Marzenia zawodowe - czy lubicie swoja pracę?

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Marusia
    Marszałek Browarów Rzemieślniczych
    🍼🍼
    • 2001.02
    • 20221

    Marzenia zawodowe - czy lubicie swoja pracę?

    Tak jakoś natchło mnie.

    Czy wykonujecie pracę swoich marzeń? A może los Was rzucił gdzieś przypadkowo i tak ciągniecie? A może praca nie ma dla Was wielkiego znaczenia - byle do 16.00 i do domu (albo na piwo)

    Pytanie moje bierze się oczywiście z przemysleń na temat mojej pracy - ja należę do tych, którzy we "wczesnej" młodości nie mieli specjalnego wyobrażenia na temat, co chcą robić i niechcąco trafiłam w finanse. Zupełnie nie pasuje to do mnie, nie czuję się w tym dobrze, ale zdążyłam się już w tym wyspecjalizować i siłą rzeczy brnę sobie w to dalej. Marzę o zmianie, ale oczywiście powstrzymuje mnie brak finansów - i - być może nawet bardziej - zbyt duża wyobraźnia na temat różnych przeciwności i rzeczy, których mogę nie przewidzieć ze względu na brak dostatecznej wiedzy (przede wszystkim praktycznej) w innych branżach.
    Z drugiej strony jestem osobą, której trudno się pogodzić z poglądem, że jak już w czymś robię, to lepiej to ciągnąć do końca życia, niż ryzykować. Swoisty impas.

    Opowiedzcie, jak z tym u Was - wiem, ze nie jestem odosobniona (no, chociażby Zythum)
    Jak się układa życie w stosunku do jego wyobrażeń z czasów liceum lub studiów?
    www.warsztatpiwowarski.pl
    www.festiwaldobregopiwa.pl

    www.wrowar.com.pl



  • peter007
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2004.06
    • 2820

    #2
    Z racji tego, że jestem pracownikiem fizycznym to raczej nie mogę być tak do końca zadowolony ze swojej pracy. Ale z drugiej strony cieszę się, że w ogóle jakąś posiadam.
    Jeśli ci się wydaje, że mnie rozumiesz to masz racje - wydaje ci się

    Comment

    • ergie
      Major Piwnych Rewolucji
      • 2004.05
      • 1041

      #3
      Ja tam mam w tym momencie trzy zawody, w których jednocześnie "robię":
      • po pierwsze primo to głównie jestem nauczycielem i mnie się to podoba i lubię to (pewnie dlatego, że uczę przedmiotów związanych z moim wyuczonym zawodem, czyli podstaw architektury krajobrazu, pracowni architektonicznej oraz urządzania i pielęgnacji terenów zielonych)
      • po drugie primo to głównie zajmuję sie grafiką ilustracyjno/użytkową i trudno by było tego nie lubić
      • a po trzecie primo prowadzę intensywne studio/badania na temat historii techniki pożarniczej, ze szczególnym uwzględnieniem budownictwa pożarniczego do 1939 r. (to takie zajęcie co to z niego nie ma dochodów, ale frajda z tego jest ogromna i czasami z tej okazji człowieka w gazecie opiszą http://www.strazak.org.pl/05_2002/numer1_32.htm )


      Tak więc jestem w pełni zadowolony z mojego życia zawodowego
      Czego też innym forumowiczom życzę
      Last edited by ergie; 2005-05-08, 22:36.
      Lepiej milcząc uchodzić za idiotę, niż odzywając się rozwiać wszelkie wątpliwości.
      ------------------------------------------------------------------
      Jasne czy ciemne? Jasne, że ciemne!

      Comment

      • biermann
        Major Piwnych Rewolucji
        • 2001.09
        • 2552

        #4
        Tia, ja od małego liczyłem, że wygram w totka i pracą shańbić się nie będę musiał. Nietety wielka d... i trza było zacząć pracować. Przedstawicielstwa handlowe wszelakie bardziej dla kasy niż z zamiłowania (np: jako rep męczyłem sie podwójnie- ja do lekarzy nie lubie chodzić nawet jak jestem chory). Jedyna branża do której starałem się dostać, a nie odpowiadała na moje cv'ki to browary , a nie ukrywam, że tak po prawdzie to w czymś takim z chęcią bym popracował.
        Teraz wreście, od trzech miesięcy, można powiedzieć, że pracuję przy "zarodku piwa" - w słodowni. I jest to bliskie zainteresowaniom, wykształceniu... ( no i na razie tak krótko pracuję, że się nie znudziło ), nie za ciężka to praca, więc powiniennem niby być zadowolony i ukontentowany . Ale sam już nie wiem.

        Zasadniczo te wszystkie slogany "praca uszlachetnia", "arbeit macht frei", "samorealizowanie się poprzez pracę" są głupie i to nie praca jest potrzebna tylko kasa. I gdybym miał tyle kasy by nie musieć pracować wtedy byłbym w pełni zadowolonu i ukontentowany. I wtedy też , dopiero wtedy, stać mnie byłoby na luksus pracy przy tym co lubię. Ale to byłby mój wybór, a nie potrzeba...
        "Zawsze pamietaj o przewidywalności głupoty"
        Hare piwo, hare piwo, piwo, piwo, hare, hare
        Hare sex, hare sex, sex, sex hare, hare
        Hare muza, hare muza, muza, muza, hare, hare
        Hare siec, hare siec, piwo, sex, muza, hare.

