Ochłonąłem [Tu składamy samokrytykę]

[JAckson]

Co praca robi z człowieka???

Przyznaję się ze wstydem, że wczoraj na firmowej imprezie wypiłem 0,33dm3 beczkowego Peroni oraz butelkę 0,33 Millera podanego z limonką . O innych alkoholach nie wspomnę.

Dobrze, że nie musiałem za to płacić, bo lane Peroni 6zł/0,33 a butelka MGD 10zł/0,33dm3

Obiecuję, że więcej do tej knajpy nie pójdę choćby znowu było za darmo.

[e-prezes]

Nieznośny jestem ostatnio za co pszam bardzo adminostwo. Obiecuję poprawę.

[dkrasnodebski]

Kocham Was!

[dkrasnodebski]

Jestem gupi, mam pierdolca, w uchu na szczęście tylko woskoinę za to w tyłku wiadomo co (pozdro dla kumatych) i za to chciałem złożyć samokrytykę.
A może i nie.
A może jednak tak. W końcu po jaką cholerę bym się tu wpisywał.

[skandal]

Darek no piękne to było Pewnie ciągne płyną na Ciebie skargi, ciągle z ludzmi masz zatargi

[kopyr]

Leniuszek

[jerzy]

W piątek się, za przeproszeniem, najebałem. Piwem i wódką - aż do "urwania filmu".
Nie pamiętam kiedy ostatnio tak piłem, ale teraz bardzo tego potrzebowałem. Bardzo.
Mam jednak nadzieję, że nigdy już tyle nie wypiję. A już na pewno, że nie będę "musiał" pić wódki.

[yemiołka]

się wpisuję, co by trzasnąć 982 post, czy jakoś tak.
piję różne czerwone, choć w weekend to nawet jakieś obrzydliwstwo zielone - ponoć niebieska wóda z sokiem pomarańczowym, ale mi to wyglądało na wodę po farbce plakatowej.
jest to samokrytyka perfidnie fałszywa i wyrachowana, skonstruowana wyłącznie w celu nabicia posta, bo jakże dobrze mi z tym czerwonym.
i z czekoladą standardowo też, co akurat nie ma nic do rzeczy, ale dopisuję, żebyście nie gadali, że skąpię na literach.

[Marusia]

Składam samokrytykę zbiorczą za cały weekend:
W piątek, z braku Bernarda, wypiłam jedno Tyskie, a potem na spółkę z Carlbergiem ływelitlhelpfrom Tabletka flaszkę nalewki malinowej domowej roboty.
W sobotę na Mamy imieninach wypiłam jakieś 4 setki wódki czystej.

Obiecuję, że to już się nie zdarzy, aż do Barbórki

[jerzy]

W piątek, z braku Bernarda, wypiłam jedno Tyskie

W piątek, z braku Bernarda, pojechałem na Skalaka do knajpy, w której śmierdziało. A obiecywałem sobie, że nie będę tego robił...

[cyborg_marcel]

W piątek, z braku Bernarda, pojechałem na Skalaka do knajpy, w której śmierdziało. A obiecywałem sobie, że nie będę tego robił...

Też sobie obiecałam ograniczenie do minimum takich wypadów, ale tego piątkowego nie żaluję. Jerzy> Ty też nie miałeś tak bardzo nieszczęśliwej miny.
Ps. Dziękuję za poświęcenie (dla Skalaka, oczywiście)!

[jerzy]

Jerzy> Ty też nie miałeś tak bardzo nieszczęśliwej miny. [/SIZE]

Bo mnie sympatyczni forumowicze nastrajali pozytywnie.
Ale jeszcze dziś czułem, jak mi śmiedzi kurtka

[cyborg_marcel]

Bo mnie sympatyczni forumowicze nastrajali pozytywnie.
Ale jeszcze dziś czułem, jak mi śmiedzi kurtka

1. To dobrze.
2. Ja wszystko, co mogłam, do prania rzuciłam, ale spodnie i płaszcz = porażka...
3. Może założymy knajpę dla niepalących a pijących?

[jerzy]

Może założymy knajpę dla niepalących a pijących?

Będę w niej stałym klientem.

[MarcinKa]

jest to samokrytyka perfidnie fałszywa i wyrachowana, skonstruowana wyłącznie w celu nabicia posta, bo jakże dobrze mi z tym czerwonym.

I to jest powód do samokrytyki żetelnej i uczciwej