Dowcipy, które śmieszą tylko nas

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • angasc
    D(r)u(c)h nieuchwytny
    • 2006.04
    • 977

    - Kochanie, mam pomysł na wspaniały sex!
    - Co masz na myśli?
    - Wsadzę Ci do ucha.
    - Czyś Ty zglupiał!!! Przecież od takiego czegoś mogę stracić słuch!!!
    - Jakoś głosu przez 20 lat nie straciłaś....

    Comment

    • Pawelord2
      Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
      • 2007.05
      • 133

      Przychodzi baba do lekarza, ten ją chwilę bada a potem mówi
      - niedobrze...tragedia...ma pani RAKA!
      -panie doktorze...co pan proponuje?
      -proponuję okłady z błota
      -i co, to pomoże?
      -nie...ale do ziemi sie pani przyzwyczai...

      Ten opowiedział mi znajomy dwa dni temu w windzie...ale to już ciężka liga...no ale, pasuje jak ulał do tego tematu ;]

      [Admin: tekst usunięto, jednak za ciężka liga]
      Last edited by ART; 2008-01-29, 01:44.

      Comment

      • anteks
        Generał Wszelkich Fermentacji
        🥛🥛🥛
        • 2003.08
        • 10763

        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pawelord2
        7
        Ten opowiedział mi znajomy dwa dni temu w windzie...ale to już ciężka liga...no ale, pasuje jak ulał do tego tematu ;]
        [Admin: tekst usunięto, jednak za ciężka liga]
        a co wy robiliście razem w tej windzie
        Last edited by ART; 2008-01-29, 01:44.
        Mniej książków więcej piwa

        Comment

        • Pancernik
          Pułkownik Chmielowy Ekspert
          🥛🥛🥛🥛🥛
          • 2005.09
          • 9785

          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika anteks
          a co wy robiliście razem w tej windzie
          Taaaa... Z profilu pawelorda wynika, że jest studentem medycyny...
          O ile kojarzę, to pediatria jest jakoś tak na czwartym roku, a ginekologia na piątym. Pawelord, dużo Ci zostało?

          Comment

          • Pawelord2
            Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
            • 2007.05
            • 133

            ;] w windzie byliśmy kompletnie sami więc...więc to był dobry czas na opowiedzenie "dowcipu" którego nie wypada mówić w towarzystwie ;p
            A aktualnie 2 rok więc do studiowania faktycznej medycyny zostało mi tylko kilka miesięcy ;]

            Przychodzi facet do lekarza. Ten bada go pobieżnie i stwierdza
            -bardzo mi przykro...ale ma pan AIDS!
            -Co za czasy...własnym dzieciom ufać nie można!

            Comment

            • sergioP
              Major Piwnych Rewolucji
              • 2005.09
              • 1271

              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pawelord2
              ;] w windzie byliśmy kompletnie sami więc...więc to był dobry czas na opowiedzenie "dowcipu" którego nie wypada mówić w towarzystwie ;p
              ...a potem można go z czystym sumieniem rozpowszechnić na Forum
              - Wiesz Luciu, co ci powiem?
              - ???
              - ...napiłbym się piwa.

              ------------------------------------------
              Dzień dobry panu.
              Poproszę dwa piwa...albo nawet trzy.

              Comment

              • sergioP
                Major Piwnych Rewolucji
                • 2005.09
                • 1271

                A swoją drogą ... ciekawych masz znajomych.
                - Wiesz Luciu, co ci powiem?
                - ???
                - ...napiłbym się piwa.

                ------------------------------------------
                Dzień dobry panu.
                Poproszę dwa piwa...albo nawet trzy.

                Comment

                • dziku
                  Major Piwnych Rewolucji
                  • 2002.12
                  • 1992

                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pawelord2
                  aktualnie 2 rok więc do studiowania faktycznej medycyny zostało mi tylko kilka miesięcy ;]
                  Chyba kilka lat...
                  Teraz się oburzysz...
                  Za 15 lat się wzruszysz.
                  Dziku


                  Comment

                  • arcy
                    Pułkownik Chmielowy Ekspert
                    • 2002.07
                    • 7538

                    Coś dla pań

                    Jaka jest różnica między żoną a kochanką?

                    15 lat

                    Jaka jest różnica między mężem a kochankiem?

                    45 minut

                    Comment

                    • Pawelord2
                      Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                      • 2007.05
                      • 133

                      Dziku - nie oburzę, wiem co masz na myśli, na razie wystarczy mi że będę zakuwał coś mającego bliższy związek z nazwą kierunku niż biofizyka czy filozofia ;]

                      Sergio - może źle przeczytałem nazwę tematu...no offence ;]


                      Przychodzi garbata baba do lekarza, a lekarz na to
                      -co się pani tak skrada?!

