Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika iron
przy pwie o... KOTACH :))) !
Collapse
X
-
Życie jest jak skrzynka piw rzemieślniczych - nigdy nie wiesz na co trafisz!
Piwo domowe -
Centrum Piwowarstwa - sklep dla piwowarów domowych
Reklama w BROWARZE
PIWO GDZIE - STREFA Z ZASADAMI :D
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kot_z_cheshireiommi...matko jak ja Ci zazdroszczę, że Ty dopiero śniadanie....O jejusiczku...ojejciu....
Comment
-
-
Enduro, prawdziwy z Ciebie miłośnik, jeśli zaczynasz temat od wychwalania kastracji. Nie ma to jak usprawiedliwianie ludzkiej wygody hasłami w stylu "moralnie bardzo dobre", "przepełnione schroniska" itp. Jako znawca przyznasz, że wykastrowany kot to nie jest "prawdziwy" kot - łowca, jak go Pan Bóg stworzył, tylko leniwy kanapowiec. Traktujesz to "zwierzęcie" bardzo przedmiotowo. Zbyt przedmiotowo, jak na miłośnika.
Żeby nie było niedomówień - nie jestem przeciwnikiem tego zabiegu, sam nakłaniałem moją mamę do kastrowania jej stadka (w porywach do dziesięciu kotów), ale ze względów czysto praktycznych i troski o stan jej nerwów. Lepiej, żeby stadko się nie powiększało z powodu braku zdolności rozrodczych, a nie z powodu otrucia - sąsiedzi nie lubią kotów, co przejawia się w regularnym wystawianiu trutki. A koty lubią umierać w domu.
Małażonko - nie rozumiem, czy powinniśmy też zamknąć dział "Polityka"?
Comment
-
-
Bez cenzury proszę....Choć temat niewygodny z punktu widzenia kotów...Jednak pielęgnujmy wolnośc słowaMłode koty mają adhd, niestety.
Aksjomat Cole'a - suma inteligencji na planecie jest stała, liczba ludności rośnie.
Dysleksja i żyrafy nie istnieją.
Jaszczomb jaszczombowi pudla nie wydudla.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika crizzEnduro, prawdziwy z Ciebie miłośnik, jeśli zaczynasz temat od wychwalania kastracji. Nie ma to jak usprawiedliwianie ludzkiej wygody hasłami w stylu "moralnie bardzo dobre", "przepełnione schroniska" itp. Jako znawca przyznasz, że wykastrowany kot to nie jest "prawdziwy" kot - łowca, jak go Pan Bóg stworzył, tylko leniwy kanapowiec. Traktujesz to "zwierzęcie" bardzo przedmiotowo. Zbyt przedmiotowo, jak na miłośnika.
Żeby nie było niedomówień - nie jestem przeciwnikiem tego zabiegu, sam nakłaniałem moją mamę do kastrowania jej stadka (w porywach do dziesięciu kotów), ale ze względów czysto praktycznych i troski o stan jej nerwów. Lepiej, żeby stadko się nie powiększało z powodu braku zdolności rozrodczych, a nie z powodu otrucia - sąsiedzi nie lubią kotów, co przejawia się w regularnym wystawianiu trutki. A koty lubią umierać w domu.
Małażonko - nie rozumiem, czy powinniśmy też zamknąć dział "Polityka"?
Stary... bo wymiekne.
"Jako znawca przyznasz, że wykastrowany kot to nie jest "prawdziwy" kot - łowca, jak go Pan Bóg stworzył, tylko leniwy kanapowiec." - co za bzdura. buahahaha
Kotki kastruje sie przede wszystkim dla ich wygodnego zycia ( i naszego, nie ukrywam ) ale glownie dla zdrowia jesli nie maja byc rozmnozone! Kotka na wolnosci nie ma tak, ze dlugo szuka partnera. Jest ruja, jest kocur, sa dzieci.
W domu gdy potrzeby hormonalne nie sa zaspokojone, kota moze przejsc w stan permamentnej ruji, ktora moze trwac niemal caly czas. Poza tym takie wahanie hormonow i niemoznosc zajscia w ciaze mimo takich mozliwosci to niezdrowe dla kota. Przede wszystkim kastrujac kotke zapobiegamy ropomaciczu, gdy wytniemy przed pierwsza ruja - ryzyko raka sutka znika niemal do połowy. Ogolnie koty kastrowane zyja prawie 2 razy dluzej niz ich jak ty no nazwales "prawdziwi" (bo maja narzady buahaha) bracia.
Zastanow sie nad tym. Zwierze nie wie co traci, kocur nie ma swiadomosci ze zostal pozbawiony jajek, a kotka nie teskni za maluchami, ze musi sie spelnic macierzynsko. Nie moze teskic za czyms, czego nie miala, pozniej tak samo nawet jesli urodzi - nie przypomni jej sie ze chce znow miec dzieci. To tylko kwestia hormonow, dla kotow inicjacja wcale nie jest przyjemna.
Comment
-
-
Panie Enduro! A kysz z tym kastrowaniem!
Wrócmy do opowieści o kotach, na ten przykład mam przysłowie : "Wierzy jako pies kotce" i bardzo miły, humorystyczny cytat. Ponoć było to tak, że Bóg posłał psa na ziemię z nader ważnymi pismami, ale spotkał kotkę, co go zbałamuciła i polecenia nie wykonał. I tak pięknie opowiada o tym Sabała:
"Ja tak uwazujem, ize temu sićkiemu pies winowaty. Kieby był kotke nie zalubieł, toby był o torbce nie zabocył - haj. Ale baba jako baba. Wse hłopa wywiedzie, zrobi niescęście, co strak, a ty , hłopie, pote pokutuj - haj. Kieby ik cłek - prosem pieknie - nie zalubił i nie wierzył, to ono by ta było, ale jakoz babom nie wierzyć - haj."
