He, he, he - FCJP ! Półtuszę. Gdybym miał półtusze - miałbym przynajmniej jedną świnię. Błąd logiczny i ortograficzny zarazem.
A tak poważnie (bo czasem sobie żartujemy) mam ćwiartkę tylną bez rapetki, której zrzekłem się na rzecz szwagra.
Zaraz, zaraz. To śwagier ma coś dużo:
półtusze i jeszcze jakąś rapetkę
(przepraszam ja miastowy to się nie wyznaję na tych półlitrowychtuszach. Co to ta rapetka?)
Szwagier szwagra nie chciał swej ćwierćtuszy rozbierać nijak, jak tylko sam - może teraz lepiej?
Chyba , że niezrozumienie wynika stąd, że ćwiertuszy już się nie dzieli , o czym z kolei ja zapewne niewiele wiem. Wszystko przede mną
Ja tego najzwyczajniej w świecie nie pamiętam...chociaż w zasadzie powinnam. Prawie każde wakacje w dzieciństwie, a przynajmniej ich część, spędzałam na wsi, u rodzicielki mojego taty. A była to zaprawdę maleńka wioszczyna, położona z dala od wszelkiej prawie cywilizacji, gospodarstw razem może dwadzieścia, domy bynajmniej nie przy sobie pobudowane, lecz przedzielane lasem, bądż łąką ( często podmokłą). Bijało się świnie, skubało pierze z gęsi, kosiło zboże( kosą - nie kombajnem), opowiadało się dzieciakom- czyli mnie także , o wodnikach, utopcach, strzygach, południcach, o jakowymś bracie dziadka, który ponoć wracał dawno jako weteran wojny japońsko- rosyjskiej...i różne takie cudowności.
Czas zatem na małe przypomnienia, na usprawiedliwienie rzeknę, że tusze mnie najmniej interesowały, rozbiór mięsa nie był miłym dla dziewczęcia widokiem. A i dzielenie, tak jeszcze mi się przypomina, zależne było od tego, czy pieczeń miała być z onego mięsiwa, czy też szynka - i jakiej wielkości?
Koniec wspominków
Wczoraj sąsiad czaił się w deszczu za stodołą, w celu namówienia mnie na zakup "małpki" -ponieważ jechałem po piwo na imprezę rodzinną... więc 10,60 poszło się paść...
Ale warto dać tyle za widok sąsiada pijącego w ulewę w leszczynie
Oglądałem dziś urządzenia do (ogólnie) schładzania mleczka po udoju - toż to prawie kompletna (bez palnika) instalacja mikrobrowarna
A krówki bardzo lubią młóto, lecz niestety nie z Zawiercia i nie z Jędrzejowa pod którymi miastami to się działo, lecz z Leżajska, bo go dużo mają.
A sąsiad prosił, żeby go spuścić do 11m studni, którą wyczyści w zamian za wodę
O tak. Koperek zdecydowanie zdanża w tym roku. Sałatki, chłodniki, ziemniaczki - z koperkiem, a oprócz tego karkówka z grilla, porterek, a wszystko to na włościach moich rodziców, których pilnowaliśmy w weekend. Bajecznie.
Comment