Właśnie się dowiedziałem że zdobyłem dozgonną wdzięczność mej bratowej (już i tak dłużej niż 12h nie dało rady wytrzymać razem)....
Brat zapałał po wizycie w mym mikrobrowarze chęcią warzenia....
A dalsze wypadki potoczyły się tak:
Przed wakacyjnym wyjazdem w góry do brata obiecałem że pomogę uruchomić produkcję 'napoju bogów'. Żeby zbyt dużo nie wozić (kegi, słód), taboret gazowy z allegro poleciłem przesłać na adres brata... Gdy przesyłka dotarła bratowa zapytała 'Tadziu a ten piecyk to do czego Ci potrzebny'?, braciak czując że nie warto zaogniać sytuacji (znowu kaskę wydał) '... aaa soki będę robił i w kuchni nie chcę brudzić, bo to wiesz się rozleje, resztki trzeba wyrzucić...'. Chwilę był spokój by po kwadransie padło: 'zaraz zaraz, za dwa dni przyjeżdża Twój brat.... dlaczego znowu mnie robisz w konia???????' (w desperacji to brzmi: 'dlaczego z bratem lecicie w hooja').
Wakacje minęły w przyjemnej atmosferze (dzięki nieobecności bratowej ) i uwarzeniu pierwszego piwka.
O akcji już zapomniałem by usłyszeć od mamy(rodzice byli odwiedzić rodzię brata i wnuki): Bożenka jest Ci bardzo wdzięczna (#@^@^$#!)... A ja myślałam że brat ci przetłumaczy... a ty jeszcze jego w to wciągnąłeś....
No to nie mam już gdzie jechać na wakacje...tym razem bratowa nie już opuści posterunku...
Niby wszystko w domu (dom samochody, dzieci zadbane, pracujemy...) jest ale czemu tym babom ciągle coś nie pasuje?
Marek
ps. żeby nie było: szanuje rodzinę brata (i swoją) i nawzajem nie wpieprzamy się w między rodziny ...
Brat zapałał po wizycie w mym mikrobrowarze chęcią warzenia....
A dalsze wypadki potoczyły się tak:
Przed wakacyjnym wyjazdem w góry do brata obiecałem że pomogę uruchomić produkcję 'napoju bogów'. Żeby zbyt dużo nie wozić (kegi, słód), taboret gazowy z allegro poleciłem przesłać na adres brata... Gdy przesyłka dotarła bratowa zapytała 'Tadziu a ten piecyk to do czego Ci potrzebny'?, braciak czując że nie warto zaogniać sytuacji (znowu kaskę wydał) '... aaa soki będę robił i w kuchni nie chcę brudzić, bo to wiesz się rozleje, resztki trzeba wyrzucić...'. Chwilę był spokój by po kwadransie padło: 'zaraz zaraz, za dwa dni przyjeżdża Twój brat.... dlaczego znowu mnie robisz w konia???????' (w desperacji to brzmi: 'dlaczego z bratem lecicie w hooja').
Wakacje minęły w przyjemnej atmosferze (dzięki nieobecności bratowej ) i uwarzeniu pierwszego piwka.
O akcji już zapomniałem by usłyszeć od mamy(rodzice byli odwiedzić rodzię brata i wnuki): Bożenka jest Ci bardzo wdzięczna (#@^@^$#!)... A ja myślałam że brat ci przetłumaczy... a ty jeszcze jego w to wciągnąłeś....
No to nie mam już gdzie jechać na wakacje...tym razem bratowa nie już opuści posterunku...
Niby wszystko w domu (dom samochody, dzieci zadbane, pracujemy...) jest ale czemu tym babom ciągle coś nie pasuje?
Marek
ps. żeby nie było: szanuje rodzinę brata (i swoją) i nawzajem nie wpieprzamy się w między rodziny ...
Comment