Ja praktycznie połykałem każdy kęs czy to mięsa czy kanapki czy czego tam jeszcze innego.
Ale nie piłeś przed kolacją 4 piw dzień w dzień bo by ci tata skórę złoił . Wystarczy, że zaczniesz regularnie popijać i nawet nie zauważysz jak zrobią ci się okrągłe „pucie” i „oponki”
Wybacz, ale nie. Bo te kilogramy mnie się dostały..I nie zamierzam Ci za nie dziękować Jka sobie znajdziesz kogos ijnnego do balastu, to trzymać będę, że hej
Młode koty mają adhd, niestety.
Aksjomat Cole'a - suma inteligencji na planecie jest stała, liczba ludności rośnie.
Dysleksja i żyrafy nie istnieją.
Jaszczomb jaszczombowi pudla nie wydudla.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika garfunkel
Co do odchudzania: po urodzeniu dziecka chudnie się bardzo szybko...
Hmm, to zazdroszczę. Oczywiście też schudłam, ale teraz po prawie 20 miesiącach od urodzenia dziecka ważę o kilo więcej jak pod koniec ciąży. Jest mi smutno z tego powodu, ale apetyt, niestety, dopisuje. Stosowałam dietę 1000 kalorii (może nie tak dokładnie jak ma być, ale jednak) i schudłam w 4 tygodnie 4 kilo. Fajne diety znalazlam tutaj, ale trzeba mieć silną wolę, żeby stosować: http://www.gotowanie.v9.pl/diety/11.php
A dla bardziej wytrwałych (lub zdesperowanych) polecam 6 Weidera:
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kot_z_cheshire
Wybacz, ale nie. Bo te kilogramy mnie się dostały..I nie zamierzam Ci za nie dziękować Jka sobie znajdziesz kogos ijnnego do balastu, to trzymać będę, że hej
O cholercia jasna! gdybym wiedział, że to tak działa to bym nie rozpoczynał odchudzania
Mistrzu, wybacz..ale to był Twój kryzys..Mi nie ubyło
Młode koty mają adhd, niestety.
Aksjomat Cole'a - suma inteligencji na planecie jest stała, liczba ludności rośnie.
Dysleksja i żyrafy nie istnieją.
Jaszczomb jaszczombowi pudla nie wydudla.
Nie zazdrość...ja trochę żartowałam... nie schudłam w tym sensie, że jestem chudsza niż przed ciążą, chodziło mi o to, że tyle obowiązków, że samo się chudnie, w mig..a dziś mijają trzy miesiące od urodzenia synka, a i tak mi się jakieś 4 kilo nadwagi pałęta w stosunku do stanu przed. A jeść lubię, tylko teraz tak jakoś nie mam czasu i nie wszystko mogę, ze względu na malucha.Odbiję to sobie.
Pofolgowałam sobie niewąsko w zime i efekt jest taki,że ledwo dopinam moje ukochane spodnie. Ograniczanie jedzenia jakoś mi nie idzie.Robie sie od tego tylko rozdrazniona, nie mogę się skupić na niczym. Jak na razie wrzuciłam sobie większa dawke systematycznego ruchu. Zobaczymy co z tego będzie.
Marusiu jak Ci idzie?
Comment