"Warszawianka" to się w Wawie nazywała gra piłkarska która w Łodzi była zwana "jednyka" (w skrócie: dozwolone jedno dotknięcie piłki, kto zrobił błąd ten na bramkę, ten kto stał na bramce przy 10-tym golu ten bronił karne, ile wpuścił karnych tyle robił pompek albo dostawał kopów w dupę, potem się zaczynało od zera).
A w Krakowie nazywa sie to putingiem albo poprostu grą w Niemca.
Bo kto piwa nie pije ten jest wywrotowcem, świadomie uszczuplającym dochody państwa, bezideowcem.
"Warszawianka" to się w Wawie nazywała gra piłkarska która w Łodzi była zwana "jednyka" (w skrócie: dozwolone jedno dotknięcie piłki, kto zrobił błąd ten na bramkę, ten kto stał na bramce przy 10-tym golu ten bronił karne, ile wpuścił karnych tyle robił pompek albo dostawał kopów w dupę, potem się zaczynało od zera).
A w moim rodzinnym mieście Grudziądzu nazywaliśmy tę grę "W Pelego" Ale u Nas zawsze było inaczej
Comment