Miej zęby i patrzaj w zęby...

[ART]

dawno jakiejś ankiety nie było, więc proponuję to co zacząłem w temacie małą trawestacją - skwitować odpowiednią sondą (<- ta mrodka świetnie pasuje do tematu )

Dzisiaj byłem sobie u dentysty i przypomniało mi się jak to drzewiej bywało, jak sobie zasiadałem u dziadka (dentysty) na fotelu by ten w z mojego powykrzywianego zgryzu wyrywał mleczaki. Człek się zbytnio nie bał, bo wiedział że za zęba dostanie jakąś zabawkę i najchętniej na raz pozbył się całego garnituru mlecznego dla paru "resoraków"

Teraz trzeba było zajrzeć do dentysty już po dłuższej absencji u lekarza tej strasznej dla niektórych specjalności, bo coś tam zaczęło pobolewać w gębie. Wynik nienajlepszy - najgorszy przypadek dzisiaj załatwiony i parę zebów zakolejkowanych do borowania i łatania na następne wizyty, chyba będę musiał podnieść stawki dla Premierów

[lzkamil]

Ale nam Admin nocny temat założył. Jako Premier nie dam ani grosza więcej bo mnie też moje kły sporo kosztują
Byłem na torturach nie dalej jak wczoraj, następna wizyta już w piątek. Nie byłem kilka miesięcy i już 3 pilne dziury. Co z tego że dbam o zęby jak mogę, nic nie pomaga. Mam po prostu DĘBY DO ZUPY (gra półsłówek dla niezorientowanych ). Dla mnie powinna być w ankiecie opcja "co najmniej 2 razy w roku".
Ale za to mnie Bozia obdarzyła sporą odpornością na ból. Kanałowanie też wolałem bez znieczulenia bo nie lubię jak mi się igłę wbija w dziąsło, a ból mogę znieść. Jak za bardzo boli to sobie próbuję wmówić że to jest przyjemne

[żąleną]

Ciągle mi coś przeszkadza zabrać się porządnie za zęby. Na co dzień wydatki piwne, a na co dłuższy okres buty, kurtka, koło do roweru itp. Ale przyjdzie kryska na Matyska...

W ramach przepracowywania lęków regularnie kilkanaście razy do roku śnią mi się koszmary, w których tracę zęby, zwłaszcza przednie. Najgorzej jest wtedy, gdy niechcący stracone zęby połykam i mrozi mnie świadomość, że już nie da się tego dosztukować... Jak przyjemna jest wtedy pobudka.

[ART]

Ciągle mi coś przeszkadza zabrać się porządnie za zęby. Na co dzień wydatki piwne, a na co dłuższy okres buty, kurtka, koło do roweru itp. Ale przyjdzie kryska na Matyska...

W ramach przepracowywania lęków regularnie kilkanaście razy do roku śnią mi się koszmary, w których tracę zęby, zwłaszcza przednie. Najgorzej jest wtedy, gdy niechcący stracone zęby połykam i mrozi mnie świadomość, że już nie da się tego dosztukować... Jak przyjemna jest wtedy pobudka.

z tymi snami z łamiącymi się zębami jest coś na rzeczy. też miewam takie często.

[żąleną]

Ponoć świadczą one o dojrzewaniu...

[ART]

Ponoć świadczą one o dojrzewaniu...

ufff, no to mam szanse że przestaną mi się śnić w wieku zejściowym

[lzkamil]

Z tymi snami naprawdę coś jest na rzeczy. Mojej Słoneczce się kiedyś przyśniła jedna wykładowczyni ze studiów, kochana kobitka zresztą, jako groźna dentystka z wiertłem w ręku. Muszę dodać że jej studia nie były związane ze stomatologią.

[żąleną]

Takiej wariacji nie miałem, choć różniste zębopochodne tematy mi się śniły.

PS Tak, Art, ja też nie spodziewam się wcześniej, niż na łożu śmierci.

[ART]

Takiej wariacji nie miałem, choć różniste zębopochodne tematy mi się śniły.

PS Tak, Art, ja też nie spodziewam się wcześniej, niż na łożu śmierci.

jeszcze kilka bezsennych imprez u admina i dojrzejemy wcześniej niż nam się wydaje

ps
ciągle mam jeszcze ten wlepny zapach/smak gabinetu dentystycznego w ustach. bleeee

[lzkamil]

bezsennych imprez

a może bezzębnych?

ten wlepny zapach/smak gabinetu dentystycznego w ustach. bleeee

dla niektórych to jest kwintesencja pszeniczniaka

[ART]

a może bezzębnych?

dla niektórych to jest kwintesencja pszeniczniaka

moje szczęście że nie piłem takiego pszeniczniaka dentystycznego. kto miał takie skojarzenia i odnośnie którego pszeniczniaka? coś było na forum ale nie pamiętam.

W ząb cieciowi, może wpuści do budynku
Szósta noc bezzębna, amfetamina na rynku (...)

[lzkamil]

tu , tu i tu
smacznego

A ja właśnie te 3 dziś wypiłem, powino mnie jeszcze lepiej uodpornić na ból. Dentyści świata, strzeżcie się!

[Pinio74]

Ja od 2 lat mam spokój, chodzę co pół roku na kontrolę i jakieś drobne zabiegi
Ale wcześniej to różnie bywało. A mój wujek mawiał, że jak cię boli ząb, to walnij sobie młotkiem w kolano, ząb przestanie na pewno boleć...

[bury_wilk]

Chodziłem do dentystki regularnie, jak miałem mleczaki, bo ciągle mi sie psuły. Od czasu, jak zmieniłem garnitur, to pewnie byłem u dentystki z 5 razy, bo mi marudzili, że trzeba skontrolować.

[JAckson]

Ja ma momenty w życiu w których chodzę co miesiąc niemalże do dentysty. Tzn. idę pierwszy raz z jakimś 'palacym' problemem, dentystka go naprawia i mówi co trzeba jeszcze zrobić. Od razu umawiam się na kolejną wizytę i tak po kilka razy. Nie lubię chodzić do dentysty latem, poza tym muszę mieć odpowiednie nastawienie i pewnego rodzaju natchnienie, bo w przeciwnym razie odwołuję wizytę.
Trzeba by się zarejestrować na przegląd