Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika babalumek
A mi się kojarzy z solidnością, ładną i zwartą konstrukcją, z dostojeństwem oraz przede wszystkim z niezawodnością. To ostatnie nie wiem jak teraz, ale w tych autach z lat 90-tych albo wcześniejszych to było mistrzostwo.
W Albanii na tamtejszych górskich nieutwardzonych drogach starsze Merce to jedyne samochody (nie licząc terenowych i ciężarówek) którymi można jeździć bez obawy o zawieszenie. Stąd miejscowi najczęściej nimi jeżdżą.
Moja Skodzinka Fela też sobie nienajgorzej radziła
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika babalumek
Poza tym samochody są teraz tak skonstruowane aby każda usterka czy wymiana czegokolwiek poza olejem wiązała się z koniecznością wizyty w serwisie. Nie ominęło to Merców które teraz są naszpikowane elektroniką w stopniu olbrzymim.
Teraz to możesz sam dolać sobie płynu do spryskiwaczy, o oleju można zapomnieć.
Dobra więc wyjaśnię że jeżdżę sobie Mercedesem 200D rocznik 1986 (w zasadzie ojciec wiadomo że na co dzień go używa bo ja na razie studiuję sobie i jeszcze się nie dorobiłem). Auto nie do zdarcia, ma już prawie 500 tys km przejechane (bezwypadkowe!!) a silnik ni grama oleju nie bierze. A laliśmy do niego to paliwo rzepakowe już ładnych parę lat temu (koło Wrocławia przy A4 była taka jedna stacja przez jakiś czas - paliwo miało zawartość tego oleju rzepakowego 20%), ostatnio spróbwaliśmy dolać oleju spożywczego i sunie równo. Volvo owszem, jest solinie wykonane, trwałe, ale do Mercedesa się nie umywa, jeśli chodzi o trwałość i bezawaryjność. Nowsze modele, bo pewnie o takie Wam chodzi gdy piszecie co by kto wolał, to już w zasadzie aż tak wielkich różnic nie ma. Wszędzie elektronika i obniżona trwałość.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Marcin_wc
Teraz to możesz sam dolać sobie płynu do spryskiwaczy, o oleju można zapomnieć.
No to już chyba jakieś skrajne przypadki, nie tak dawno słyszałem o samochodzie który miał nie mieć otwieranej pokrywy silnika - wszystko niby bezawaryjne, a jak coś to autoryzowany serwis. ale w zasadzie w nowych autach teraz już nie "siedzę". Tyle tego teraz wychodzi że naprawdę ciężko się połapać...
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika babalumek
(...) Volvo owszem, jest solinie wykonane, trwałe, ale do Mercedesa się nie umywa, jeśli chodzi o trwałość i bezawaryjność.
Wątpie czy się nie umywa, chcesz to skontaktuję Cię ze znajomym, który w Volvo 740 PIERWSZY remont silnika wykonał po przejechaniu 1 100 000 km.
Uważam odwrotnie, to mercedes się do Volvo nie umywa
Mam na mysli starsze modele, a nie te współczesne, bardziej awaryjne.
Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943http://zamkidwory.forumoteka.pl
Wątpie czy się nie umywa, chcesz to skontaktuję Cię ze znajomym, który w Volvo 740 PIERWSZY remont silnika wykonał po przejechaniu 1 100 000 km.
Uważam odwrotnie, to mercedes się do Volvo nie umywa
Mam na mysli starsze modele, a nie te współczesne, bardziej awaryjne.
No wynik naprawdę godny poidziwu, nie powiem, ale właśnie jeśli chodzi o starsze modele to ile widzisz na ulicach Volviaków z lat 80-tych??? Ile z nich jest w dobrym stanie, a ile jeździ bo musi??? Jak się ma stosunek cen np. 20 letniego Mercedesa do Volvo????
Wątpie czy się nie umywa, chcesz to skontaktuję Cię ze znajomym, który w Volvo 740 PIERWSZY remont silnika wykonał po przejechaniu 1 100 000 km.
Uważam odwrotnie, to mercedes się do Volvo nie umywa
Mam na mysli starsze modele, a nie te współczesne, bardziej awaryjne.
Ja widziałem kiedyś w TV Seata Toledo, który przejechał 1000000km i nadal właściciel nie myślał o remoncie silnika. Moim zdaniem taki jeden przypadek nie oznacza, że Seaty są lepsze od Mercedesów.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika babalumek
No to już chyba jakieś skrajne przypadki, nie tak dawno słyszałem o samochodzie który miał nie mieć otwieranej pokrywy silnika - wszystko niby bezawaryjne, a jak coś to autoryzowany serwis.
Nawet nie podobno, ale na pewno. Dla przeciętnego grzebacza pozostaje tylko kontrola płynów ustrojowych i ich uzupełnianie. Nawet wymiana żarówek wiąże się z koniecznością odwiedzenia serwisu.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika babalumek
No wynik naprawdę godny poidziwu, nie powiem, ale właśnie jeśli chodzi o starsze modele to ile widzisz na ulicach Volviaków z lat 80-tych??? Ile z nich jest w dobrym stanie, a ile jeździ bo musi??? Jak się ma stosunek cen np. 20 letniego Mercedesa do Volvo????
Nie wiem jak się ma stosunek cen volviaków do merca bo nie znam cen tych drugich, gdyż mnie w ogóle nie interesowały. Starszych modeli oczywiście, że nie widzę często z prostej przyczyny, volvo nie cieszyło się taką popularnością jak mercedes. Dlatego nie spotyka sie ich tak często.
A zreszta o czym tu gadać, każda sroka swój ogonek chwali
Dla Ciebie najlepszy jest merc, a dla mnie volviak dla kogos innego moze byc Ford czy Trabant.
Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943http://zamkidwory.forumoteka.pl
nie polecam nowych VOLVO: samochód prosto z salonu - w ciągu 8 miesięcy 4 razy (sic ) zawiódł: tzw black-out i wzywanie lawety. Można rzec: "no i cóż, że ze Szwecji ?"...
Comment