        Comment

        • ART
          mAD'MINd
          🥛🥛🥛🥛🥛
          • 2001.02
          • 23928

          #5
          a ja na razie swoją pracę lubię i nie zamierzam jej zmieniać
          - Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!
          - Moje: zbieranie - Opole & warzenie - Browar Domowy Świński Ryjek ****
          - Uwarz swoje piwo domowe z naszym Centrum Piwowarstwa

          Sprawy dotyczące postów/wpisów/wątków/tematów zgłaszaj proszę narzędziem "Zgłoś [moderatorowi]" (Ikonka flagi przy danym wpisie).

          Comment

          • arcy
            Pułkownik Chmielowy Ekspert
            • 2002.07
            • 7538

            #6
            Musiałbym się cofnąć do czasów licealnych. A dokładniej do liceum ekonomicznego. Bardzo szybko zdałem sobie sprawę z tego, że to nie jest zajęcie dla mnie - a zwłaszcza księgowość, gdzie jakieś głupie papierki trzeba trzymać latami.
            Na studia wybrałem więc politologię, dziedzinę zdecydowanie mniej sformalizowaną, ale i mało precyzyjną - pracować można w wielu zawodach, o ile gdziekolwiek przyjmą
            W moim przypadku nie było tak źle - po I roku trafiłem do gazety, początkowo na wakacje, ale że ujawniłem pewne talenty, zostałem na dłużej. Początki były bardzo fajne, ale potem coraz gorzej. Zmieniłem gazetę i można powiedzieć, że trafiłem z deszczu pod rynnę. Później trafiłem do urzędu miasta, a po przeprowadzce do Poznania wylądowałem na uczelni.

            Cały ten czas zarabiam na życie umiejętnością pisania po polsku. Szkoda tylko, że płacą raczej tak sobie. Rozglądam się teraz za czymś lepiej płatnym, ale nie odbiegającym za bardzo od moich umiejętności - jakiś rzecznik prasowy, dział lub firma PR, może jakaś agencja reklamowa. Zobaczymy co mi z tego wyjdzie.

            Comment

            • sponsor
              Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
              • 2003.10
              • 132

              #7
              Z jednej strony pocieszyliście mnie, że nie tylko ja troche męczę się przy aktualnym zajęciu. Cały czas staram się myśleć o tym, że pracuję tylko dla kasy żeby przy jej udziale robić to co naprawde lubię. Niestety nie do końca jest tak jak sobie wmawiam. 8 godzin dziennie to zbyt duża część czasu, którym dysponuję żeby męczyć się pracą (zakładając oczywiście, że nie trzeba siedzieć dłużej). Pieniądze też nie takie żeby wystarczyły na robienie wszystkich przyjemnych rzeczy, które sobie zamyśliłem.
              Niestety popadłem w podobny do Marusi impas, z którego dość ciężko mi się wyrwać. Siedzę więc nadal przed komputerem, poprzekładam papierzyska, powymyślam jak by mogła wyglądać moja restauracyjka i co bym aktualnie umieścił w karcie. Tak to się jakoś narazie kręci. Mam nadzieję, że zbiorę się w końcu na odwagę i coś z tym zrobię, bo narazie jest tak jakoś bez sensu byle do piątku.
              Całe szczęście, że w innych sprawach życie układa mi się znacznie lepiej.
              Tres Piwowares

              Comment

              • Ahumba
                Pułkownik Chmielowy Ekspert
                🥛🥛🥛🥛
                • 2001.05
                • 9056

                #8
                U mnie należy postawić dwa pytania:
                Czy cieszysz się, że jesteś zawodowym żołnierzem?
                Czy podoba Ci się to, czym się zajmujesz w tym trepowie?

                1. Będąc w służbie zasadniczej stwierdziłem, że człek ma już swoje lata a szans na mieszkanie żadnych (mieszkałem z rodzicami i siostrą w pokoju z kuchnią) a we woju dość szybko wtedy można było dostać klucze od własnego m-ileś. I choć, gdy szedłem do woja niektórzy zastanawiali się czy sobie dam radę nie zginąłem i już po 24 latach trepowania można powiedzieć, że się przyzwyczaiłem.
                2. Powiem dyplomatycznie - mogło być i było gorzej.
                Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!
                znasz kaszubskie jeziora?- www.stanicacharzykowy.pl

                Comment

                • Krzysiu
                  D(r)u(c)h nieuchwytny
                  • 2001.02
                  • 14936

                  #9
                  Człowiek nie jest stworzony do pracy, bo praca człowieka męczy. Jakby był stworzony, to by nie go męczyła.

                  Czasem chciałbym odwalić te osiem godzin dziennie i resztę mieć w d... Niestety zgotowałem sobie los pod nazwą "nienormowany czas pracy".

