No nie, aż tak źle nie było. Zanurzenie obowiązkowe. Ale tylko na chwilę. Tyle tylko, że potem zęby same jakoś tak "kłapały". Właśnie włączyłem kasetę. Narazie płyniemy po Angarze.
Być nad Bajkałem i się nie wykąpać, nie wyobrażam tego sobie .
Choćby było to jedynie "pełne zanurzenie" trzeba to zrobić.
PS: mam nadzieje, że uda mi się to zrealizować już w sierpniu.
Po piwie nie wsiadam za kierownicę i nie wchodzę do wody. Taki już "drętwy" jestem
Ale tak serio, to mimo tego że to był koniec lipca, to woda była tak potwornie zimna, że płukanie łapek było mordęgą
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika huanghua
Po piwie nie wsiadam za kierownicę i nie wchodzę do wody. Taki już "drętwy" jestem
Ale tak serio, to mimo tego że to był koniec lipca, to woda była tak potwornie zimna, że płukanie łapek było mordęgą
Ja dwa lata temu na początku sierpnia kąpałem się w górskim jeziorku na wysokości ok 2150 m.n.p.m. (Fagars obok Cabany Podragul). Woda ciepła nie była (oceniam na <10 C ), ale trzeba być twardym a nie miętkim. Inna sprawa, że była to jedyna możliwość umycia się od siedmiu dni, ale to już zupełnie odmienna historia .
Fajny wątek - coś dla mnie, bo podróże to mój narkotyk. Pomysłów mam na kilka lat do przodu, poza tym na jakieś 2 lata do przodu obcykane mam wszystkie święta ruchome i nieruchome, których umiejętne łączenie pozwala np. na miesięczny wyjazd kosztem jedynie 19 dni urlopu (właśnie z niego wróciłem ). Piwne wrażenia z wyjazdów staram się raportować w "patrolach piwnych", w dziale "Piwo konkretnie" oraz w tym wątku. Jednak to nie piwo determinuje kolejne kierunki moich wyjazdów, dlatego też w kolejce czekają m.in. takie niepiwne państwa jak Jemen i Iran.
dżizas... nie dość, że majętny to jeszcze szalony
moim marzeniem są Niemcy (choćby przygraniczne) na temat, których już kompletuję materiały i Czechy (mniej może ciekawsze, ale znajomość niemieckiego mam zerową). jako plan minimum pewnie uda mi się zrobić Słowację i Czechy, tylko muszę znaleść miejsca, gdzie jest ciekawe piwo i coś do zwiedzania (najlepiej dużo zabytków niekoniecznie piwowarskich), by mój kierowca miał się czym delektować, gdy ja będę delektować się piwem
Widzę, że Iran cieszy się dużą popularnością gdyż i ja w swoich planach na ileś tam lat do przodu planuję zwiedzenie tego kraju. O Jemenie tez myślalem, szczególnie o mieście na pustyni Shibam z wieżowcami wzniesionymi z ... gliny
Z dalszych podrózy opracowalem już plan wyjazdu do Surinamu do którego się przymierzam od dłuższego czasu ale jak na razie skupiam się na Europie. W przyszłym roku może znów Bałkany, a w tym jak wyjdzie to niepiwno państwo jakim jest Liechtenstein.
Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943http://zamkidwory.forumoteka.pl
E-prezesie, zdziwił byś się jak niewiele potrafią kosztować takie wyjazdy. Jeśli nie potrzebujesz luksusów i umiejętnie wybierzesz kierunek to może to kosztować mniej niz podobny wyjazd w Polsce nie mówiąc już o krajach zachodnich gdzie ceny są dużo wyższe.
Mnie przed dalszymi wyjadami na razie odstraszają ceny samolotów. Mimo, że ciągle spadają cały czas są dla mnie trochę za wysokie. Zwłaszcza, że jestem w sytuacji "dużo czasu - mniej pieniędzy".
Becik, ja byłem pod wrażeniem jak dowiedziałem się ilu forumowiczów było w Syrii , nie spodziewałem się takiej liczby. W moich planach przy Iranie wydnieje adnotacja - wakacje 2007 .
E-prezesie, zdziwił byś się jak niewiele potrafią kosztować takie wyjazdy. Jeśli nie potrzebujesz luksusów i umiejętnie wybierzesz kierunek to może to kosztować mniej niz podobny wyjazd w Polsce nie mówiąc już o krajach zachodnich gdzie ceny są dużo wyższe.
...
wiem, wiem... z wiekiem robię się bardziej leniwy i wymagający. dla mnie problem to transport. odkąd nie mam już legitymacji kolejowej a samochodu czy roweru się jeszcze nie dorobiłem nie jest tak prosto ruszyć dupsko, zwłaszcza do tak obcych polakom krajów. poza tym nie planuje takich wyjazdów. muszę mieć minimum informacji i chętnego towarzysza podróży.
E-prezesie, zdziwił byś się jak niewiele potrafią kosztować takie wyjazdy. Jeśli nie potrzebujesz luksusów i umiejętnie wybierzesz kierunek to może to kosztować mniej niz podobny wyjazd w Polsce nie mówiąc już o krajach zachodnich gdzie ceny są dużo wyższe.
Najprawdziwsza prawda.
Miesiąc na dalekim wschodzie za <3000zł. Uwierzysz?
Cena katalogowa z biur podróży to namniej 6000zł ze znacznie uboższym programem.
W trakcie aktualizacji: Moje receptury (na razie brak casu)
biura podróży z czegoś muszą żyć. ktoś kto takie wyjazdy oragnizuje musi wszystko załatwić, więc nie ma w tym nic dziwnego. w naszym przypadku o wszystko zatroszczyć się musisz sam.
a co do ceny... chyba jednak żyjemy w dwu różnych światach. jakbym miał 3 tyś. zł to nie gniłbym w tym zapyziałym, kaczym stawie.
Jak sam napisałeś podstawą są chęci, reszta to kwestia czasu.
A dla zachęty zamieszczam fotkę z zeszłorocznego wyjazdu. Dla takich widoków po przebudzeniu warto "chcieć". Fotka zrobione przez moich towarzyszy podróży cyfrówką, moich negatywów jeszcze nie zeskanowałem.
Jordania, Wadi Rum, skała "Siedem Filarów Mądrości" zaraz po wschodzie słońca, 23.08.2005.
A propo cen to chętnie się pochwalę, ze mój wyjazd ubiegłoroczny: tydzień nad M. Adriatyckim ( przecuuuuudnie ciepłym i śłicznym w Piranie + jednodniowa wycieczka do włoskiego Trieste + popołudnie nad jeziorem Bled oraz 2 dni w Paryżu ze zwiedzaniem Luwru, Notre Dame i "wdrapaniem" się na La tour Eiffel wyniósł mnie max 1100zł( w tym jakieś drobne prezenciki dla rodzinki). Zaznaczam, że to nie była autostopowa wycieczka, musiałam składać się na benzynę. Kurka!! Mówię Wam jak było SUPER !!!
Comment