Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Cyrkonia
Moje łobuzy przy szczepieniach są bardzo grzeczne. Aza wchodząc do gabinetu sama grzecznie wskakuje na stół i czeka na nieuniknione, potem daje się pogłaskać, podrapać i grzecznie wraca do domku. Biały podobnie, z tym że dodatkowo musi zwiedzić każdy kąt gabinetu i dopiero decyduje się na powrót do domu
To zupełnie inaczej niż u nas: Elzunia grzeczna, łapką nie ruszy, co najwyżej z lekka mordulkę wydrze. Fantasia natomiast... istny diabeł. Podziębiona, miała dziś podany w tyłek antybiotyk... Trzy osoby (my dwoje + lekarka) trzymały drącego się w niebogłosy kota (tylko 2,30 kg), który z unieruchomionym łbem i czterema kończynami tak wierzgał tyłkiem, że lekarka z trudem wstrzyknęła lek... (a Elza słysząc te wrzaski razem ze swoją torbą próbowała uciekać)
Oj, radość nad radościami z tymi naszymi dwoma kotami. Elza dalej ze mną się nie bawi, ale je z Fantasią zgodnie mordka w mordkę:
A propos samochodu: Elza grzecznie wysypia się na kolanach, czasem oglądając pejzaże za oknem, no i wycieraczki z chęcią obserwuje, a nasza nowa diablica najchętniej wlazłaby nam na głowy. Wierci się to, kręci, kopie, wywija kółka (a proszę pamiętać, że cały czas mam dwie zarazy na kolanach), Elzę budzi, wariuje, szczeka, piszczy, jęczy, wyje... Istny sajgon... A nie mogłaby na przykład tak jak w domu?
A czy wam też tak buszują po garnkach? Ja ostatnio musiałem sie obejść smakiem jak przyszedłem z pracy bo mi załatwiła obiad.Zrzuciła naczynie żaroodporne z lodówki i bezczelnie zjadła całe mięso.Oczywiście naczynie całe w kawałkach czyli podwójna strata.Potrafi też działać wspólnie z psem jeżeli sama nie potrafi zdobyć żarcia.No i bardzo lubi pić kawe z mlekiem więc nie można zostawic kawy na stole bo nie wiadomo czy właśnie nie moczyła w niej wąsów.
Lwów zawsze polski,Bytom zawsze niemiecki.
1 FOLKSDOJCZ BROWARU :D
Da seufzt sie still, ja still und flüstert leise:
Mein Schlesierland, mein Heimatland,
So von Natur, Natur in alter Weise,
Wir sehn uns wieder, mein Schlesierland,
Wir sehn uns wieder am Oderstrand.
Moje koty mają zakaz łażenia po stołach, kochenkach i szafkach w kuchni. Wyjątkiem jest "stolik" w kuchni, bo jest częścią parapetu.
Na Forum Miau czytałam kiedyś o babce która apelowała o uważanie na koty podczas gotowania. Babka gotowała obiad, a kotek łaził sobie po okapie i szafkach wiszących aż spadł do zupy i poparzył łapy. Gdyby babka uważała, to niepozwoliła by kotu wejść na ten okap. Poza tym .......... gotująca się zupa i latające nad kuchenką kłaki, sierść kota?
A czy ja pisałam o Tobie?
Mi chodziło o ludzi którzy pozwalają łazić między garnkami podczas gotowania - to przecież głupota.
Moje koty mają zakaz łażenia, co nie znaczy że jak nie widze to nie łażą. Aza jest grzeczniejsza i raczej się słucha. Biały jest jeszcze młody i dopiero się uczy - gdybym go nie zganiała ze stołu czy kuchenki to siedziałby tam non stop. Twoje kociaki są jeszcze małe więc też się uczą
To muszę się teoretycznie dobrze przygotować i poczytac o kocich zwyczajach,a potem brać się za wychowywanie i to od razu . Westa na szczęście ma praktykę-jam laik
Moja kotka buszuje po kuchni jak tylko w niej nikogo nie ma.I jakos nie idzie jej tego oduczyć.Zresztą jest juz na to za stara.A swego czasu jak akwarium było słabo zabezpieczone to wode piła tylko z niego.Teraz pogodziła się z sytuacją i podpija z psiej miski
Lwów zawsze polski,Bytom zawsze niemiecki.
1 FOLKSDOJCZ BROWARU :D
Da seufzt sie still, ja still und flüstert leise:
Mein Schlesierland, mein Heimatland,
So von Natur, Natur in alter Weise,
Wir sehn uns wieder, mein Schlesierland,
Wir sehn uns wieder am Oderstrand.
Mojemu maleństwu złamał się ostatnio ząbek - na szczęście to tylko mleczak, a obok już rośnie nowy stały ząbek.
Oj........ dobrze mieć na Forum weterynarza
Masz rację, dobrze mieć forumowych weterynarzy. My ostatnio korzystaliśmy z porad Pjenknika, który niedługo chyba będzie miał dość telefonów od warszawskich pacjentek!
A warszawskie pacjentki zyskały nowe imiona:
Oczko (było: Elza) - ze względu na chore lewe oczko, którym zamęczaliśmy Pjenknika aż do bólu, a i tak skończyło się na wizycie u warszawskiego weterynarza i antybiotykiem
Wątróbka (było: Fantasia) - ze względu na niezbyt wyględne wypróżnienia zafundowaliśmy koleżance dokładne badania (kał, krew i USG) - i okazało się, że wątróbka jest z lekka powiększona, a leukocyty wyraźnie podwyższone. Co by było sprawiedliwie - druga również dostaje antybiotyki...
Poza tym, nasze strasznie chore zwierzaczki prezentują sobą objawy trąby powietrznej latając po mieszkaniu z szybkością światła i tłukąc co ciekawsze rzeczy
A oto zdjęcia Oczka i Wątróbki:
Comment