Hehe..........to nie śnieg. To pies Wam się skurczył
Zwierzęta forumowiczów
Collapse
X
-
-
Tak, amputowaliśmy mu nogi, bo za dużo biegał
Comment
-
-
Widocznie marzyliście o jamniku
a swoją drogą...... ciekawe co moje dranie by zrobiły na takim śniegu
Comment
-
-
Moja kotka nawet nie myśli o wyjściu na dwór.Lwów zawsze polski,Bytom zawsze niemiecki.
1 FOLKSDOJCZ BROWARU :D
Da seufzt sie still, ja still und flüstert leise:
Mein Schlesierland, mein Heimatland,
So von Natur, Natur in alter Weise,
Wir sehn uns wieder, mein Schlesierland,
Wir sehn uns wieder am Oderstrand.
Comment
-
-
Chyba wiosna idzie szybkimi krokami bo kotka mi mysz przyniosła z wieczornej wyprawy pod drzwi.Lwów zawsze polski,Bytom zawsze niemiecki.
1 FOLKSDOJCZ BROWARU :D
Da seufzt sie still, ja still und flüstert leise:
Mein Schlesierland, mein Heimatland,
So von Natur, Natur in alter Weise,
Wir sehn uns wieder, mein Schlesierland,
Wir sehn uns wieder am Oderstrand.
Comment
-
-
-
Ale potwór, ile waży???
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Cyrkonia Wyświetlenie odpowiedziMój Brego chyba skończył już rosnąćbigb@n-s.pl; na Allegro jestem jako "moczu" :)
Nasze uszatki do podziwiania na stronie www.n-s.pl/bigb
Rock, Honor, Ojczyzna
Comment
-
-
Moje Bregusisko dba o linię i dużo biega.... więc raczej na szerokość to na razie nie urośnie
Comment
-
-
Ech..., mam chwilę, to Wam napiszę.
W sylwestrową noc Kazik (już kiedyś pisałem - owczarek niemiecki ze słowiańską duszą, moja żona mówi na niego "Deląg", że, niby przystojny, a taki inteligentny... ...inaczej...) został sam na gospodarstwie. Nawet chciałem dać mu jakieś zioło na uspokojenie, ale trochę się bałem, ze uśnie, padnie w zaspie i nam zamarznie.
Impreza była spontaniczna, jak rozgrywki szachowe w domu spokojnej starości, z powrotem byliśmy więc o drugiej. Nawet się za bardzo nie wkurzyłem... , Kazik przerobił nasze drzwi wejściowe w pryzmę drzazg i wiórów (może mu się w DNA jakiś przodek bóbr zawieruszył?) .
Prawdopodobnie jacyś wiejsko-gminni pirotechnicy amatorzy odpalili tyle tego latającego i świszczącego gówna , że pies ze strachu oczadział i za wszelką cenę chciał wejść do domu (ma budę solidną, jak bunkier Adolfa H. w Gierłoży, ale ją honorowo ignoruje) i próbował pokonać drzwi. Dogryzł się nawet do izolacji pomiędzy warstwami desek, przy okazji poważnie ingerując w kształt klamki wejściowej.
Nawrzucałem mu, że stryj Szarik całą wojnę do Berlina przeszedł, że po drodze czołgi, armaty, miny, bomby i panzerfausty, a on nic, nawet się nie posikał (ogladalem milion razy, to wiem), a tu taka poruta.
Teraz, po czasie, nie ma tego złego. Ponieważ wymiana drzwi (to byłoby najrozsądniejsze) kosztowałaby zylion zeta, zainwestowałem w śliczną szlifierkę oscylacyjną Boscha (nikt w domu nawet nie pisnął...) i czekam na cieplejsze dni, żeby mieć co robić - szlifować i szpachlować, szlifować i szpachlować, i tak do us... przez całe lato .
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pancernik Wyświetlenie odpowiedziEch..., mam chwilę, to Wam napiszę.
(...)W trakcie aktualizacji: Moje receptury (na razie brak casu)
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika huanghua Wyświetlenie odpowiedziMasz talent narracyjny Pancerniku... masz talent jak w mordę strzelił!
Comment
-
Comment