Dowcipy, które śmieszą tylko nas

[Radek70]

Speiderman strzela płynem.....buaaaa super
Wnuk zabrał dziadka do galerii handlowej,po zakupach posadził go w barze.Kiedy wracał z posiłkiem do stolika zauwazył że dziadek przyglada się z 30 cm twarzy siedzacego obok pankowi z kolorowym piuropuszem na głowie! Punk na to....Co jest stary,p...y dziadu ,co sie tak gapisz???? Nigdy nie zrobiłeś w życiu nic szokującego???
Na to dziadek spokojnie opierając sie o laske powiedział...Słuchaj,kiedys byłem na imprezie i tak sie nawaliłem że wyru....m pawia...i teraz patrzę czy nie jesteś moim synem!!!!

[Pankracy]

Rozmawia dwóch górali:
- Jędruś, a jak ja bym się przespał z twoją żoną, to jak by my wtedy byli? Kumy? Szwagry?
- Wtedy to by my byli kwita.

[beerek62]

Inne spojrzenie na Hitlera

http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=pazQoQbe8UY

[iron]

Inne spojrzenie na Hitlera

http://www.youtube.com/watch?feature...&v=pazQoQbe8UY

Epickie i w stylu Monty Pythona, ale obawiam się że u nas będzie piętnowane, bo nie wypada, bo szarganie martyrologii...

[żąleną]

To już zdaje się było, chopy.

[iron]

To już zdaje się było, chopy.

Jakie chopy - chyba szkopy

[wpadzio]

Wraca Stoch po zawodach w Garmisch-Partenkirchen do domu, a tam żona przygotowala przyjęcie na jego cześć. Są wszyscy: Prezes Tajner, Trenerzy Kruczek i Mateja, skoczkowie: Małysz, Hula, Murańka, Miętus, Kot, Zniszczoł, Żyła oraz sąsiedzi-górale. W pewnym momencie skonczyly się Harnasie... Żona mowi do Stocha: "Kamil, skocz po piwo do sklepu". Stoch na to: "Dla mnie za blisko, niech Miętus skoczy" ...Na to Miętus: "Dla mnie za daleko, może niech Żyła skoczy". A Żyła: "Ja, dlaczego ja? W wojsku jest tak, ze skacze Kot, najmlodszy". Na to Kot: "Ale najmłodszy jest Murańka, niech on skoczy". Na to Klimek nieśmiało: " Ja??? Ja nie jestem pełnoletni, nie sprzedadzą mi piwa, co najwyżej Miętusy" ...Trener Kruczek patrzy w stronę Zniszczoła, ale po chwili myśli: "Nie, jeszcze butelki po drodze wytłucze..." Wreszcie odzywa się Prezes Tajner : "Leć, Adam, leeeć.." A Małysz:" Ja??? Ja już dawno nie skaczę... Niech Stefan hula". Na to trener Mateja: "No nie bądź Żyła, Stefan, nie daj się prosić".... I Stefan zgodził się Zona Stocha mówi: "To weż jeszcze miętusy dla Klimka, wódkę dla Prezesa i sok Fortuna, bo Fortuna do wódki pasuje..." Stefan wraca po kwadransie i mówi: "Fortuna nam nie sprzyja. Halny hula - sklep zniszczoł, ani Harnasiów nie bedzie, ani Miętusów dla Klimka, ani wódki i Fortuny... Zakopane wszystko... Łatwiej zdobyc BIEGUN Północny, niż kupić Harnasia

[Gringo]

To jak już na sportowo, to dziś zasłyszałem że Robert Lewandowski miał ślub w Polsce ale noc poślubną spędził w Niemczech.

W Polsce by nie trafił.

[michalz21]

Przychodzi woda do kwasu i mówi:
-Umówiłbyś się ze mną?
Na to kwas:
- W zasadzie to jestem obojętny.

[chemmobile]

Ukraina planuje otwarcie elektrowni w Czarnobylu dla turystów. Powstanie park rozrywki w stylu Disneylandu, z tą różnicą, że dwumetrowa mysz będzie prawdziwa...

