Przede wszystkim piwo i gorzałka lepiej " wchodzą ", i inaczej smakują niż na nizinach, można pić i pić - zauważyłem to kiedyś !
To często zaczyna działać zwykła sugestia Człek na luzie,gdy obowiązki nie krzyczą jest wyluzowany i wtedy wszystko wchodzi lepiej Choć w górach piwko wchodzi mi rewelacyjnie, nad morzem również,nad jeziorem też ,w sumie to wszędzie
Oj pojechałoby się w góry,tęsknię za nimi straszniasto.Z Westą planujemy w styczniu ,na kilka dni wypadzik do Krakowa ,wtedy to pewnie zahaczymy o Zakopca
Wszystkie góry powinny ulec pełnej peneplenizacji i zaasfaltowaniu. Tylko przeszkadzają w prawidłowym zagospodarowaniu terenu.
Krzysiu jak zwykle prowokujesz Uważaj bo znowu zaczną się wycieczki osobiste a nie górskie
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Dreamer
Gorce to bodaj najpiękniejsze polskie góry na jesień.
Dla mnie najpiękniejsze jesienią są Pieniny, zwłaszcza przełom Dunajca. I to obojętne czy z łodzi flisackiej, czy też pieszo. Dla tych co nie lubią chodzić po górach, a lubią oglądać piękno gór polecam pieszy szlak po słowackiej stronie dunajca. Droga płaska prowadzi ze Szczawnicy w Polsce do Czerwonego Klasztoru na Słowacji. Można przejść tam i z powrotem. Droga nie stanowi żadnego problemu nawet dla rodzica z dzieckiem w wózku, a widoki piękne. Nawiasem mówiąc drogę wybudowali przed II wojną Polacy, późniejsze dzieje sprawiły że droga znalazła się po słowackiej stronie. Po drodze można poruszać się tylko pieszo i rowerami, dla pozostałych pojazdów zakaz ruchu.
Dla tych co lubią chodzić po górach polecam trasę: Sromowce Niżne - Wąwóz Sobczański - Przełęcz Chłopka - Trzy Korony - Góra Zamkowa - Sokolica - Szczawnica. Trasa przepiękna, piękny widok na Spiż z najwyższego szczytu Pienin - Trzech Koron oraz na przełom Dunajca z Sokolicy. Jeżeli ktoś chce spędzić cały dzień w Pieninach to spływając Dunajcem ok. 9 rano może po dotarciu do Szczawnicy wrócić z powrotem na przystań trasą przeze mnie podaną lecz w przeciwnym kierunku ( bardziej strome podejścia ), zdąży przed nocą. Nie polecam wędrówek po dużych opadach, gliniaste podejścia.
Pieniny to moje ulubione obok niedalekich Tatr polskie góry.
"Ma jednak kraj polski napój warzony
z pszenicy, chmielu i wody, po polsku
piwem zwany; a gdy nic nadeń lepszego
do pokrzepienia ciała, jest nie tylko rozkoszą
mieszkańców, lecz i cudzoziemców
wybornym smakiem"
Jan Długosz, Historie Piwne Moja strona www w początkowym okresie budowy
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika dzidek1960
Droga płaska prowadzi ze Szczawnicy w Polsce do Czerwonego Klasztoru na Słowacji. Można przejść tam i z powrotem.
A w knajpce w Czerwonym Klasztorze lali niegdyś (a może leją nadal?) pysznego Smadnego Mnicha, którego tam piłem po raz pierwszy i który do tej pory jest jednym z moich ulubionych słowackich piw
Jako geolog z wykształcenia wiem, że góry są efektem wybryków płyt tektonicznych, a stanem naturalnym, do którego nieustannie dąży powierzchnia Ziemi za pomocą erozji, jest płaskość.
Brackie najlepiej smakuje w górach a nie pod rurą samochodową pite w garażu !?
