Dla mnie nie będzie, bynajmniej narazie
A jak już zawre związek małżeński to z kimś kto choć troche lubi piwo, no i co najwżniejsze toleruje moje ciągotki do niego
Chłopie zadałeś pytanko jakbyśmy Cię wszyscy dobrze znali.
Ja Cie nie znam, dlatego też odpowiedzi mogą być dwie: tak lub nie
Tak-jeżeli Twoja połowica nie nawidziła tego trunku, który podejżewam kochasz.
Nie-tu może być nieskończenie powodów.
Lecz jednak chyba nie o taką odpowiedź tu chodzi, spotykamy się tu z wiadomego powodu, jednak rzeczywiście może w przyszłości to rodzić pewne problemy i należy się zastanowić jakich dróg szukać na przyszłość.
Trudnym jest dywagowanie czy komuś za kilka lat nie odmieni sie punkt widzenia, czy ktoś tolerancyjny ni z tąd ni z owąt nie zacznie brać minusów* pod lupę i ich bez zapamiętania roztrząsać.
a tak na poważnie moja ślubna znajoma sama alkoholu nie pije.
Woli natomiast, abym pił piwo w rozsądnych ilościach i wydawał pieniądze na moje piwne hobby niż jak to sama mówi:... na d.... i wódę
Ja obchodzę w prima-aprilis 11 rocznicę zaręczyn ( hi, hi )
i powiem Wam, że mniej więcej od 10 lat żona toczy ze mną
walkę "w temacie" spożycia piwa.
Walka ta wygląda tak, że ona od 10 lat usiłuje mnie przekonać,
że 1 butelka dziennie zupełnie mi wystarczy, a ja od 10 lat
puszczam to mimo uszu, wypijając czasem trochę więcej.
Ponieważ inne trunki spożywam okazjonalnie, uważam,
że moje zachowanie mieści się w granicach normy.
Ale czasami uszy mi odpadają od tego babskiego gadania,
Biednemu Misiowi.
Nie sądzę, żeby akurat piwo było przyczyna mojego
ewentualnego rozwodu.
Jest przecież tyle powodów "grubszego" kalibru.
Duże KURO dla wszystkich tak jak ja Biednych Misiów,
których lepsze połowy nie podzielają ich szlachetnej pasji
StaryKocur
Piwo pite z umiarem
nie szkodzi w żadnych ilościach.
Niedawno spotkałem się ze stwierdzeniem, że być piwoszem i być alkoholikiem to jedno i to samo No...jeżeli jedna ze stron w związku tak do tego podchodzi, a druga lubi sobie kilka razy w tygodniu wypić piwo to faktycznie mogą się pojawić problemy...
Znam takie osoby ( płci wiadomej), dla których "piwko i papieroski" sa najgorszym złem z możliwych.
Facet może tłuc żonę regularnie, mieć lewizny dwa razy w tygodniu i mieści się w normie.
Ale jeśli pali i pije piwo, no to jest po prostu do uśpienia.
Jasne, że piwo jest alkoholem, ale część kobiet nie jest
w stanie zrozumieć, że można je pić w celu innym
niz upicie się.
Stąd te wszystkie nieporozumienia.
Ja podchodzę do nich na zasadzie : "kto jest bez grzechu,
niechaj pierwszy rzuci kamień"
StaryKocur
Piwo pite z umiarem
nie szkodzi w żadnych ilościach.
Ja widze, ze tu sami rozsadni piwosze sie odzywaja i umiarkowani co najwazniejsze ;-). Ale brakuje mi tu glosu kobiety. Nieladnie tak. Nic o nas bez nas !!!! A picie piwa owszem ma skutki uboczne bardzo negatywne a mowa tu o popularnej lustrzycy.
Moja żona była totalnym przeciwnikiem alkoholu - z powodów rodzinnych. Zamiast kłócić się z nią przekonałem ją do piwa. Trwało to jakiś czas, ale opłaciło się.
Teraz codziennie wieczorkiem siadamy i
A picie piwa owszem ma skutki uboczne bardzo negatywne a mowa tu o popularnej lustrzycy.
Mam 1,80 wzrostu , ważę w porywach 64 kg, od 20 paru lat piwa sobie nie odmawiam. Lusterko z lupą przydałoby się ,żeby brzuch zobaczyć. Kto ma utyć to mu piwo niepotrzebne, a kto nie, to i piwo mu nie straszne
Comment