A ja właśnie uległem powróceniu z Korfa .
W towarzystwie kulegy Budvara oraz obu naszych rodzin zdobyliśmy w upale najwyższy szczyt wyspy, Pantokrator.
Teoretycznie można, ale drogi nie są najlepsze. Większość marszruty zrobiłem na przełaj przez pole i las. Jest parę dróg łatwo przejezdnych, ale większość jest w kiepskim stanie, nawet nie tyle, że dziurawa, co mocno zarośnięta. Zresztą to teren na jeden dzień marszu, więc rowerem nie za bardzo gdzie szaleć. Część od strony Gilowa to w ogóle chyba tylko jedna droga przejzdna przz las, my zazwyczaj łazimy tam po prostu na przełaj, bo lasem łatwiej się idzie niż "drogami".
Więcej miejsca jest w drugą stronę, między Piławą a Górami Sowimi, tam można hulać po polnych drogach, a wzgórza bardzo widokowe są.
Ostatnia zmiana dokonana przez Krzysiu; 2013-08-11, 21:56.
Tym razem o górkach. Mały fotoreportaż ze spaceru w stronę południowej części Wzgórz Gilowskich - Masywu Rybaka: https://picasaweb.google.com/calykrzysiu/RybakIOkolice#
Tym razem bardzo rekreacyjnie, ale Koronę Wzgórz Gilowskich ( w skrócie KWG) zdobywałem już kilkakrotnie.
A był ktoś w Bieszczadach na Słowacji? Jadę na kilka dni ze znajomymi do Runiny i wszelkie informacje (zwłaszcza o lokalnym transporcie) mogą być przydatne.
No mam nadzieję, że planów wakacyjnych nic już nam nie zniszczy. A plany w dużym skrócie są następujące:
Bieszczady- zaliczamy Tarnicę, Bukowe Berdo, Rawki, Połoniny. Może odskoczymy na jeden dzień nad Solinę.
Beskid Sądecki- lecimy od Krynicy przez Jworzynę Krynicką do Piwnicznej z odbiciem do bacówki pod Wierchomlą (po pieczątkę) a potem dalej przez Łabowską Halę.
Z Piwnicznej przez Wielkiego Rogacza-Radziejową-Hale Przehybę do Szczawnicy i powrót do Piwnicznej po samochód.
Następnie ze Szczawnicy jakaś pętelka przez Homole i Palenicę.
Jak czas pozwoli- jeszcze trochę pobuszujemy z Pieninach (Trzy Korony, wycieczki rowerowe). Plan jak zwykle zależy od pogody i ochoty (bądź jej braku) na daną wycieczkę w danym momencie
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika WojciechT
Hej, pytanie do bardziej doświadczonych górołazów.
Chciałbym w jakiś weekend odbyć jednodniową pieszą wędrówkę na trasie Ustroń-Żywiec (zahaczając o Karczmę Wrzos i browar Krajcar ). O ile ja jestem nie do zdarcia i iść mogę tydzień bez przerwy o samym chlebie i piwie, o tyle dwie kobiety, które bym zabrał ze sobą, mogą nie być tak wytrzymałe. Ile czasu mniej-więcej zajęłaby taka trasa? Jest w miarę sensownie oznaczona, bo nie chciałbym się pogubić (tak, umiem korzystać z kompasu i map)? Nie jest za trudna dla miejskich marud?
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika WojciechT
Hej, pytanie do bardziej doświadczonych górołazów.
Chciałbym w jakiś weekend odbyć jednodniową pieszą wędrówkę na trasie Ustroń-Żywiec (zahaczając o Karczmę Wrzos i browar Krajcar ). O ile ja jestem nie do zdarcia i iść mogę tydzień bez przerwy o samym chlebie i piwie, o tyle dwie kobiety, które bym zabrał ze sobą, mogą nie być tak wytrzymałe. Ile czasu mniej-więcej zajęłaby taka trasa? Jest w miarę sensownie oznaczona, bo nie chciałbym się pogubić (tak, umiem korzystać z kompasu i map)? Nie jest za trudna dla miejskich marud?
Jednodniową? Odradzałbym. To jest dobrze ponad 30 km po szlakach, przewyższeń nie licząc. Rozbić na dwa dni z noclegiem po drodze.
Wielki mam problem z tym piwem (w tytule wątku). Otóż w Potštejnie, gdzie Clock ma już dobrych parę lat swój browar jego właściciele zakupili historyczną fabrykę Fenetra i tam warzą nowe piwa pod nową marką. Chodzi o piwa kojarzące się z Belgią - saisony, spontaniczna fermentacja, itd....
Zastanawiałem się długo cóż mógłbym napisać o browarkach w których próbowałem piwa, ale ich nie widziałem od wewnątrz co mi się rzadko zdarza.
Ale coś napisać trzeba, nie zawsze musi być kawior, jak brzmiał tytuł pewnego filmu.
Leave a comment: