Miniony łykend muszę zaliczyć do wyjątkowo udanych. Sobotnie spotkanie z kumplem zaowocowało wesołą imprezką w jednej z knajp. Około godz. 2 po północy zamówiliśmy po kolejnym piwku, i jako że byliśmy już ostatnimi klientami, barman-właściciel podszedł ku nam z prośbą, byśmy się streszczali, gdyż chce zamykać. Najciekawsze było to, że kilka minut wcześniej sprzedał nam piwo. Zaprotestowaliśmy oczywiście, że chcemy w spokoju opróżnić kufle, na to rzeczony barman zareagował dość gwałtownie. My, nadal chcąc wypić piwo w spokoju, postanowiliśmy wyjść z baru zabierając ze sobą kufle z trunkiem, stolik i krzesła na których siedzieliśmy. Ledwo zdążyliśmy się rozstawić na chodniku przed knajpą, podjechał radiowóz. Panowie policjanci byli wyjątkowo wyrozumiali, grzecznie poprosili, abyśmy oddali barowe meble i w spokoju udali się do domów. Tak też uczyniliśmy i wydawać by się mogło, że akcja się skończyła. Jakież było moje zdziwienie, gdy dziś wparował do mnie do pracy(!) pan w niebieskim mundurku z mandatem wyskości 150PLN za zakłucanie porządku pod wpływem alkoholu! Cóż, Janów to mała mieścinka, więc wiedzieli gdzie i kogo szukać. Mandaciku oczywiście nie przyjąłem, a to dlatego, że:
1. policja podczas zajścia nie spisała naszych danych, nawet nas nie wylegitymowała
2. nie sprawdzono naszej trzeźwości alkomatem, toteż bezpodstawne było twierdzenie, że bylismy wówczas pijani
3. mandat był wypisany z datą 29.05, zajście natomiast miało miejsce nocą z 27 na 28.05.
Dostałem oczywiscie informację, że mam oczekiwać wezwania z sądu.
Z tego co się później dowiedziałem kolega mandat przyjął.
Tu mam pytanie do zorientowanych w temacie prawa:
1. Czy głupotą wykazałem się ja mandatu nie przyjmując?
2. Czy głupotą wykazał się kolega przyjmując mandat?
3. Czy też głupotą wykazała się policja nie dokonując podstawowych czynności służbowych na miejscu zdarzenia?
Kwestię wykazania się głupotą po piwie wolałbym przemilczeć.
1. policja podczas zajścia nie spisała naszych danych, nawet nas nie wylegitymowała
2. nie sprawdzono naszej trzeźwości alkomatem, toteż bezpodstawne było twierdzenie, że bylismy wówczas pijani
3. mandat był wypisany z datą 29.05, zajście natomiast miało miejsce nocą z 27 na 28.05.
Dostałem oczywiscie informację, że mam oczekiwać wezwania z sądu.
Z tego co się później dowiedziałem kolega mandat przyjął.
Tu mam pytanie do zorientowanych w temacie prawa:
1. Czy głupotą wykazałem się ja mandatu nie przyjmując?
2. Czy głupotą wykazał się kolega przyjmując mandat?
3. Czy też głupotą wykazała się policja nie dokonując podstawowych czynności służbowych na miejscu zdarzenia?
Kwestię wykazania się głupotą po piwie wolałbym przemilczeć.
Comment