Krótki reportaż z Przejścia: (od ok. 10 minuty)
Przy piwie o górach
Collapse
X
-
Ja pewnie też już nic takiego nie zrobię, szacunek też mam co już napisałem.
Slavoy - rozumiem, że to był sprawdzian przed samym sobą - ja też miałem w górach swoje sprawdziany przed samym sobą i nawet nikt mi ręki nie uścisnął i żadnego certyfikatu nie dałGóry każdy odkrywa na swój sposób i nikomu nic do tego, choć każdy może mieć własne zdanie na ten temat.
Bo to nie jest ważne - ważna jest satysfakcja i spełnienie - i o to chodzi.wszystkich uczestników tej dla mnie nieco dziwnej, ale budzącej szacunek imprezy.
P.S. Byłem dziwnie pewien, że dasz radę - mimo niesprzyjającej aury...Leave a comment:
-
Gratulacje i szacunek dla czelendżowców. I spora łyżka zazdrości, że ja już czegoś podobnego nie zrobięLeave a comment:
-
Zatem mówiąc w skrócie było krótko, ale ciekawie...
Planowalismy być 6-8 noclegów, skończyło się na pięciu, z czego dwa dni spędziliśmy w Zakopanem - jeden dzień luzu (Gubałówka, Krokiew, aquapark, etc), jeden dzień ze względu na ciągłe opady deszczu.
Wszystkie trasy, jakie udało nam się zreazlizować rozpoczynały się w Zakopanem i tam też się skończyły, schroniska odpuściliśmy.
dzień 1. Kiry - Ciemniak - Małołączniak - Gronik.
Fajna, na prawdę widokowa trasa z ciekawym, aczkolwiek męczącym podejściem pod Ciemniak (prawie 4h pod górę!). Zejście niebieskim, stromym szlakiem do Gronika, przednia zabawa
dzień 2. Dolina Jaworzynki - Przełęcz między Kopami - Kasprowy Wierch - Czerwone Wierchy do Kondrackiej Kopy - Giewont - Hala Kondracka - Kuźnice.
Jedna z najdłuższych tras, jaką w ogóle przeszedłem w górach, około 10-11h, ale było sporo przerw. Pogoda sprzyjała więc i było na co popatrzećSame Czerwone Wierchy to bardzo fajna trasa, urozmaicona z kilkoma stromiznami.
Wejście na Giewont miało byc pierwszym spotkaniem z łańcuchami, ale te były wcześniej w wersji mini (zejście z Małołączniaka). Mimo to poszło gładko i ekscytująco, a apetyt rośnie w miarę jedzenia...
dzień 3. Doliną Roztoki przez Siklawę do Doliny Pięciu Stawów. Stamtąd niebieskim przez Świstówkę do Morskiego Oka. Następnie wejście na Czarny Staw pod Rysami i powrót asfaltem do Palenicy. Właśnie podczas tego powrotu zlało nas doszczętnie, tak że w butach chlupało, a nawet w miejscu gdzie światło nie dochodzi można było czuć, że jest mokro
To był dzień ostatni w Tatrach, co prawda zostaliśmy na kolejny, ale buty nie dały za wygraną i schły jeszcze we Wrocławiu. Ogólnie było fajnie, ale krótko. Nie udało nam się zrealizować żadnej trasy ze schroniskiem, no ale mam nadzieję, że one nie uciekną. Za rok chyba wracamy
Przy okazji dzięki wszystkim za porady w co się bawić, a czego unikać, na prawdę wzieliśmy to pod uwagę i być może dzięki temu wróciliśmy zadowoleni.
Pozdrawiam!!Leave a comment:
-
Bohaterowie są najwyraźniej zmęczeni i się nie chwalą...
Gratulacje dla Basika, Piotrego i Slavoya za zapięcie połowy kotliny...
Zapewne gratulacje też dla Darka, ale mordoksiążka o tym milczy
A dla Jacksona gratulacje za ambicję, ze wskazaniem, że czasem lepiej jest jeść małą łyżką
I tak wszyscy jesteście Wielcy - Szacun.
P.S. Ja jednak i tak nie rozumiem takich akcji - dla mnie chodzenie po górach ma/miało być przede wszystkim przyjemnością (czasem okraszoną wyrzutem adrenaliny) a nie zawodami, czy jak by to nazwać - challangem - ale co kto lubi - SZCZERE GRATULACJE!!!