                      Comment

                      • jerzy
                        Major Piwnych Rewolucji
                        • 2001.10
                        • 4707

                        Przychodzi pacjent do szpitala na zabieg chirurgiczny. Lekarze przygotowują się do operacji. Przychodzi anestezjolog i mówi do pacjenta:
                        - Jestem anestezjologiem i będę pana usypiał. Czy zabieg ma pan mieć robiony prywatnie czy na kasę chorych?
                        - Na kasę chorych - odpowiada pacjent.
                        Więc anestezjolog na to:
                        - "Aaaaa, kotki dwa, szare, bure obydwa...."
                        browerzysta, abstynent i nałogowy piwoholik c[]

                        Światem rządzi miłość. Ja na przykład kocham piwo :]

                        Comment

                        • easy
                          Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                          • 2003.04
                          • 204

                          jerzy
                          Przyciągam piwne magnesy... :-)

                          Comment

                          • easy
                            Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                            • 2003.04
                            • 204

                            Rozmawiają dwie zakonnice.
                            -Wiesz kąpałam wczoraj proboszcza i spytałam co on ma takiego miedzy udami. Powiedział, że to rozgrzeszacz i że może mnie rozgrzeszyć. Oczywiście zgodziłam się.
                            - A to ch*** Mnie powiedział, że to święty gwizdek i kazał dmuchać.
                            Przyciągam piwne magnesy... :-)

                            Comment

                            • bulkowski
                              Kapral Kuflowy Chlupacz
                              • 2005.03
                              • 76

                              Z kolei moimi faworytami są dowcipy z gatunku: długie i z żenującą puentą oto jeden z nich:

                              Za siedmioma górami, za siedmioma lasami, w odległym królestwie, grasował zły smok. Od dawna siał on postrach oraz spustoszenie na ziemiach podległych królowi. Wyznaczył król więc nagrodę dla najdzielniejszego rycerza, tego, któremu uda się zabić bestię.
                              Pewnego dnia, przed obliczem króla stawił się potężny rycerz w złotej zbroi i tymi słowami przemówił: "Królu, dla chwały Twojej i Twego królestwa zabiję złą bestię!".

                              Wyruszył więc złoty rycerz na spotkanie ze smokiem. Mijał bagna, lasy, wzgórza. Pewnego dnia przy drodze obaczył mrowisko. Pomyślał sobie: "Sprawdzę więc siłę w moich nogach, czy aby nie osłabłem w trakcie podróży". Rozkopał więc z cała siłą mrówczą siedzibę i ruszył w dalszą podróż. Zdenerwowane mrówki, nie mając innego wyjścia, zaczęły czem prędzej odbudowę.
                              Jadąc dalej przez bory, lasy i knieje, napotkał przy ścieżce gniazdo os. W głowie zawitała myśl: "Czy aby mój miecz nie stracił na sile w trakcie mej misji?", i w ułamku sekundy dobył swego Szczerbca i jednym cięciem rozwalił ul na kawałki. Osy wiadomo, wkurzone jak bąk, ale nie mając innego wyjścia, postanowiły zebrać się w sobie i odbudować siedlisko.

                              Nadszedł nareszcie czas, w którym złoty rycerz dotarł do celu swej podróży. Zsiadł więc z konia, stanął przed smoczą i ile sił sił w płucach wykrzyczał: "Wyłaź smoku, wyzywam cię na pojedynek!". Z jaskini brak odzewu. "Wychodź czem prędzej albowiem inaczej będę zmuszony wejść po Ciebie!" Z czeluści jaskini zaczęło dobywać się lekkie stąpanie, potem coraz głośniejsze i głośniejsze, aż nareszcie oczom Złotego rycerza ukazał się potężny smok. Ów popatrzył, rozejrzał się dookoła, podrapał się po brzuchu, chuchnął ogniem z paszczy i spalił rycerza. Nie tracąc czasu, suwając leniwie nogami po ziemi wrócił do swej jaskini.

                              Tymczasem na królewskim zamku zjawił się kolejny śmiałek, tym razem okazał się nie być rycerz w platynowej zbroi. Rzekł on do władcy: "Panie mój, dla chwały Twojej i mej zarazem, zabiję smoka a jego głowę przywiozę Tobie w podarunku jako dowód mej wierności!". Wyruszył.