[Radek70]

mysz.....buaaaaa dobre...juz sprzedaje dalej....
Ojciec podejrzewał syna o branie narkotyków...nie wiedział jak go przyłapać...Kiedy synalek jednej nocy wrócił z balangi i zasnął w opakowaniu,ten zrobił rentgena w kieszeniach.Kiedy znalazł woreczek z białym proszkiem ,wściekły poszedł do łazienki by wysypać zawartość do kibla.Ale...Co oni w tym widzą???Zrobił na lusterku ścieżke,zamknął drzwi i zaciągnął!!!! Pociemniało przed oczami,pojasniało,pociemniało...i nic...Jakieś gó....o,a moze drugi otwór???,,,zrobił ścieżke i zaciągnął...Pociemniało,pojaśniało,pociemniało...h mmmm jakies to liche...wysypał reszte...pociemniało pojasniało,pociemniało....i słychać walenie do drzwi...Stefan!!!! Stefan!!! Co ty tam robisz w tym kiblu????Gole sie!!!!pada odpowiedż...Kur....a Trzy dni?????

[Maykel]

Mówi ameba do ameby:
-Zaraz cię kopnę
-Niby czym?
-Nibynóżką

[Ura3]

Przychodzi klient do zakładu pogrzebowego i pyta pracownika:
- Czy jest szef?
- Szefa zajęty, przyjecie towaru.

[Fala]

Wczoraj namówiłam wreszcie swojego męża żeby kupić żyrandol z kryształów, baaardzo drogi (pół roku na niego zbieraliśmy). Pojechaliśmy do sklepu, kupiliśmy i na skrzydłach szczęścia popędziliśmy do domu. Po drodze kupiliśmy butelkę koniaku (żeby nowy zakup oblać). Siedliśmy przy stole, najpierw strzeliliśmy po 50, potem powtórzyliśmy, no i mówię do swojego męża:- A może powiesimy od razu ten żyrandol.
Mąż się zgodził.Postawiliśmy krzesło, na krzesło taboret, mój mąż wspiął się na tą piramidę, a mi kazał go asekurować. Stoję taka szczęśliwa, obserwuję jak mój mąż orzeł pod sufitem majstruje (a on był - nie wiem po co - w szerokie bokserki ubrany), przenoszę wzrok niżej i co ja widzę w tych sympatycznych bokserkach??? Wypadło mu jedno jajeczko, no i ja taka rozczulona tym widokiem tak lekko pstryknęłam paluszkami po tym jajeczku. Mój tygrys w tej sekundzie jak nie poleci w dół z tej estakady wraz z żyrandolem, który rozbił się całkowicie na małe kawałeczki..... wstaje szybko i z ostatkami żyrandola w ręce podskakuje do mnie..... myślałam, że mnie zabije, albo walnie tym żyrandolem , a on mówi:- Kurwa mać, ale mnie prąd pierdolnął, aż do jąder doszło, dobrze, że nie na śmierć, ale żyrandol w pizdu poszedł!!!!

[majeure]

Wczoraj namówiłam wreszcie swojego męża żeby kupić żyrandol z kryształów, baaardzo drogi (pół roku na niego zbieraliśmy). Pojechaliśmy do sklepu, kupiliśmy i na skrzydłach szczęścia popędziliśmy do domu. Po drodze kupiliśmy butelkę koniaku (żeby nowy zakup oblać). Siedliśmy przy stole, najpierw strzeliliśmy po 50, potem powtórzyliśmy, no i mówię do swojego męża:- A może powiesimy od razu ten żyrandol.
Mąż się zgodził.Postawiliśmy krzesło, na krzesło taboret, mój mąż wspiął się na tą piramidę, a mi kazał go asekurować. Stoję taka szczęśliwa, obserwuję jak mój mąż orzeł pod sufitem majstruje (a on był - nie wiem po co - w szerokie bokserki ubrany), przenoszę wzrok niżej i co ja widzę w tych sympatycznych bokserkach??? Wypadło mu jedno jajeczko, no i ja taka rozczulona tym widokiem tak lekko pstryknęłam paluszkami po tym jajeczku. Mój tygrys w tej sekundzie jak nie poleci w dół z tej estakady wraz z żyrandolem, który rozbił się całkowicie na małe kawałeczki..... wstaje szybko i z ostatkami żyrandola w ręce podskakuje do mnie..... myślałam, że mnie zabije, albo walnie tym żyrandolem , a on mówi:- Kurwa mać, ale mnie prąd pierdolnął, aż do jąder doszło, dobrze, że nie na śmierć, ale żyrandol w pizdu poszedł!!!!

Padłem .