Dzięki za wycieczkę dla Basika i Piotrego
Jacksonowi należą się gratulacje nie tylko za ambicję. Przeszedł cięższą połowę trasy w cięższych warunkachPoza tym cel, który daje 100% pewności że zostanie osiągnięty nie jest specjalnie atrakcyjny.
Atmosfera tak jak napisał Slavoy bardzo fajna.
Osobiście nie podchodziłem do tego wynikowo-sportowo, jeśli z kimś prowadziłem rywalizację to jedynie i ewentualnie z samym sobą, choć nawet i nie to. Dla mnie był dobry reset od codziennych spraw oraz problemów i udało się; żadne zawody, żadnego planowania i dlatego specjalnie podziękowania dla Slavoya. Bez jego przygotowania logistycznego zgubiłbym się gdzieś w pierwszej mgle, a tak moja rola ograniczała się do robienia zmian od czasu do czasu
Nie wiem czy będę za rok, jeśli podejmę decyzję, to pewnie w ostatniej chwili
ps. chodzi mi po głowie górski marsz piwny, gdzie oprócz kilometrów liczyłoby się jeszcze zaliczenie piwnych miejsc. Pogranicze polsko-czeskie zdaje się dawać spore możliwości do tego typu eskapad...Leave a comment:
-
Darekd też dotarł - cały czas szliśmy we dwóch razem. Udało nam się to zrobić w nieco ponad 20 godzin (Basia z Piotrkiem doszli ok 2 godziny szybciej) . Kryzysy były, ale i tak dużo mniejsze, niż się spodziewałem. Podejście pod Wysoki Kamień, 500m przewyższenia gdy byliśmy już po 13 godzinach marszu, wypruło z nas flaki, ale dłuższa chwila odpoczynku wystarczyła, by rześko iść dalej. Najbardziej dał nam w d... ostatni odcinek za Jakuszycami - najpierw totalne bagno (w dużym deszczu) na Przedziale, gdzie już tylko zwracaliśmy uwagę, by nie wpaść w wodę po pas, bo buty i spodnie zalane już były kompletnie, a następnie dłuugie dość ostre zejście dawnym torem saneczkowym po kamieniach pomiędzy płynącym potokiem.
Iron, to była przyjemność! "Czeleńdż" tu był przede wszystkim ze sobą. Sprawdzenie własnych możliwości. Na kończących czekał jedynie uścisk dłoni i symboliczny certyfikat.
My, "połówkowcy", i tak mieliśmy miodowo. Ekipa idąca 140 zaliczyła dwie totalne ulewy w Karkonoszach.
Atmosfera i organizacja imprezy była świetna. Na każdym punkcie kontrolnym wody i ciastek w opór - połowa batonów i kiełby, które zabrałem, dotarła na metę. W Górzyńcu ognisko, żarcie, kawa, herbata, świetna atmosfera wśród zjebanych, ale uśmiechniętych ludzi - cudo!
Nieco ciężko mi się dziś wstaje w krzesła, ale teraz, po przemyśleniu, wiem jedno - w przyszłym roku też zrobię pół, ale to pierwsze, przez Karkonosze i Rudawy Janowickie, a jak kondycja da, to dalej
JAckon, szacun za to, że po tej rzeźni w Karkach dotarłeś do Kapelli! Makaron na Różance dobry był?
Nasza trasa zarejestrowana przez TrekBuddy w komórce mej:
Zliczył za mało. Za to Endomondo zliczyło ponad 80km... I wierz tu elektronice.
Strona imprezy:
Leave a comment:
-
Bohaterowie są najwyraźniej zmęczeni i się nie chwalą...
Gratulacje dla Basika, Piotrego i Slavoya za zapięcie połowy kotliny...
Zapewne gratulacje też dla Darka, ale mordoksiążka o tym milczy
A dla Jacksona gratulacje za ambicję, ze wskazaniem, że czasem lepiej jest jeść małą łyżką
I tak wszyscy jesteście Wielcy - Szacun.
P.S. Ja jednak i tak nie rozumiem takich akcji - dla mnie chodzenie po górach ma/miało być przede wszystkim przyjemnością (czasem okraszoną wyrzutem adrenaliny) a nie zawodami, czy jak by to nazwać - challangem - ale co kto lubi - SZCZERE GRATULACJE!!!Ostatnia zmiana dokonana przez iron; 2014-09-22, 23:10.Leave a comment:
-
Murowaniec już od kilku lat tak ma. Ponoć kierują się przepisami p.pożar. W sumie znając sprawę pobliskiej Betlejemki jestem w stanie uwierzyć, że obawiają się kontroli różnych służb.Leave a comment:
-
Mówię do Pani - dobra, rano zadzwonię i zarezerwuję. I co? Nie ma takiej opcji, trzeba osobiście się zgłosić. No ręce opadają. Tym samym bojkotuję Murowaniec, pach!