No jakoż nie wierzyć?
Comment
-
-
Kastracja? Jaka kastracja? Toż to wbrew naturze! Miejcież litość!Browar Hajduki.
adam16@browar.biz
Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!
Krasnoludki są na świecie, a w każdym razie w Chorzowie ;) a dowodem jest to, iż do domowego piwa siusiają :D - mam KWASIŻURA :D
Comment
-
-
[QUOTE=garfunkel]
(..) że Bóg posłał psa na ziemię z nader ważnymi pismami, ale spotkał pies kotkę, co go zbałamuciła i polecenia nie wykonał. [ QUOTE]
Tak jakoś niefortunnie stylistycznie się wyraziłam, iż wynika jakoby Bóg kotkę spotkał. We wcześniejszym poście, w zdaniu powyższym zabrakło" psa" , co uzupełniam.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika crizzEnduro, prawdziwy z Ciebie miłośnik, jeśli zaczynasz temat od wychwalania kastracji. Nie ma to jak usprawiedliwianie ludzkiej wygody hasłami w stylu "moralnie bardzo dobre", "przepełnione schroniska" itp. Jako znawca przyznasz, że wykastrowany kot to nie jest "prawdziwy" kot - łowca, jak go Pan Bóg stworzył, tylko leniwy kanapowiec. Traktujesz to "zwierzęcie" bardzo przedmiotowo. Zbyt przedmiotowo, jak na miłośnika.
Żeby nie było niedomówień - nie jestem przeciwnikiem tego zabiegu, sam nakłaniałem moją mamę do kastrowania jej stadka (w porywach do dziesięciu kotów), ale ze względów czysto praktycznych i troski o stan jej nerwów. Lepiej, żeby stadko się nie powiększało z powodu braku zdolności rozrodczych, a nie z powodu otrucia - sąsiedzi nie lubią kotów, co przejawia się w regularnym wystawianiu trutki. A koty lubią umierać w domu.
Małażonko - nie rozumiem, czy powinniśmy też zamknąć dział "Polityka"?
Hasła które ironizujesz nijak mają się do życia, tego prawdziwego.
Masz do wyboru zostawic zwierzaka w pełni sprawnego rozrodczo bądź wyrzucic na ulicę/ oddać dp schroniska jego mioty lub też po prostu je utopic bądź uspić bo nie masz co z nimi zrobić, która opcję Ty wybierasz skoro kastaracja dla Ciebie jest traktowaniem przedmiotowym?Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943 http://zamkidwory.forumoteka.pl
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika crizz(...)Małażonko - nie rozumiem, czy powinniśmy też zamknąć dział "Polityka"?
A na temat kastracji na tym forum niezmiennie nie dyskutuję. Powiem tylko tyle - jutro, za moją (a i owszem) namową, moja Mama jedzie ze swoją niewychodzącą kotką na ten zabieg, a ja ze swoimi niekastrowanymi dziewczętami na wystawę....
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika endurokocur nie ma swiadomosci ze zostal pozbawiony jajek
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika becikNie kazdy ma mozliwość trzymania gromadki zwierząt w domu więc przemyśl trochę co jest lepsze.
Jak nie masz możliwości utrzymania dzieci, to nie zakładasz rodziny.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Marcin_wcJak nie masz możliwości utrzymania dzieci, to nie zakładasz rodziny.Lwów zawsze polski,Bytom zawsze niemiecki.
1 FOLKSDOJCZ BROWARU :D
Da seufzt sie still, ja still und flüstert leise:
Mein Schlesierland, mein Heimatland,
So von Natur, Natur in alter Weise,
Wir sehn uns wieder, mein Schlesierland,
Wir sehn uns wieder am Oderstrand.
Comment
-
-
Witam wszystkich forumowiczów.
Oczywiście mam kota a raczej kot ma mnie :-) kto kocha koty i obcuje z nimi na codzień to wie o co chodzi.
Kota trzymam w domu a że, mieszkam na odludziu to cieszy się posiadaniem swojego terytorium - jest wykastrowany.
Zabieg został zrobiony dość wcześnie, koty u których jest zrobione w okresie gdy już zaczynają znakować terytorium nawet po kastracji mogą zasmradzać mieszkanie.
Mimo wykastrowania jest to kot bardzo łowny, aktywny, ciągle toczący boje o terytorium z kotami z wioski które czasami do nas zaglądają - daleko mu do tłustego, leniwego kanapowca.
Co do pytania – kastrować ? czy nie ? – humanitarne ? czy nie ? - to powiem wam jedno że nasz kot wygrał los na loterii bo jest jedynym z miotu który został oszczędzony, a żyje jak pączek w maśle czasami rozstawiając gości po kątach.
Uwarzyłem razem z nim nie jedną warkę – lubi mi asystować zagłębiając z lubością łapy w słodzie.
Comment
-
-
Enduro - z Twoich dotychczasowych postów wynika, że bardziej Cię interesuje kastracja, niż kot. Kastracja jest panaceum. Kastracja sprawia, że zwykły kot staje się nadkotem. Cholera, tylko dlaczego Bóg na to nie wpadł?
Dlaczego ten temat jest dla Ciebie taki ważny? I czy masz w ogóle jakiegoś kota?
Beciku, wierz mi, że dużo na ten temat swego czasu myślałem. W odpowiedzi na Twoje tendencyjne pytanie - wybieram nie mieć kota, jeżeli nie mogę zapewnić mu warunków do swobodnego życia, zgodnie z naturą.
Zresztą, i tak wolę psy.
Comment
-
Comment