Browar.biz'owy klub melomanów.

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Bombadil13
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2005.05
    • 2479

    #46
    A ja muzykiem nie jestem. Możdżera lubię i cenię. Ale Chopin jazzowy to dla mnie jak róża z przybraniem. Są tacy, którym się to podoba, dla mnie to niepotrzebne upiększanie tego co i tak piękne!
    Poszukuję

    Comment

    • Muttah
      D(r)u(c)h nieuchwytny
      • 2006.09
      • 85

      #47
      ja osobiście Chopina gram tylko w oryginale jazzowych przeróbek można posłuchać z ciekawości, ale żeby się tym faszerować codziennie...? też nie dla mnie.
      a tak z innej beczki - uczę się właśnie koncertu Czajkowskiego (b-moll). znałem tam każdą nutę, ale dopiero jak się zacznie samemu...w tej muzuce to dopiero jest liryka i ekspresja. coś niesamowitego. taki "szeroki" koncert, zupełnie jak Rosja ale wszystko to garściami od Chopina czerpane

      Comment

      • Muttah
        D(r)u(c)h nieuchwytny
        • 2006.09
        • 85

        #48
        coś klub melomanów zapadł w kilkudniowy letarg...tak nie może być! w ramach jego podtrzymania pozwoliłem sobie zapodać posta tą sytuację piętnującego:
        melomani wszystkich krajów łączcie się słuchajcie przy piwie muzyki klasycznej, w której gorycz i słodycz wzajemnie się przenikają, zupełnie jak słód i chmiel w naszym ulubionym napoju! zachęcam do postów w tym jakże zacnym temacie.

        Comment

        • Bombadil13
          Major Piwnych Rewolucji
          • 2005.05
          • 2479

          #49
          U mnie w głośnikach Mozart i cudowna Kathleen Battle w towarzystwie świetnej orkiestry prowadzonej przez Jamesa Levine'a. Uwielbiam Battle na tej płytce. A w szczególności "Ruhe sanft....." z Zaidy. Ciekawe z resztą, że w tak mało atrakcyjnej operze znalazła się tak piękna aria.
          Poszukuję

          Comment

          • pezet
            Porucznik Browarny Tester
            • 2006.03
            • 481

            #50
            A u mnie Masada Strig Trio czyli żydowskie smyki w nowojorskim, jazzowym tyglu. Zespołem kieruje sam kompozytor - J. Zorn.
            Wiem, że to nie muzyka klasyczna ale to takie piękne, pełne pasji, bardzo współczesne i zarazem mające swe korzenie w muzyce kameralnej.
            „Amatorom konopi indyjskich należy się przypomnienie, że naczelną zasadą rządzącą chemią mózgu jest zasada równowagi.
            Nie można bezkarnie zmieniać składu tej biochemicznej zupy, a przynajmniej nie można tego robić na dłuższą metę...”
            Dr hab. med. Przemysław Bieńkowski

            Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!

            Comment

            • Muttah
              D(r)u(c)h nieuchwytny
              • 2006.09
              • 85

              #51
              hm, ożywiło się w temacie muzyki "niezupełnie poważnej" u mnie w głośnikach króluje ostatnio niejaki Astor Piazzola - nazwisko napewno znane, argentyński spec od tanga. miałem okazję ostatnio wykonywać jego "Le grand tango" na vc i pfte napisane dla Rostropowicza. zainteresowanych odsyłam do płyty Yo Yo Ma - "Soul of the Tango" (SonyClassical). jazda bez trzymanki no i co sądzicie o takiej muzyce?

              Comment

              • pezet
                Porucznik Browarny Tester
                • 2006.03
                • 481

                #52
                Piazzola to geniusz!
                Kocham tango, ten rytm i erotyczną atmosferę.
                Uwielbiam dobre, jazzowe interpretacje jego muzyki.
                Świetnie jego muzyka brzmi na gitarze klasycznej np Krzysztof Pełech i nie do końca klasycznej np Al Di Meola.
                Przyznam, że nie słyszałem (przynajmniej tak mi sie wydaję) jego muzyki zinterpretowanej przez pianistę. Może polecisz ciekawe nagrania.
                „Amatorom konopi indyjskich należy się przypomnienie, że naczelną zasadą rządzącą chemią mózgu jest zasada równowagi.
                Nie można bezkarnie zmieniać składu tej biochemicznej zupy, a przynajmniej nie można tego robić na dłuższą metę...”
                Dr hab. med. Przemysław Bieńkowski

                Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!

                Comment

                • Muttah
                  D(r)u(c)h nieuchwytny
                  • 2006.09
                  • 85

                  #53
                  problem polega na tym, że Piazzola nie pisał na fortepian solo. fortepian rzecz jasna wykorzystywał, ale z instrumentów klawiszowych jego największą miłością był bandoneon, czyli taka mała harmoszka. polecam jeszcze raz płytę Yo Yo Ma - "Soul of the tango" (SonyClassical). znajdziesz tam wszystko, co u Piazzoli najlepsze! Twoje !