Pancernik, trasy wrzucę podczas weekendu, teraz za dużo rzeczy na głowie, a mapa jest mi konieczna żeby Ci odpisać.Leave a comment:
-
.
Też najchętniej kombinowałbym ograniczenie noclegów w schroniskach, bo rezerwowanie pół roku wcześniej to rosyjska (pardon!) ruletka, a spania na glebie wolałbym uniknąć...
Leave a comment:
-
A ja mam o te 11 lat więcej - jeśli chodzi o dystans do dawnych osiągnięć - no i nigdy na Orlej nie byłem, bo jakoś się nie złożyło i chyba już nie będę - kondycje fizyczną można zbudować, ale nastawienie psychiczne trudniej...Leave a comment:
-
Też o tym dziś przeczytałem... Wtedy mi sie taki nie wydawał.
Tak po prawdzie to mój kumpel Tomek był bardzo napalony na góry wszystko planował i mnie ciągnął - sam pewnie na parę wejść bym się nie zdecydował.
Ale teraz się cieszę - przynajmniej jest co wspominać.Leave a comment:
-
Na początku lat 90tych prawie wszystkie szlaki (poza oczywiście tymi najbardziej popularnymi) tak wyglądały.
Wtedy nikomu się (poza nielicznymi miejscami) nie śniły kolejki w górachLeave a comment:
-
O, jaki fajny pusty szlak! Piszę o filmie podlinkowanym przez Irona ofkors.Leave a comment:
-
Może rzeczywiście ten Chłopek to takie sobie rozwiązanie - właśnie sobie obejrzałem filmik z wejścia - dziwne - nie wydawało mi się wtedy specjalnie trudne - młodzież ma chyba inne postrzeganie - dziś już robi wrażenie.
Najlepiej niech zainteresowany obejrzy sobie i sam odpowie, czy to dla niego, czy nie. Fakt - jest trochę wspinaczki i ekspozycja (ale gdzie w Tatrach Wysokich jej nie ma, ale są i plucy - piękne widoki i mało ludzi:Leave a comment:
Related Topics
Collapse
-
Tyrolski minibrowar z miejscowości Schwoich (niedaleko od granicy z Bawarią).
IPA
Ekstr. 16 %,
Alk. 6,3%
IBU 60
Chmiele: Cascade, Amarillo, Citra
https://www.bierol.at/
Aromat - cytrusy i owoce tropikalne (mango) od chmieli,...-
Channel: Austria
2024-11-18, 23:02 -
-
Wielki mam problem z tym piwem (w tytule wątku). Otóż w Potštejnie, gdzie Clock ma już dobrych parę lat swój browar jego właściciele zakupili historyczną fabrykę Fenetra i tam warzą nowe piwa pod nową marką. Chodzi o piwa kojarzące się z Belgią - saisony, spontaniczna fermentacja, itd....
-
Channel: Czechy
-
-
Zastanawiałem się długo cóż mógłbym napisać o browarkach w których próbowałem piwa, ale ich nie widziałem od wewnątrz co mi się rzadko zdarza.
Ale coś napisać trzeba, nie zawsze musi być kawior, jak brzmiał tytuł pewnego filmu.
Miasto Wozniesiensk nie prezentuje...3 Photos-
Channel: Ukraina
2022-02-01, 22:22 -
-
Browar z Wunsiedel w Górnej Frankonii w górach Fichtelgebirge (Smreczany).
http://www.hoenicka.de/unser-sortiment.htm
Heinrich Hönicka (1886–1963) widnieje na ecie. Był rolnikiem i piwowarem, który przez kilkadziesiąt lat powadził browar.
5,2% alk....-
Channel: Niemcy
-
-
Browar z Wunsiedel w Górnej Frankonii w górach Fichtelgebirge (Smreczany).
http://www.hoenicka.de/
Dunkles Spezialbier 5,4% alk.
Złoto na European Beer Star 2019.
Aromat - słodowy, palony, suszone śliwki
Piana - wysoka, dość trwała, do...-
Channel: Niemcy
-
- Loading...
- Koniec listy.
Leave a comment: