Weekend tuż, tuż...
Kawały piwne :)
Collapse
X
-
Ostatnie slowa, czyli unikatowy zbiór slów, wypowiedzianych
tuz przed smiercia przez ludzi waznych i niewaznych, zebrany
ku pouczeniu i przestrodze:
> > > * To tylko drasniecie.
> > > * Jedz, prawa wolna.
> > > * Do wesela sie zagoi.
> > > * To tylko kot halasuje w ogródku.
> > > * Lekarz mówi, ze najgorsze juz minelo.
> > > * Ta bomba to robota amatora.
> > > * Popatrz, zaraz dziadek zrobi fikolka.
> > > * A co mi tam! Zabije albo wyleczy!
> > > * To byl najlepszy seks w moim zyciu.
> > > * Na pewno nie jest nabity.
> > > * Nie zastrzelisz czlowieka patrzac mu prosto w oczy.
> > > * Nigdy nie czulem sie lepiej.
> > > * Ten gatunek nie jest jadowity.
> > > * Nauczylem sie prowadzic jedna reka.
> > > * Patrze, czy lufa jest dobrze wyczyszczona.
> > > * Nie wiedzialem, ze to panska zona.
> > > * Oczywiscie mam nadzieje, ze mimo wszystko zostaniemy przyjaciólmi.
> > > * Tu nie ma zadnych rekinów.
> > > * Raz kozie smierc.
> > > * Przeciez ci mówie, glupia babo, ze to nie jest pod pradem.
Comment
-
-
Dwaj piwosze wracają sobie krokiem swobodnym z baru. Nagle jeden mówi:
-Stój!
Stają.
Ten sam piwosz pokazuje na ziemię i mówi do kompana:
-Patrz. G ó w n o.
Na to drugi:
-Eee. Nie gówno.
-No jak to. Gówno przecież.
Pochylają się, nabierają palcami, próbują na język. W końcu drugi z piwoszy mówi:
-No patrz. Rzeczywiście gówno. Dobrze, żeśmy w nie nie wdepnęli.
Comment
-
-
Pewnikiem nie byli to prawdziwi piwosze. Fujjjj!Browar Hajduki.
adam16@browar.biz
Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!
Krasnoludki są na świecie, a w każdym razie w Chorzowie ;) a dowodem jest to, iż do domowego piwa siusiają :D - mam KWASIŻURA :D
Comment
-
-
Originally posted by adam16
Pewnikiem nie byli to prawdziwi piwosze. Fujjjj!
Chociaż z drugiej strony - kiedyś po pijaku (czy raczej piwiaku) zjadłem całą kanapkę z rybą i nie poczułem, choć miałem wtedy już kilkuletni staż wegetariański. A ryba, nie wartościując zapachu, wionie raczej intensywnie i jednoznacznie...
Comment
-
-
Cala sprawa dzieje się w górach. Turysta przychodzi do knajpy, siada przy barze i pyta:
- "Barman, co polecisz do picia?"
Barman - "Ano, panocku, drink Góra cy"
Turysta - "Jak to 'góra cy'?!"
Barman - "Widzi pan, bierzemy sklanecke wina...no dwie...góra cy i wlewamy do garnka. Pozniej bierzemy sklanecke piwa....no dwie....góra cy i wlewamy do tego samego garnka. Nastepnie sklanecke wódecki...dwie...no góra cy i wlewamy to tegoz samego garnecka. Na koniec bierzemy sklanecke koniacku....no dwie... góra cy i wlewamy do garnka. Garnek stawiamy na
ogniu i miesajac gzejemy cas jakis. Pózniej nalewamy i pijemy
sklanecke....dwie...no góra cy. Po wypiciu wstajemy...robimy
krocek....dwa...no góra cy
Comment
-
Comment