Przychodzi Jasio do kuchni i mówi do mamy:
- Mamo, chcę ciastko!
Mama na to:
- To weź sobie.
Jasio:
- Ale przecież ja nie mam rączek...
Mama:
- Nie ma rączek, nie ma ciastek.
Leży facet na łożu śmierci. Lekarz powiedział, że nie dotrwa do rana. Nagle poczuł z kuchni zapach jego ulubionych ciasteczek czekoladowych zrobionych przez żonę. Ostatkiem sił wydobył się z łóżka i czołga się do kuchni. Zapach tych ciasteczek przypominał mu dzieciństwo, on wiedział, że zasmakuje ich po raz ostatni. Wczołgał się do kuchni i widzi jak jego żona przygotowuje te ciasteczka, o których teraz marzył. Ostatkiem sił sięgnął po jedno i w tym momencie żona zdzieliła go ścierką mówiąc:
- Zostaw *****, to na stypę!
Wchodzą dwaj Niemcy do polskiego baru i mówią:
- Ja gut - barman na to:
- Danka, daj im jagód
Zjedli i mówią:
- Danke - na co barman:
- Oooo niee!... Danki wam nie dam!
Po kilku nocach panna młoda skarży się matce:
- Wiesz mamo, już kilka nocy śpimy razem i nic. Jeszcze się nie kochaliśmy.
- Ależ córeczko, może jest zestresowany...
- Ale mamo, on tylko książkę czyta i wcale nie zwraca na mnie uwagi.
- Wiesz córeczko, skoro on nie zwraca uwagi, to może ja się położę zamiast ciebie i sprawdzę, o co chodzi.
I tak zrobiły. Maź w łóżku czyta książkę, teściowa się kładzie i leży. Nagle maź wsuwa rękę pod kołdrę i w majteczki zaczyna rękę wkładać. Wyskoczyła teściowa z łóżka i do córeczki:
- Ależ kochanie, chwilę leżałam i zaczął się do mnie dobierać.
- Tak, tak... Palec zmoczy, kartkę przewróci i dalej czyta...
Idzie facet ulicą patrzy, a tam strzałka z napisem: "Burdel u Sióstr Urszulanek".
Pomyślał głośno:
- Tego jeszcze nie było w naszym mieście. Trzeba sprawdzić. Trzeba spróbować.
Wszedł do budynku, a tam za ciężkim dębowym biurkiem siedzi stara zakonnica i pyta:
- Czego chciał?
- N... no... skorzystać z, z, z u-u-usług...
- Płaci tu 500,- zł i idzie w te drzwi po prawej.
Zapłacił, pokwitował i poszedł. Na końcu korytarza kolejna, tym razem młoda zakonnica siedzi przy zwyczajnym biurku.
- Witam pana.
- Witam, chciałem...
- Tak, tak wiem, 300,- zł i drzwi po lewej.
Zapłacił, pokwitował, poszedł. Na końcu korytarza widzi młodziutka nowicjuszka siedzi przy stoliczku...
- Dzień dobry.
- Dzień dobry, chciałem skorzystać z usług.
- Ach, tak... 100,- zł i te drzwi za mną.
Ok, zapłacił, już tyle wydał, to stówa go nie zbawi. Wszedł do ciemnicy, drzwi się zatrzasnęły...
Po chwili zobaczył światło. Stoi na podwórzu przed budynkiem, nie może wrócić, bo klamki nie ma... Rozgląda się (nieco skołowany) i widzi małą tabliczkę z napisem: "Właśnie zostałeś wyruchany przez Siostry Urszulanki".
Wchodzą dwaj Niemcy do polskiego baru i mówią:
- Ja gut - barman na to:
- Danka, daj im jagód
Zjedli i mówią:
- Danke - na co barman:
- Oooo niee!... Danki wam nie dam!
Stary dowcip i dotyczył Wałęsy i jego żony
Jeśli ci się wydaje, że mnie rozumiesz to masz racje - wydaje ci się
Dowcip jest jeszcze starszy i ja znam go w takiej wersji:
W Tatrach baca zdybał samotną niemiecką turystkę w górach i wykorzystał okazję. Robi co trzeba, a Niemka krzyczy "ja gut, ja gut". Baca na to "Skąd ja Ci, k...o, jeszcze jagód w maju wezmę?".
Park. W parku ławka, a na ławce siedzi chłopak z dziewczyną. Dziewczyna siedzi na kolanach u chłopaka.
- Kochanie, może nazwałbyś mnie jakimś fajnym określeniem. Jakimś zwierzątkiem czy coś...
- Ok.. Kureczko Ty moja.
- A dlaczego akurat kureczko?
- Bo mi na jajkach usiadłaś.
Fantazja erotyczna homoseksualisty nekrofila?
Dupa trupa.
Dawno temu grałem w karty w grę "dupa biskupa" - idąc śladami wspomnianego nekrofila, można by tę nazwę potraktować jako fantazję homoseksualisty katolika ...
Dalekosiężny
Obserwator
Obiektów
Dynamicznie
Epatujących
Ciekawymi
Koncepcjami
To jak w bajce chyba Fredry o trzech braciach i królewnie, cytuję z pamięci więc może niedokładnie...
Raz ją tak swędziała dupa
Że zgwałciła i biskupa
Lecz że ten ją zdupczył marnie
Poszła dawać pod latarnię
Swoją drogą chyba gej-katolik tak właśnie nazwał wapienną skałkę w Rzędkowicach - Dupa Biskupa właśnie.
Comment