Dzwoni telefon do blondynki:
-Dzień dobry tu "dominet bank"
Blondi na to:
-Przepraszam bank do czego....???
Jedzie Polak autostradą w Stanach. Nagle widzi tablicę drogową "Reduction 100 km". Facet wyhamowuje do stówy i jedzie dalej. Nagle widzi tablicę "Reduction 60 km". Wkurwiony zwalnia do 60 i klnąc na amerykańskie przepisy jedzie dalej. Pojawia się kolejna tablica "Reduction 30 km". Gość bojąc się mandatu, coraz bardziej wku*wiony wlecze się 30 na godzinę. W oddali rysuje się następna tablica "Reduction 10 km". Doprowadzony do pasji kierowca zwalnia do 10 na godzinę i jedzie dalej. Mijają go rowerzyści, machają i śmieją się z niego. Przebiega obok jakiś facet i też się śmieje... Gościu nie reaguje i jedzie dalej. Nagle widzi jeszcze jedną tablicę i myśli sobie:"Ku*wa,już bardziej nie zwalniam!"
Podjeżdża bliżej i widzi napis... "Welcome to Reduction"!
Dyrektor kocha się ze swoją sekretarką na biurku. Panna miała długie warkocze i jeden wciągnął się w fax. Dyrektor w tej samej chwili mówi:
- Warkocz!
Sekretarka:
- Wrrrr, wrrrr...
Wraca mąż ze szpitala gdzie odwiedzał ciężko chorą teściową i zły jak nieszczęście mówi do żony:
- Twoja matka jest zdrowa jak koń, niedługo wyjdzie ze szpitala i zamieszka z nami.
- Nie rozumiem - mówi żona - wczoraj lekarz powiedział mi, że mama jest umierająca!
- Nie wiem co on tobie powiedział ale mnie, kur*a radził przygotować się na najgorsze
================================================== =====
Akademik, noc, impreza na całego. Na środku korytarza leży nachlany, zarzygany student. Obok dwóch jego kolegów z pokoju przygląda mu się paląc papierosy:
- Widzisz jaki kutafon - bełkocze jeden - przysięgał, że to nie on wp**rdolił cały makaron.
================================================== =======
Stoi Jasiu na holu i powtarza: to bez sensu, bez sensu!
Podchodzi sprzątaczka i pyta:
- O co Ci chodzi Jasiu?
Jasiu na to:
- Jak byłem w klasie pusciłem bąka i pani kazała mi wyjść z klasy a
sami siedzą w tym smrodzie.
Spotykają się dwie osiedlowe plotkary i jedna mówi do drugiej:
- Pani Malinowska, ta dzisiejsza młodzież Boga się nie boi, piją, palą, ćpają, kradną i Nowaka pobili...
- E, to jeszcze nic pani Wiśniewska... wczoraj wracałam z kościoła, wchodzę do klatki, a tam w windzie chłopak z dziewczyną i ona do niego mówi - wykręć żarówkę to wezmę do buzi! - Szkło żrą pani Wiśniewska,szkło żrą!!!
Łaaał, jakbyś nie napisał to byśmy się nigdy nie domyślili. Teraz możemy się już z niego śmiać: hahahaha! Pomijam tu fakt, że ten dowcip jest już parę postów wcześniej.
Pewien facet chciał przenocować w hotelu, ale wszystkie pokoje były zajęte.
- Może ma pan jednak jakiś wolny pokój, albo chociaż jakieś łóżko? Mogę spać gdziekolwiek - poprosił recepcjonistę.
- No cóż, mam dwuosobowy pokój w którym mieszka tylko jeden facet i prawdopodobnie byłby zadowolony ze współlokatora, bo to obniżyłoby mu koszty. Ale prawdę mówiąc on chrapie tak głośno, że skarżą się na niego lokatorzy sąsiednich pokoi, tak więc nie wiem, czy będzie pan zainteresowany.
- Nie ma sprawy, wezmę ten pokój.
Następnego ranka recepcjonista pyta faceta:
- Jak się panu spało?
- Lepiej niż kiedykolwiek.
- A co z chrapaniem - nie przeszkadzało panu?
- Nie, natychmiast go uciszyłem.
- W jaki sposób?
- Już był w łóżku chrapiąc, kiedy wszedłem do pokoju. Przechodząc pocałowałem go w policzek i powiedziałem "Dobranoc, przystojniaku!", a on nie zmrużył oka całą noc obserwując mnie!
Naczelnik wydziału śledczego mówi do jednego ze swoich podwładnych:
- Słuchaj, Szymaniak. Jedziesz na Lazurowe Wybrzeże zbierać informacje o planowanym przerzucie narkotyków. Twoja historia jest taka: jesteś milionerem, masz piękną żonę, właśnie kupiliście willę na Lazurowym Wybrzeżu i pod pozorem zdobywania znajomości organizujecie wystawne przyjęcia i zapraszacie bogatych gości. Masz wkupić się w łaski lokalnych mafiozów i przekazywać nam informacje. Chwileczkę...
Tu naczelnik podnosi słuchawkę i wybiera numer swojej sekretarki:
- Pani Marysiu, jak stoimy z walutą?
Po chwili odkłada słuchawkę:
- Szymaniak, historia się odrobinę zmienia: jesteś niewidomym żebrakiem...
Ogłoszenie w gazecie:
"Woda, słońce, świeże powietrze,
zatrudnię pracownika do betoniarki".
Dwóch gości w podróży służbowej. Z powodu złej pogody musieli przenocować u pewnej bogatej wdowy.
Dziewięć miesięcy później jeden dzwoni do drugiego ...
- Zbyszek !
- A cześć Wiktor !
- Pamiętasz jak na wiosnę byliśmy w podróży i nocowaliśmy u tej wdówki ?
- Noo .. eee.. pamiętam .. a coo ??
- Dostałem list od jej prawnika ...
- No popatrz ... khmm ... i co on tam pisze ?
- Zaraz Ci powiem, ale powiedz mi - ty wtedy w nocy do niej polazłeś i potem się chwaliłeś, że już dawno tak nie po*****łeś ... pamiętasz??
- Noo eee... pamiętam. No i co z tego ??
- A nie przedstawiłeś się jej przypadkiem moim nazwiskiem ???? !!!!
- Noo ... eee... yyy .. ale co ... masz sprawę o alimenty ???
- Nie ... wdówka wykorkowała .... spadek dostałem ...
A teraz coś z innej beczki.
Ogólnie Muppet Show to jedna z najśmieśniejszych rzeczy na świecie, ale ile razy widzę ten kawałek, kiszki mnie bolą ze śmiechu.
Żarty słowne, tylko dla znających lengłydż.
Łaaał, jakbyś nie napisał to byśmy się nigdy nie domyślili. Teraz możemy się już z niego śmiać: hahahaha! Pomijam tu fakt, że ten dowcip jest już parę postów wcześniej.
No chodziło mi tylko o to, że tak mnie to rozbawiło, że chciałem go sobie napisaać i utrwalić. A to, że jest wyżej zauważyłem.
Comment