Lane Brackie,to mnie smakuje dosłowanie wszędzie,nawet przy dworcu PKS w BB wśród spalin. W Szczyrku to już w ogóle rewelacja, poszedłem nad potok,piękny krajobraz dookoła,słoneczko,prasóweczka-ech czas jechać w góry
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pogoniarz
Lane Brackie,to mnie smakuje dosłowanie wszędzie,nawet przy dworcu PKS w BB wśród spalin. W Szczyrku to już w ogóle rewelacja, poszedłem nad potok,piękny krajobraz dookoła,słoneczko,prasóweczka-ech czas jechać w góry
... wśród spalin gdy jestem spragniony ale póżniej boli mnie głowa , " Brackie " wolę pić raczej w Wiśle " U Olimpijczyka " - naprawdę warto !
... czekam na pierwsze poważne śniegi bo narty już oszlifowane i posmarowane, chociaż w Bystrej k/Bielska już się jeżdzi po igielicie,
podobnie w Dolomitach ( okres Bytom ) może kiszot by nas zaprosił ?
Jako geolog z wykształcenia wiem, że góry są efektem wybryków płyt tektonicznych, a stanem naturalnym, do którego nieustannie dąży powierzchnia Ziemi za pomocą erozji, jest płaskość.
Może i tak. Ale wolałbym, żeby to "nieustanne dążenie" było najwolniejsze z możliwych. Bez gór byłoby po prostu nudno.
(...)
W przyszłym roku wtępnie planujemy wypad w Tatry po słowackiej stronie , gdzie podobno jest jeszcze piękniej niz u nas. Ja już ćwiczę kondycje na rowerze. Może ktoś z formuowiczów miałby ochotę powędrować z nami?
Tatry po słowackiej stronie mają niewątpliwie swoje zalety, ale z pewnością nie są piękniejsze od naszych. Zaryzykuję twierdzenie, że to nasza ociupinka Tatr jest ładniejsza - w końcu to od naszej strony lodowiec "wyrzeźbił" piękne ostre granie, przepastne doliny, rozmaite ostańce czy zerwy. Polskie Tatry są wg mnie ładniejsze, ale i trudniejsze oraz niestety "zadeptane" i to w większości przez ludzi którzy w góry (a zwłaszcza w wysokie) iść nie powinni z powodów wszelakich
Wracając do zalet słowackich Tatr:
-jest ich nieporównanie więcej (znaczy się gór )
-jest znacznie mniej turystów (co po części wynika z punktu pierwszego)
-są piękne (choć nie piękniejsze od naszych)
-jest (a przynajmniej było w latach 90-tych) taniej niż w Polsce.
No ale mają też i wady:
-schroniska górskie są traktowane na Słowacji jak hotele z koniecznością wcześniejszej rezerwacji i dostanie miejsca w takim schronisku bez tejże rezerwacji graniczy nieomal z cudem
-szlaki górskie zwłaszcza w Tatrach Zachodnich są bardzo długie (12-16 godzinne) co w korelacji z trudnością zanocowania w schronisku znacznie utrudnia logistycznie planowanie eskapad
-szlaki słowackie nie zawsze są (a przynajmniej były w latach 90-tych) dobrze oznaczone, jeśli chodzi o właśnie czas przejścia - zdarzało nam się idąc średnim tempem przejść szlak 2 godzinny w 45 minut, ale było i na odwrót.
- Słowacy mieli za komuny manię asfaltowania dróg w dolinach dokąd się tylko dało, co niewątpliwie obniża nieco wrażenia estetyczne.
Ale reasumując - jak najbardziej warto pojechać w Tatry słowackie i przejść je całe - w ramach możliwości oczywiście. Na zachętę wspomnę, że widok z Krywania do Doliny Koprowej (największa deniwelacja w Tatach) zapiera dech w piersiach (zwłaszcza jak stoi się nad samym urwiskiem) tak jak i widok z Łomnicy (kolejka) czy Lodowego Szczytu (poza szlakiem i jak dla turysty nie taternika bardzo trudno i "na nielegalu")
Doliny niektóre też piękne, a łańcuchowe przejście przez przełęcz Czerwona Ławka zapewni Wam niezapomnianych przeżyć.
