Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pancernik
Wyświetlenie odpowiedzi
Kolega Tomek przywiózł cały samochód różnych magicznych klamotów i rewaloryzował tzw. drzwi Kazika, których historię opisałem wyżej. Nie udało się dobrać gatunku drewna (wg Tomka inny był rysunek słojów, ale... pies j***ł słoje ) ani odcienia lakieru (wyszedł za duży połysk, pozostając w psich klimatach, drzwi świecą się jak... ...wiecie, co).
W ramach troski o samopoczucie kolegi i jego zapylonego szlifowaniem gardła degustowaliśmy (po fajrancie!) różniste Ciechany, Konstanciny, Kormorany, a nawet pszenicę i koźlaka z radomskiej Pivovarii. Tomkowi najbardziej "wszedł" Ciechan Wyborny, który chyba powrócił do wysokiej formy.
Kończę więc story o drzwiach, poczekamy do Sylwestra (Kazik został pouczony o możliwych do wyciągnięcia konsekwencjach...).
Comment