieszkających w Polsce była to rzeczywiście atrakcja.
Co by miało być tą atrakcją? szał w hipermarketach, obżarstwo czy turystyczne zaproszenie? Akurat może to być atrakcją - nie dla nie-katolików, tylko dla nie-chrześcijan, albowiem tacy nie-katolicy jak ewangelicy czy prawosławni jednak Święta obchodzą (choć ci ostatni trochę później).
Wujcio_Shaggy napisał(a) Co by miało być tą atrakcją? szał w hipermarketach, obżarstwo czy turystyczne zaproszenie? Akurat może to być atrakcją - nie dla nie-katolików, tylko dla nie-chrześcijan, albowiem tacy nie-katolicy jak ewangelicy czy prawosławni jednak Święta obchodzą (choć ci ostatni trochę później).
Wyraziłem się nieprecyzyjnie.
Natomiast uważam, że święta jako atrakcja turystyczna to nieporozumienie.
[i]sklep-piwowar napisał(a)[/i
Kolega may wzywany do tablicy
Jestem, jestem. W dobie panowania tv w naszych domach tradycje świąteczne troszeczkę się pomieszały i to co na Podlasiu to i na Mazurach. W moim domu panuje kult nowoczesności więc nie spodziewam się historycznych tradycji. Ale. Na drugi dzień idę do babci i dziadka - to dopiero będą święta.
niestety coraz więcej tradycji i Świąt zamienia się w czystą komercję (to się nazywa duch czasu, postęp, kapitalizm i takie tam)... niewiele jest domów, gdzie naprawdę jest jedno wolne nakrycie, a jeszcze mniej, gdzie kogokolwiek by wpuszczono
kult tv i kilku dni Świąt w obżarstwie
ewentualnie Pasterka, na którą część osób idzie tylko po to, żeby się pokazać
tych, którzy naprawdę świętują coraz mniej, a szkoda - urok Świąt przepada w natłoku reklam (niektóre od końca października wiszą...)
najszczęśliwsze Boże Narodzenie dla mnie? siedziałam z kromką chleba z resztką dżemu i rozwiązywałam krzyżówki, a w nocy polazłam na spacer zachaczając też o Pasterkę (ale stałam na zewnątrz kościoła)
i to były moje najlepsze Święta i święta do tej pory
sorry za zdołowanie
Czesio śpiewa w środku, w Czesiu...
Tłumaczę, przewodzę i wiecznie zabieram się za uporządkowanie kolekcji wafli i szkła.
racja - auto FCJP, ale w perspektywie mam dołujący okres, a do tego siedzę dzisiaj w pracy do oporu, bo o 6 rano wyjeżdżam, a tu koleżanki zadanie trzeba skończyć
Czesio śpiewa w środku, w Czesiu...
Tłumaczę, przewodzę i wiecznie zabieram się za uporządkowanie kolekcji wafli i szkła.
Comment