przy pwie o... KOTACH :))) !

[becik]

(...) PS Tradycyjnie kłótnia kwitnie.

Stary, nie przesadzaj
Kto tu się kłóci?
Tu jest po prostu wymiana poglądów, na gorąco, na żywca dlatego temperatura rośnie, czasem jest wymiana złośliwości czy uszczypliwości z obu stron ale tego kłótnią nazwać nie można.
Ja nie uważam, że kłócę się z kimkolwiek tylko staram sie argumentować swoje poglądy, będące w sprzeczności z innymi.
Za zdrowy rozsądek

[zbysia]

"Bolała" mnie kastracja mojej kotki, cierpiałem razem z nią podczas wybudzania z narkozy, ona boczyła się na mnie przez parę dni, jako na tego który trzymał ją podczas zastrzyku. Ale pamietam też swoją konsternację, gdy po niewidocznej ciąży zaczęła rodzić na kanapie, pamietam stada pcheł, które nie wiedzieć skąd pojawiają się przy małych kotach, i to proszenie się ludzi o przygarnięcie maluchów. Zasadniczo większość ma koty gdzieś.. co widzę po ogródkach działkowych na przeciwko mojego domu, działkowcy dzielnie przywożą kotki i zostawiają je na działkach na zimę. A ja muszę za to płacić, aby nie zdychały z głodu.
Czy to znaczy, że ja jestem nieodpowiedziałny: bo wziąłem kotkę, która inaczej została by zakopana, bo znalazłem domy dla jej dzieci, bo ją wykastrowałem (nie osobiście ), aby nie mieć takich problemów, bo zimą dokarmiam obce koty, które ktoś niefrasobliwie zostawił na "super działkach"??

[iron]

(...)
W kwestii samej kastracji spieszę powiedzieć, że z racji empatii nie jest to dla ludzi miła decyzja, ale rzeczywiście często konieczna. Historia natury tak się jakoś potoczyła, że za późno dziś na dylematy można czy nie można? Koty od baardzo długiego czasu stały się za sprawą człowieka zwierzętami udomowionymi i naprawdę nie widzę teraz szans na stworzenie im warunków do dziko, swobodnie rozrastającej się populacji. (...)

Co wiecej - gdyby koty tworzyły dzikie swobodnie rozrastające się populacje, byłyby ogromnym zagrożeniem dla otaczających je zwierząt co najmniej wielkości kota, gdyż czy nam się to podoba czy nie, to koty (nieważne czy te duże dzikie, czy te nasze mruczki) to świetnie zorganizowana maszyna do zabijania, niewiarygodnie skuteczny drapieżnik, ustępujący może tylko i wyłącznie kunom - to oczywiście moja subiektywna ocena

[żąleną]

Stary, nie przesadzaj
Kto tu się kłóci?

Na przykład ty:

Jak widzę jesteś omnibusem w każdym temacie.

[becik]

Na przykład ty:

Jak widzę jesteś omnibusem w każdym temacie.

Czytaj wyraźnie co piszę: "...czasem jest wymiana złośliwości czy uszczypliwości z obu stron ale tego kłótnią nazwać nie można..."

Ale....skoro tak uwazasz, cest la vie.
Jem mięso więc jestem agresywny, chcesz się kłócić?

Kolejna sprawa, piszesz jak zwykle nie temat (uwaga, kłócę się) i swoją wypowiedzią prowokujesz zmianę tematu i pisanie nie na temat.
Niech administracja usunie te dwa posty gdyż niczego nie wnoszą do dyskusji o kotach, a na nich powinnismy się skupić

[zythum]

Mój wykastrowany kot jest tak agresywny (a ma już 10 lat więc starość też powoli nadchodzi), że zastanawiam się co byłoby gdyby nie był kastrowany. Inna sprawa, że żal mi go było okrutnie i gdybym miał domek z ogródkiem to bym kota nie kastrował.

A w ogóle to Bronek ostatnio ma godnego siebie przeciwnika i coraz częsciej przegrywa walkę o byt z Igorem. Jedyne co mu pozostaje to chowanie się po kątach.

[becik]

Mój wykastrowany kot jest tak agresywny (...)

pomysl więc co by było gdyby nie był wykastrowany

[Małażonka]

(...)gdybym miał domek z ogródkiem to bym kota nie kastrował (...)

Hm - zbudowałbyś wolierę, czy kot latałby wolno?
Bo jeśli wolno, to raczej szybko straciłbyś kota, bądź to pod kołami samochodów, bądź to w efekcie zarażenia się bardzo popularnymi, a śmiertelnymi chorobami, których nabawiłby się kot Twój,zapładniając okoliczne bezpańskie kotki. Teraz, okoliczne, bezpańskie kotki wydałyby na świat olbrzymią ilość dzieci Twojego kocura. Wypadałoby znaleźć małym kotkom dom. W końcu to dzieci Twego kota...

[yemiołka]

polecam wszystkim antologię "13 kotów", tak a`propos

no cóż, my też naszego oberżnęliśmy, sumienie nas poniekąd mocno gryzło, bo przyszedł sam do nas i zamieszkał i zaufał, a my go pod nóż...
no ale takie życie - szlajał się całymi nocami i nie dość, że płodził, to życie postradał prawie razy kilka...
ogon mu ledwo doczepiliśmy, wracał, broczył krwią, ledwo do chaty się doczołgiwał, był brudny, śmierdzący i kładł się taki na porzucone w nieładzie piżamki dzieci . sprzątanie piżamek nie pomogło
decyzję podjęłam ja, a Jano patrzył na mnie jak na gestapo z psami i zaciskał nogi, ale do weteryńka zawiózł. Kąty Wrocławskie 100 PLN z szyciem ogona.

[yemiołka]

kot Chucka

[żąleną]

Trochę pojątrzę. Czy wolelibyście żyć bezpiecznie bez narządów płciowych, czy niebezpiecznie z nimi na miejscu?

[ART]

Trochę pojątrzę.

wydaje mi się że gdzieś uciekła prawdziwa wersja

Trochę pojądrzę.

[żąleną]

Jestem zbul-wer-so-wa-ny.

[zythum]

Gdybym miła domek kot żyłby wolno bo jednak przedkładam jego niebezpieczeństwo ale i wolność nad bezpieczeństwem i życiem w klatce. Czasem się zastanawiam czy ten nasz kot nie wolałby żyć szybko i umrzeć młodo choć jako młody kotek na siłę się z nami zabrał z Łazienek.

[Małażonka]

A co byś zrobiła , Zythumku, z dziećki Twojego wolnego i pełnojajecznego kocura?????