                  Comment

                  • Cyrkonia
                    Major Piwnych Rewolucji
                    • 2001.10
                    • 1936

                    #10
                    Ja miałam różne pomysły na to co chciałam robić w przyszłości. Dlatego zaczęłam kilka kierunków studiów i nie wszystkie skończyłam.
                    To co teraz robię - jest zgodnie z ukończonymi studiami i ....... - może być. Czasami jest fajnie, a czasami się wściekam, gdy muszę zostać ponadprogramowo w pracy, albo brać pracę do domu. Ogólnie nie jest źle. Gdyby lepiej płacili to byłoby fantastycznie.
                    najważniejsze jest to, że nie muszę wstawać do pracy na 7 czy 8 rano. A nawet na 10tą
                    www.stat-gra.pl

                    Comment

                    • kiszot
                      Pułkownik Chmielowy Ekspert
                      🍼🍼
                      • 2001.08
                      • 8108

                      #11
                      Nie wiem czy można lubic moja pracę.Chociaż podobno sa pasjonaci
                      Na kopalnię przyszedłem bo był wtedy taki trend.No a poza tym skusiły mnie dosyć dobre wtedy zarobki.No i .....wcześniejsza emerytura.A jak teraz będzie to nie wiadomo.Dobrze,że przynajmniej nie muszę robic fizycznie,chociaż to co dostanę do głowy to Uwieżcie psycha siada.Zresztą takiego chamstwa jak w górnictwie to na pewno nie ma nigdzie indziej.Dlatego wszystkie sprawy czy kłopoty zawodowe staram sie zostawiać w pracy.
                      Lwów zawsze polski,Bytom zawsze niemiecki.
                      1 FOLKSDOJCZ BROWARU :D

                      Da seufzt sie still, ja still und flüstert leise:
                      Mein Schlesierland, mein Heimatland,
                      So von Natur, Natur in alter Weise,
                      Wir sehn uns wieder, mein Schlesierland,
                      Wir sehn uns wieder am Oderstrand.

                      Comment

                      • Hannibal
                        Major Piwnych Rewolucji
                        • 2004.03
                        • 1426

                        #12
                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu
                        Człowiek nie jest stworzony do pracy, bo praca człowieka męczy. Jakby był stworzony, to by nie go męczyła.
                        (...)
                        Nieprzyjemna i mało ciekawa praca na pewno może człowieka zmęczyć. Natomiast dobra praca wcale nie męczy, tzn. trochę męczy, ale w tym sensie, że po pracy chce się trochę odpocząć. Natomiast na pewno brak pracy człowieka męczy. I choć sam, jak na razie nie pracawałem dłużej niż 2 miesiące, to opieram się na tym, co mi mówią moi rodzice.
                        "All the good things for those who wait"

                        Comment

                        • grzech
                          D(r)u(c)h nieuchwytny
                          • 2001.04
                          • 4592

                          #13
                          Jest męka i męka...

                          Czasem bywam po robocie wyzuty z sił, ale jeśli coś przy tym wytworzyłem - jest fajnie. Pracę mam w zasadzie zbliżoną do zawodu wyuczonego, inaczej pisząc ów zawód wybitnie mi w tej pracy pomaga. Resztę sobie dostudiowałem i jakoś idzie. Pewne aspekty pracy traktuję jako zło konieczne, reszta to już przyjemność. W zasadzie pracuję przepisowe 8 godzin, jeśli zajdzie taka potrzeba, to dłużej. Kiedyś brałem sobie jeszcze do domu jakieś dłubaniny, ale od czasu ożenku o czas wolny dba Moje Kochanie.

                          A w pracu głównie czytam i piszę.

                          Comment

                          • arcy
                            Pułkownik Chmielowy Ekspert
                            • 2002.07
                            • 7538

                            #14
                            Gdybym miał duuuużo pieniędzy, żadna siła nie zmusiłaby mnie do pracy.

                            Natomiast męczący jest brak pracy wówczas, gdy jej brak nie jest zależny od nas, a i kasy brak.

                            Comment

                            • garfunkel
                              Major Piwnych Rewolucji
                              • 2005.04
                              • 1068

                              #15
                              a wiecie, że ja lubię swoją pracę? i im więcej mam pieniędzy właśnie, tym bardziej mi się chce pracować, nie dla tego - że je mam, ale dlatego, że mam więcej możliwości przetworzenia ich na kolejne pomysły; zawsze mi z tego wychodzi coś następnego do zrobienia, kolejne działanie w pracy; a w swoim zawodzie historyka pracowałam niewiele, trochę w szkole, trochę na uczelni, a potem to już do dzisiaj marketing; lubię, bo pozwala mi łączyć historię(bardzo szeroko pojętą, ale najbardziej chyba kulturę, tradycję z całego świata i z zaświatów też ) z marketingiem właśnie;
                              no- nie nudzę się w pracy i już, dużo w niej czasu spędzam, chyba za dużo i czasami mi to doskwiera, ale nie umiem bez niej żyć;

                              Comment

                              Przetwarzanie...
                              X