Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika garfunkel
Marzenia zawodowe - czy lubicie swoja pracę?
Collapse
X
-
W sumie od zawsze chciałem być maszynistą elektrowozów i poszedłem do Technikum Kolejowego by spełnić swe marzenia.Rok 1991 był rokiem redukcji etatów na tym stanowisku i po zakończeniu szkoły wylądowałem jako konduktor(na 1.5 miesiąca ),potem MON się o mnie upomniał .Po powrocie chcieli ze mnie zrobić dyżurnego ruchu,ale to nie dla mnie robota i zwolniłem się z PKP,przenosząc się do portu.Było to dobre posunięcie,pracuję już tam prawie 12 lat i jestem zadowolony,choć odpowiedzialność jest bardzo duża.Cieszę się z systemu w jakim pracuję,walnę dobę i trzy luzu potem,siedem razy średnio w miesiącu w robocie Minus ,czasem wypada służba w święta i dni wolne od pracy,ale jak to się mówi coś za coś
Prawie jak Piwo
SZCZECIN
Comment
-
-
no cóż ja na pewno nie jestem zadowolony ze swojej pracy, choć bez pracy nie potrafię żyć (byłem dwa lata na bezrobociu to wiem co mówię).
nie powiem, że wszystkiego już próbowałem, ale jeszcze w czasach szkoły średniej i epizodu na studiach chciałem być literatem i przez pewien czas bawiła mnie praca copyrightera czy recenzenta. szybko okazało się, że są lepsi i wyżyc z tego trudno. pracując na budowie - niejako zawodowo z wykształcenia męczyłem się strasznie i marzyłem o pracy przy komputerze lub z komputerami. no i się doigrałem. pracowałem jako serwisant, potem informatyk w małej firmie, aż w końcu wylądowałem za komputerem w sklepie zabawkowym i po dwu latach z hakiem trochę mnie już nudzi. na pewno nie realizowałem się w jeszcze jednej mojej pasji życiowej - gastronomii, ale na to jeszcze przyjdzie czas... jak się dorobię na ciężkiej pracy fizycznej... na budowie ech i znów wszystko zacznie się od nowa.Last edited by e-prezes; 2005-05-09, 10:48.
Comment
-
-
No proszę, Ciocia Marusia zastąpiła Cyborga w tworzeniu tematów egzystencjonalnych
Jak pewnie niektórzy wiedzą zarabiać na życie chciałem zupełnie inaczej, ale Bozia słuchu poskąpiła
Na studiach to się nie myślało co potem To była piękna przygoda, zarówno estetyczno - naukowa, jak i towarzysko - alkoholowa No a potem ta moja obecna "praca" sama do mnie przyszła jakos tak naturalnie jeszcze na studiach i została tak do dziś.
Męcząca nie jest, czasem trochę nerwów też jest, pieniędzy z tego dużych nie ma, ale czasem jakieś bonusy czy przywileje się trafią. Nie czuję się przepracowany ale też i jakiejś specjalnej satysfakcji nie mam
No a chyba jedynym czynnikiem mogącym zmienić sytuację byłaby niewątpliwie wygrana w totka. A wtedy to by mi się widziała jakaś knajpka z fajnymi piwkami (docelowo swoimi) nastawiona mocno muzycznie (koncerty też - np Radosława S. ) i całkowicie pozbawiona "muzyki okołodźwiękowej"
No to koniec marzeń, czas zejść na ziemięLast edited by iron; 2005-05-09, 11:06.bigb@n-s.pl; na Allegro jestem jako "moczu" :)
Nasze uszatki do podziwiania na stronie www.n-s.pl/bigb
Rock, Honor, Ojczyzna
Comment
-
-
To nie jest kwestia obaw, tylko koniecznościbigb@n-s.pl; na Allegro jestem jako "moczu" :)
Nasze uszatki do podziwiania na stronie www.n-s.pl/bigb
Rock, Honor, Ojczyzna
Comment
-
-
Ja natomiast cały czas staram się i walczę o to, by lubieć to co robię.
Boję się, że jeżeli uznam pracę za zło konieczne to nie wytrzymam w niej.
Generalnie robię to, co studiowałem, ale wolałbym mniej siedzieć przy kompie. Projektowanie w branży budowlanej ale od strony instalacyjnej(ciepełko, chłodek, wietrzonko, woda itp.)
Trafiają się trudniejsze momenty i generalnie popadam w nudną rutynę. Nie cierpię powielać bezmyślnie, a czasem muszę. Na szczęście zawsze mogę wynależć sobie jakiś problem nad którym trzeba pomyśleć co oczywiście wymusza zwiekszonego nakładu mojej pracy, ale cóż.
Godziny pracy stałe: średnio 8-16. Rzadko soboty jak dużo roboty.
Kasa mała, ale po pracy przynajmniej robię to, na co mam ochotę a nie dalej pracuje.