Polecam, mimo, że polskie Tatry są dla mnie piękniejsze.
Muszę się z Ironem zgodzić w tej sprawie Także w latach 90 byłem w Tatrach Słowackich i odnoszę podobne wrażenie. Do zalet Tatr Słowackich dodałbym jednak jeszcze piwo (browar w Popradzie jest bardzo blisko) i dobrą komunikację wąskotorową u podnóża gór.
No po piwie to nawet jak w górach słowackich zrobiłem ze dwa szlaki co biorąc pod uwagę mój całkiem spory lęk wysokości dobrze świadczy o...piwie Raczej z tych gór pamiętam knajpy w Popradzie, Tatrzańskiej Łomnicy, Starym Smokovcu czy Spisskych Tomaszowcach i Spiskej Novej Vsi - ech działo się działo ale byłem wtedy młody i lęk był mniejszy a sił więcej. Dzisiaj każde wejście pod jakąkolwiek górę mnie męczy
To inaczej miało być, przyjaciele,
To nie o to walczyliśmy, burząc mur,
Nie ma pracy, nie ma chleba, próżny trud!
Czy naprawdę aż tak wiele chcemy?
Chleba i pracy chcemy! Pracy i chleba!
Rządzący światem samowładnie
Królowie banków, fabryk, hut
Tym mocni są, że każdy kradnie
Bogactwa, które stwarza lud.
Muszę się z Ironem zgodzić w tej sprawie Także w latach 90 byłem w Tatrach Słowackich i odnoszę podobne wrażenie.
Tatry traktuję jako całość, tu i tam można znależć jakieś braki w oznaczeniu, szczególnie teraz po wielkich wiatrach ( 2004/2005 r. ).
Faktem jest , że w Tatrach Słowackich trudno nawet " o podłogę " zaś może razić " mnóstwo asfaltu " ... ale trudności " trekingowe " są nieporównywalne, wspomnę tylko : Czerwona Ławka, także Czarna, z przewodnikiem na Gerlach czy Łomnicki Szczyt i ... wiele wiele innych.
Po naszej stronie jedynie Rysy, Mięguszowieckie Szczyty oraz Orla Perć mogą przystworzyć trudności.
Traktując jako całość polecam także, szczególnie te niezadeptane z dobrym piwem.
Tatry po słowackiej stronie mają niewątpliwie swoje zalety, ale z pewnością nie są piękniejsze od naszych.
Jeżeli chodzi o to co na wierzchu to można dyskutować. Po obu stronach granicy są piękne ale też i brzydkie miejsca. Te ostatnie to głównie dzięki działalności człowieka.
Dla mnie góry to nie tylko to co na wierzchu ale także to co w środku. W polskich Tatrach jest tylko jedna oświetlona jaskinia i kilka małych naturalnych udostępnionych dla turystów. Żadna z nich nie dorasta do pięt jaskiniom dostępnym dla turystów w słowackich Tatrach. Zwłaszcza bogote w nie są Tatry Bielskie. Faktem jest, że nasza Mroźna jest dużo tańsza od tych słowackich, lecz to tylko namiastka tych po drugiej stronie. Jeszcze jedno, Tatry to nie tylko te zadeptane Tatry Wysokie, to także Tatry Zachodnie gdzie jest już luźniej a też pięknie.
"Ma jednak kraj polski napój warzony
z pszenicy, chmielu i wody, po polsku
piwem zwany; a gdy nic nadeń lepszego
do pokrzepienia ciała, jest nie tylko rozkoszą
mieszkańców, lecz i cudzoziemców
wybornym smakiem"
Jan Długosz, Historie Piwne Moja strona www w początkowym okresie budowy
Comment