                  Comment

                  • yendras
                    Major Piwnych Rewolucji
                    • 2001.12
                    • 2052

                    #54
                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Muttah
                    [...]odnośnie suit vc Bacha - widzę, że masz już chyba prawie wszystko wartościowe, oprócz Rostropowicha. Polecam stare nagrania, bo te nowe co nagrał niedawno na dvd (razem z komentarzem) nie są już takie jak grał za młodych lat...[...]
                    A jakie notowania ma Ophelie Gaillard ? Mam płytę z jej wykonaniami i bardzo ją lubię, ale jako amatorowi w tej materii trudno mi ocenić poziom.

                    Comment

                    • yendras
                      Major Piwnych Rewolucji
                      • 2001.12
                      • 2052

                      #55
                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Bombadil13
                      U mnie w głośnikach Mozart i cudowna Kathleen Battle [...]
                      A propos Kathleen Battle to nagrała fajną płytę z Wyntonem Marsalisem, którego zawsze utożsamiałem z jazzem, a jak widać (a w zasadzie słychać) barok mu nieobcy. Ale i tak najbardziej lubię ją gdy śpiewa starą anonimową kołysankę "Cancion de cuna".

                      Comment

                      • yendras
                        Major Piwnych Rewolucji
                        • 2001.12
                        • 2052

                        #56
                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika pezet
                        Piazzola to geniusz!
                        A wiesz, że w ostatnią niedzielę można było w Poznaniu posłuchać utworów m.in. Piazzoli w wykonaniu Karoliny Jaroszewskiej (wiolonczela, a w ogóle to córka Agnieszki Duczmal) i Krzysztofa Meisingera (gitara) ?
                        Koncert był w Muzycznej Wadze na Rynku, instytucja ta działa od tego lata - byłem tam na kilku ciekawych koncertach w lipcu i sierpniu (m.in. na Możdżerze).

                        Z kolei w najbliższą niedzielę ciekawy koncert odbędzie się w pięknym, barokowym kościele w Gostyniu - z Gniezna to nie tak daleko. Szczegóły tutaj.

                        Comment

                        • pezet
                          Porucznik Browarny Tester
                          • 2006.03
                          • 481

                          #57
                          Dzięki za koncertowe cynki Yendras .

                          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika yendras
                          A propos Kathleen Battle to nagrała fajną płytę z Wyntonem Marsalisem, którego zawsze utożsamiałem z jazzem, a jak widać (a w zasadzie słychać) barok mu nieobcy.
                          Ta płytka to: Kathleen Battle, Wynton Marsalis Baroque Duet (Sony Classical).

                          Jako fan dżezu nie przepadam za W. Marsalisem i całą tą jego (i Lincoln Center) ideą grania w kółko tego samego ale muszę przyznać, że jako muzyk grający klasykę W.M. wypada genialnie. Słyszałem kiedyś jego klasyczną płytę (chyba właśnie z muzyką barokową) i powaliło mnie tam granie na trąbie techniką okrężnego oddychania (nie wiem czy taka jest fachowa nazwa tej techniki). Gość "leci" na trąbie przez kilka może nawet kilkanaście minut i nie odrywa jej od ust. Genialne!
                          „Amatorom konopi indyjskich należy się przypomnienie, że naczelną zasadą rządzącą chemią mózgu jest zasada równowagi.
                          Nie można bezkarnie zmieniać składu tej biochemicznej zupy, a przynajmniej nie można tego robić na dłuższą metę...”
                          Dr hab. med. Przemysław Bieńkowski

                          Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!

                          Comment

                          • Muttah
                            D(r)u(c)h nieuchwytny
                            • 2006.09
                            • 85

                            #58
                            takie coś się nazywa oddech permanentny i większość (dobrych) muzyków grających na dętych instrumentach ma to opanowane ale zgadzam się, Wynton w klasyce wymiata...miałem okazję nawet z nim trochę współpracować podczas moich studiów w Juilliard School w NYC. super muzyk i świetny gość!

                            Comment

                            • Muttah
                              D(r)u(c)h nieuchwytny
                              • 2006.09
                              • 85

                              #59
                              tutaj niestety problem - ja jestem pianistą i niestety nie znam p. Gaillard spróbuję się coś dowiedzieć od moich znajomych wiolonczelistów ale pierwsza sprawa - podoba Ci się to nagranie? jeśli tak, to jakie mają znaczenie notowania p. Gaillard...chyba żadne - wśród pianistów też krążą nagrania zupełnie nieznanych ludzi, a są one znakomite.

                              Comment

                              • pezet
                                Porucznik Browarny Tester
                                • 2006.03
                                • 481

                                #60
                                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Muttah
                                takie coś się nazywa oddech permanentny i większość (dobrych) muzyków grających na dętych instrumentach ma to opanowane ale zgadzam się, Wynton w klasyce wymiata...miałem okazję nawet z nim trochę współpracować podczas moich studiów w Juilliard School w NYC. super muzyk i świetny gość!
                                No comment!

                                Jakie wrażenia z NYC? Muzyczne oczywiście. Może nie tylko

                                Czy Juilliard szczyci się tym, że studiował tam Miles Davis?
                                „Amatorom konopi indyjskich należy się przypomnienie, że naczelną zasadą rządzącą chemią mózgu jest zasada równowagi.
                                Nie można bezkarnie zmieniać składu tej biochemicznej zupy, a przynajmniej nie można tego robić na dłuższą metę...”
                                Dr hab. med. Przemysław Bieńkowski

                                Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X