                              Podążając ścieżką Złotego Rycerza, Platynowy natknął się na znane już nam mrowisko. Na widok mrowisko ogarnęła go dzika żądza niszczenia, i w szaleńczym tańcu rozniósł mrowisko w drzazgi.
                              Jadąc dalej, spostrzegł w niedużej odległości ul. Nastawił więc kopię, zerwał rumaka i z olbrzymią prędkością i siłą przebił dom pasiastych owadów. Nie odwracając się nawet za siebie, podążał dalej.
                              Po siedmiu dniach dotarł do legowiska legendarnego smoka. Nie zsiadając nawet z konia, zuchwale wrzasnął: "Wyłaź potworze, kres twój bliskim jest!". Bez odzewu. "Udowodnij, że godzien jesteś nosić miano okrutnika!". Wtem, z czeluści jaskni, zaczęło się dobywać człapanie, człap, człap, coraz głośniej, aż oczom Platynowego rycerza ukazał się w całej okazałości potężny smok. Rozejrzał się ponownie dookołą, ziewnął, chuchnąc płomieniem i spalił kolejnego śmiałka. Dokonawszy dzieła, z wyrazem nudy na twarzy wrócił smok do swej jamy.

                              Do zamku ledwo co dotarła wiadomość o klęsce Platynowego i Złotego rycerza, gdy oczom dworskiej świty ukazał się Zardzewiały rycerz na kucu. Nie podnosząc wzroku na władcę, przemówił tymi słowami: "No, ja sprobuję go zabić, tego smoka znaczy się". Zrezygnowany król powierzył więc i jemu tę śmiałą misję.

                              Prowadzony śladami swych poprzedników, gdy przemierzył już bory i lasy, natomiast knieje wciąż miał przed sobą, napotkał całe mnóstwo zmarnowanych i ogromnie smutnych mrówek siedzących na kamieniach i patykach. A że dobre serce miał Zardzewiały rycerz, ulitował się więc nad swymi zwierzęcymi pobratymcami i wspólnymi siłami odbudowali mrowisko. Z tej okazji królowa Mrówek wydała przyjęcie tak potężne, jakiego jeszcze przyziemny owadzi świat nie widział. Tańce, hulanki trwały do rana, gdy nagle Zardzewiały rycerz został zaproszony na prywatną audiencję u królowej. Gdy zostali sam na sam w komnacie, przemówiła do niego słowami: "Dzielny rycerzu, powierzam Tobie ten oto dzwoneczek. Użyjesz go kiedy będziesz chciał, i wszystkie mrówki z całego lasu w oka mgnieniu przybędą Ci z pomocą.". Rozradowany wojak przyjął podarunek i ruszył podbudowany w dalszą podróż.
                              Gdy minął knieje, ujrzał na swej drodze stado rzewnie płaczących i bezsilnie siedzących na lipowej gałęźi os. Żal mu się zrobiło, a że dobry był, postanowił pomóc. Gdy dzieło odbudowy zostało zakończone, królowa os wydała niespotykana w świecie podniebnych owadów imprezę. Miód lał się strumieniami, gdy nagle królowa zażyczyła sobie spotkać się w samotności z wybawcą. Skierowała do niego takie słowa: "Wybawco, daruję Ci oto magiczny gwizdek. Wystarczy, że raz zagwiżdżesz, a wszystkie osy z całego lasu zbiegną się aby Tobie pomóc". Podbudowany takim obrotem spraw wojak ruszył dalej.

                              Nadszedł dzień, w którym dotarł do smoczej jamy. Stanął więc przed nią i wyszeptał: "Wyjdź proszę smoku i zmierz się ze mną". Widząc brak odzewu ze strony smoka, postanowił wykorzystać otrzymane prezenty. Zagwizdał w gwizdek, zadzwonił dzwoneczkiem , i w kilka minut miał pod swoją komendą cale zastępy owadów, zarówno naziemnych , jak i powietrznych. Nabrawszy odwagi, wykrzyknął tak głośno jak umiał: "Wyłaź tchórzu!"

                              Z czeluści ciemnej jak smoła jaskini, dobyło się lekkie stąpanie.
                              Szur, szur, człap, człap i oto sprzymierzonym siłom owadzio-ludzkim ukazał się w całej okazałości mityczny smok.

                              Smok rozejrzał się znudzony dookoła

                              Sapnął, prychnął i powiedział do siebie: "A ch*j mi zrobią te wszystkie mrówki i osy", chuchnął więc w kierunku rycerza i go spalił.



                              58 minut pisania i śmieszy tylko mnie
                              Last edited by bulkowski; 2008-02-05, 15:47.
                              „Piwo to dowód, że Bóg nas kocha i chce, byśmy byli szczęśliwi" – Benjamin Franklin

                              Comment

                              • dkrasnodebski
                                Major Piwnych Rewolucji
                                • 2003.05
                                • 2316

                                Bulkowski, nie tylko Ciebie to śmieszy. Mnie również.
                                Gratuluję determinacji, mi by się nie chciało tego dowcipu tu umieszczać a myślałem o nim odkąd zobaczyłem ten temat.
                                Zakład Piwowarstwa Domowego BRODAREK

                                www.radoslawstolar.pl

                                Comment

                                Przetwarzanie...