Wykend minął na spotkaniu browarbizowym w Gdańsku i powrocie z urlopu. Jedno było fajne drugie niefajne
To inaczej miało być, przyjaciele,
To nie o to walczyliśmy, burząc mur,
Nie ma pracy, nie ma chleba, próżny trud!
Czy naprawdę aż tak wiele chcemy?
Chleba i pracy chcemy! Pracy i chleba!
Rządzący światem samowładnie
Królowie banków, fabryk, hut
Tym mocni są, że każdy kradnie
Bogactwa, które stwarza lud.
W weekend poszłam odwiedzić swoją działeczkę
Choroba, chwaściory to chyba są na dopingu, a 3 tyg. temu było wszystko wysprzątane , tak było ładnie.
Teraz gąszcz traw, lebiod i innego świństwa zasłania moje fasolki i inne kwiatki.
I znów od nowa ... syzyfowa robota
Pozdrowienia dla działkowców
Byłem po raz kolejny w tym tygodniu w Kazimierzu nad Wisłą.... zimno więc ludzi nie zbyt dużo...uroczo...
Przed wyjazdem wchodzę do sklepu spożywczego w celu nabycia Zwierzyńca. Na wystawionej puszcze cena 2,20 zł. Proszę skromnie dwie puszki, a ekspedientka mówi: "6 złotych..."
...podobno w cenie była pomyłka ...poszedłem obok
a w Puławach kupiłem w butelce 0.33 za 1,20
Obowiązuje cena na produkcie i nie ma zmiłuj Kiedyś o mały włos kupilibyśmy komplet wypoczynkowy za cenę poduszki leżącej na kanapie, trzeba było widzieć sprzedawcę jak szybko cenę zmieniał
A żeby było na temat, w sobotę upiekłem dwa chlebki a niedzielę uwarzyłem dwie warki (naraz )
Pojechałem prawie 200 km na grila choć bliżej było do przyjaciół pod Wieliczką i popiłem piwa za cały tydzień w doborowym towarzystwie. Może to kiedyś powtórzę, tylko nie wiem czy Publiusa z samochodem będzie się dało znów zwerbować Pozdrowienia dla ludzi zDolnego Śląska.
Częściowo w takich to okolicznościach przyrody ,
Rano po wyjściu z domku w Wolinie mieliśmy taki widoczek na rozlewisko rzeki Dziwny Fajnie było,ale trzeba było wracaj do pracy
A mnie minął na zdejmowaniu i zakładaniu kół w samochodzie
W piątek o 22:00 po pracy pierwszy raz zmieniałem (próbowałem zmienić ale nie zlazło) tylne koło. Na flaku podjechałem pod pobliski serwis i zostawiłem pod nim auto na noc.
W sobotę to samo koło zlazło po podważeniu. Zamieniłem go na zapas, który za półgodziny zamieniłem z powrotem na naprawione koło.
W niedziele o godzinie 1:20 w egipskich ciemnościach na poboczu, na trasie gierkoskiej zmieniłem kolejny raz koło, które poszło przy wyprzedzaniu tira. Tym razem przednie.
Jutro znów zapas zamienię na naprawione koło.
U Nas jeszcze na odwiedzinach Daniela J. ,gdzie mogłem spożywać jego piwka,to jedno z nich(pianka była tak bujna ,że musiałem rozlać do dwóch szklanic.
Dzięki za gościnę i piwko
Ciężki weekend. Pierwsza po dłuższej przerwie bitwa i to największa jak do tej pory, prawie 600 żółnierzy. Mimo miażdzącej przewagi znowu przegraliśmy.
Dobre zdjęcia: http://www.dawneklodzko.pl/index.php...ment_nysa_2007
Comment