Zwierzęta forumowiczów

[belle-vue]

Ciekawa jestem, czy oprócz ulubionego piwa, macie swoje ulubione zwierzątka domowe i czy w jakiś
konkretny sposób wpływają one na wasz styl życia.
Mój znajomy ma 3 psy, które bardzo dobrze znają drogę do okolicznych barów i często przesiadują pod nimi, gdy ich pan idzie na kufelek piwa. Zresztą jeden z psów wabi się Kufel.

[pieczarek]

Pies, kot, rybki to pewnego rodzaju standard. Oprócz kochanego psa "mam" kilkadziesiąt gołębi. Zasrały mi do pełna rynnę z jednej strony domu. W niektórych miejscach jest tego ze 20 cm. Późno zauważyłem i trochę się tego zebrało. Można liczyć na dobrych kilkanaście wiader cennego nawozu. Obecnie jestem na etapie zrywania bliższych więzi z odwiedzającymi mnie ptakami. Jeśli trzeba będzie, to poleje się krew.

[solfernus]

Rosołek z gołębi jest bardzo dobry.
A guano w niektórych krajach jest towarem eksportowym
Więc jeśli się postarasz to poznasz siłę swoich pieniędzy

[adam16]

Kiedyś były chomiki syjamskie i dżungarskie, żów, kanarek, pies.
Teraz zostały pochowane po kątach pająki...
I rybki w pracy

[iron]

Morderca pająków Ale trzeba przyznać kulturalny - najpierw zaszlachtował, ale potem pogrzebał (pochował)

[cyborg_marcel]

Iron> pozwól, że Ci przypomnę pewną akcję dziejącą się na pewnym 11. piętrze w pewien Mikołakowy wieczór i kto tu mówi o zabijaniu?

u Cyborga w domu rodzinnym, w środku: zazwyczaj koty, pająki, ćmy i biedronki (ostatnią widziałam w Święta), na zewnątrz: pies, gniazdo os, gniazdo jeży, gniazdo srok, wybieg dla ropuszek (brodzik, kamyczki i te sprawy), które czasami wpadają w odwiedziny, słoninka dla sikorek, które czasami wpadają w odwiedziny, kąpiel wodna i kapiel piaskowa dla innych drobnych ptaszków, które czasami wpadają w odwiedziny + czasem jakaś myszka przebiegnie, albo jakie większe ptactwo się napatoczy... howgh!

[adam16]

iron napisał(a)
Morderca pająków Ale trzeba przyznać kulturalny - najpierw zaszlachtował, ale potem pogrzebał (pochował)

Coś w tym jest - pochowane, a nocami wyłażą.

[maleństwo]

Ja mam dwa kocury: Maciusia i Tadzia Drogi do baru nie znają, ale jakby chciały to jakąś mogę im pokazać

[grzech]

Ja mam teściową, a teściowa ma kota.

[Małażonka]

Ja miałam (jeszcze tydzień temu) węża - uroczą Gadzinkę. I powiem Wam, że nigdy nie sądziłam, że tak można się przywiązać do gada. Zwyczajnie mi jej brakuje, mimo, że odchodząc z domu rodzinnego zostawiłam ją Mamie w spadku, by całkiem sama nie zostawała (Mama oczywiście)...
Teraz pozostał (już u nas w domu) Herman - żółw czerwonolicy - i porównując oba te zwierzaki - napiszę jedno: Gadzinka była bardziej kontaktowa, milusia, a Herman jest inteligentniejsza (tak, Herman - to baba). Oba zwierzaki praktycznie nas nie ograniczały - jedzą stosunkowo rzadko, oby im wodę w terrarium zostawić i na tydzień spokojnie można wyjeżdżać, już kwiatki gorzej znosiły naszą nieobecność. Dla aktywnego piwosza: zarówno żółw, jak i wąż są znakomitymi towarzyszami

PS. Ja też mam teściową i to z trzema kotami

[iron]

maleństwo napisał(a)
Ja mam dwa kocury: Maciusia i Tadzia Drogi do baru nie znają, ale jakby chciały to jakąś mogę im pokazać

A który to Maciuś?

[grzech]

Nie, tak źle nie jest. Teściowa jest w porządku, ma dość zdrowy stosunek do kota, ale to bydlę się na mnie uwzięło. Cały dzień śpi, budzi się tylko na czas posiłków domowników oraz gdy my wracamy z pracy. Czasem musi dostać kopa, aby dało się wejść do mieszkania. Leży na wycieraczce i czeka, aby wedrzeć się do kuchni i dolecieć przed lodówkę. Pcha sie przy tym pod nogi. Już wielokrotnie został nadepnięty, parę razy przycięty drzwiami. Siedzi bowiem ta kreatura cicho i czeka, aż ktoś mu otworzy (taki honorowy). Wpada wtedy jak bomba i nieszczęsny domownik zwykle się przy tym o niego potyka. Ma swoją ulubioną szafkę przy wejściu do piwnicy, kiedyś widząc otwierane drzwi skoczył z niej bezpośrednio do przedpokoju ponad moją głową. Klasycznym numerem jest leżenie na schodach. Pewnie z tego powodu ma okresowe zwichnięcia stawu biodrowego, a my stargane nerwy. Schodzi sobie człowiek spokojnie, a tu mu nagle stopień wrzeszczy i ucieka.

A kot sąsiadów wali nam do ogródka.

[Cyrkonia]

Do czerwca miałam dwa koty:
- Dachowca CocaColę
- Maine Coondla Az-zahrę
Teraz jest tylko Aza no i rybki, ale ich ilość ulega coraz częściej zmniejszeniu, dzięki kociaczkowi właśnie, który za nic w świecie nie chce pić wody z miski, tylko z akwarium. I jakoś dziwnie te ryby wplątują jej się w pazurki i znajduję je wysuszone na podłodze.

[ART]

a tego kocurka przyuważyłem u GulGuli.

[maleństwo]

iron napisał(a)
A który to Maciuś?

Ten biały