Oczywiście gdybym miał wybór wolałbym zajmować się czymś innym w życiu. Najchętniej by miało to związek z lasem i przyrodą (nie chodzi o wyręb lasu) . Najchętniej wykonywałbym pracę polegającą na kontrolnej obserwacji jakiegoś kawału lasu pod kątem występujących w nim gatunków roślin i zwierząt Ciekawe jak szybko zamarzyłbym o ciepłym biurze
POza tym uważam, że człowiekowi (przynajmniej mi) praca (pojmowana jako trud wykonywany niekoniecznie chętnie) jest potrzebna zarówno do utrzymywania się z niej, jak też do odpowiedniego odbierania przyjemności ewentualnie następujących po niej.MM961
4:-)
Comment
-
-
Ja wykonuję pracę swoich antymarzeń Niestety człowiek jest tak głupio skonstruowany, że jeść musi a Foot Not Bombs rozdają jedynie jedzenie wegańskie więc gdzieś i jakoś zarabiać na razie trzeba.
Gdy wygram w totka spełnie swoje marzenia czyli podróżowanie, podróżowanie, książki, książki, kino, kino, teatr, teatr a hobbystycznie ekologia ewolucyjna i pisanie felietonów.
Na dzień dzisiejszy praca moja dostarcza mi wielu frustracji i słusznych zarzutów o niekonsekwencję "ideologiczną" ale cóż jak przychodziłem do niej to przynajmniej była to całkiem przyjemna, przyjazna człowiekowi firma. To czym dziś jest to już zupełnie inna bajka.
Nie wszyscy się do tego przyznają (cóż mechanizmy obronne są u każdego) ale uważam, że mało kto wykonuje pracę marzeń bo co może być ciekawe w pracy nazwijmy to biurowej niezależnie od branży a przecież taką wykonuje większość z nas. Co zresztą w ogóle może być ciekawego w pracy? Podległość szefom robienie ciągle tego samego feudalne stosunki niemożność rozwoju jako człowiek spędzanie czasu z ludźmi od których w większości chce mi się wymiotować czy od ich rozmów Praca to tylko zdobywanie pieniędzy na wegetację.
Życie jest poza nią a praca tylko to prawdziwe życie uniemożliwia. Świat jednak jest tak ułożony, że szczególnie mając rodzinę człowiek wikła się z zdradę i sprzedaż ideałów, musi znosić te codzienne upodlenie aby móc iść do sklepu po jedzenie, ubranka, zabawkiczy potem przyszłość swojego dziecka czy aby samemu przeżyć.
W ogóle na taki temat mogę napisać sto stron. Tu dodam tylko jeszcze, że nigdy nie mogłem zrozumieć osób twierdzących, że nawet gdyby mieli pieniądze to i tak by pracowali. Mnie praca jedynie ogranicza, zabiera czas i energię na rzeczy które chciałbym robić naprawdę. Z drugiej strony w świecie jaki jest teraz utrata pracy jest chyba największą tragedią bo wtedy człowiek ląduje poza nawias społeczeństwa.To inaczej miało być, przyjaciele,
To nie o to walczyliśmy, burząc mur,
Nie ma pracy, nie ma chleba, próżny trud!
Czy naprawdę aż tak wiele chcemy?
Chleba i pracy chcemy! Pracy i chleba!
Rządzący światem samowładnie
Królowie banków, fabryk, hut
Tym mocni są, że każdy kradnie
Bogactwa, które stwarza lud.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika zythum[...] Foot Not Bombs [...]
Moja praca to nie jest ta wymarzona, chociaż na początku wydawało się, że jest. Napiszę więcej, jak dorwę się do kompa w domu, bo teraz... pracuję...
Comment
-
-
Ja podobnie jak Marusia trafiłam do finansów, z tym, że kierowało mnie w tym kierunku wykształcenie począwszy od liceum ekonomicznego.
Praca mi w sumie odpowiada, ale...
... już dawno jej nie oglądałam, a w międzyczasie w mojej firmie dużo się zmieniło i nie wiem jak to będzie po powrocie;
... konieczni do zadowolenia z pracy są dla mnie odpowiedni współpracownicy i warunki (to się właśnie zmieniło );
... z pewnością po powrocie do pracy nie będę już gotowa na poświęcanie się w takiej mierze mojemu pracodawcy jak do tej pory;
... bardziej odpowiada mi praca koncepcyjna niż "służba" ludności, a pod tym względem trudno się w finansach przebić.
A gdybym mogła cofnąć czas to wybrałabym inne studia, bo na tych które skończyłam to raczej marnowałam czas... Może za tym poszłaby inna praca, ale niekoniecznie.Przyciągam piwne magnesy... :-)
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika crizzMoja praca to nie jest ta wymarzona, chociaż na początku wydawało się, że jest.
Na początku było super, stukałem darmowe nadgodziny z własnej woli i w zasadzie dla przyjemności, sprawdziłem się. Firma potrafiła to docenić i, a jakże, wykorzystać. Później było różnie, wiadomo, były wzloty, muszą być i upadki. Obecnie wciąż mam chęci i zapał do pracy. Firma potrafi to docenić i, a jakże, wykorzystać...
Ja w tym czasie dowiedziałem się o sobie, że lubię pracę koncepcyjną. Lubię rozwiązywać problemy, lubię wymyślać, tworzyć. I póki mogę to robić w pracy, jest OK. Z tym jednak bywa różnie. Do tego dochodzą ciągoty do IT, a raczej - jak to określa moja żona - obsesja, i dlatego czasami myślę, że jednak powinienem był kształcić się w tym kierunku.
Comment
-
Comment