Dowcipy, które śmieszą tylko nas

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • kot_z_cheshire
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2005.11
    • 2201

    Zima, Alpy, stok. Facet rusza z góry, odbija się kijkami i jedzie na bombę. Nagle podskakuje na muldzie, obraca go, leci, koziołkuje, w tumanie śniegu wali w drzewo... Kijki w jedną, narty w drugą, gość rozwalony, zęby wybite, krew z nosa, nogi poskręcane w dziwny
    sposób. Otwiera nieprzytomne oczy, wciąga górskie powietrze i mówi:

    - I ch.., i tak lepiej niż w pracy!
    Młode koty mają adhd, niestety.
    Aksjomat Cole'a - suma inteligencji na planecie jest stała, liczba ludności rośnie.
    Dysleksja i żyrafy nie istnieją.
    Jaszczomb jaszczombowi pudla nie wydudla.

    Comment

    • StaryKocur
      Major Piwnych Rewolucji
      • 2002.01
      • 1521

      Wiadomo, Szwajcaria. Tam to się oddycha
      Piwo pite z umiarem
      nie szkodzi w żadnych ilościach.

      Comment

      • BigLebowski
        Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
        • 2006.09
        • 158

        Oto kto jak pije...

        Anorektyk - nie zagryza.
        Członkinie Koła Gospodyń Wiejskich - pija, tańczą i haftują.
        Egzorcysta - pije duszkiem.
        Grabarz - pije na umór.
        Higienistka - pije tylko czystą.
        Ichtiolog - pije pod śledzika.
        Kamerzysta - pije, aż mu się film urwie.
        Ksiądz - pije na amen.
        Laborant - pije, az zobaczy białe myszki.
        Lekarz - pije na zdrowie!
        Matematyk - pije na potęgę.
        Ornitolog - pije na sępa.
        Pediatra - po maluchu!
        Perfekcjonista - raz, a dobrze.
        Pilot - nawala się jak messerschmitt.
        Syndyk - pije do upadłego.
        Tenisista - pije setami.
        Wampir - daje w szyje.
        Wędkarz - zalewa robaka.
        Piwo jest prawdopodobnie jedną z najlepszych rzeczy, jakie pojawiły się na ziemi - oprócz mnie, tak... to dwa z największych objawień na powierzchni ziemi. Więc... pasujemy do siebie.

        Comment

        • mjp
          † 1963-2021 Piwosz i fajczarz w raju
          • 2004.02
          • 954

          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika BigLebowski Wyświetlenie odpowiedzi
          Oto kto jak pije...
          Student - pije bez przerwy
          Maciek
          Szukam przytulnego kącika do palenia fajki... ;-)

          Comment

          • BigLebowski
            Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
            • 2006.09
            • 158

            Pokłóciły się okrutnie części ciała. No, bo kto tu rządzi?
            - Toż jasnym jest, że ja - burknął mózg - to ja tu myślę i wszystko
            kontroluję.
            - Bzdura! - zaprotestowały ręce - my tu robimy najwięcej - zarabiamy
            na wasze utrzymanie.
            - Ech - westchnęły nogi - to nasza rola rządzić, to my decydujemy,
            jaki kierunek obrać i dążyć w słusznym kierunku.
            - My - odparły oczy - myśmy szefami - my wszystko widzimy i naprawdę
            nic nam nie umyka.
            - Bzdura - odparł żołądek - to ja tu rządzę, wytwarzam wam wszystkim
            energię, ciężko pracuję i trawię. Beze mnie zginiecie...
            - JA BĘDĘ SZEFEM - nagle odezwała się milcząca dotąd dupa - I JUŻ
            śmiech ogólny, że całe ciało się nie może pozbierać.
            - DOBRA - odpowiedziała dupa - jak tak, to STRAJK. I przestała robić
            cokolwiek.
            Minęło kilka godzin. Mózg dostał gorączki. Ręce opadły. Nogi zgięły
            się w kolanach Oczy wyszły na wierzch. Żołądek wzdęło i spuchł z wysiłku.
            Szybko zawarto porozumienie. Szefem została dupa.
            I tak to już jest drodzy moi. Szefem może zostać tylko ten, co gówno robi.
            Piwo jest prawdopodobnie jedną z najlepszych rzeczy, jakie pojawiły się na ziemi - oprócz mnie, tak... to dwa z największych objawień na powierzchni ziemi. Więc... pasujemy do siebie.

            Comment

            • angasc
              D(r)u(c)h nieuchwytny
              • 2006.04
              • 977

              - Cześć Zenek, skąd dzwonisz, bo mi się numer nie wyświetla?
              - Z domofonu, idiotko!

              Comment

              • kot_z_cheshire
                Major Piwnych Rewolucji
                • 2005.11
                • 2201

                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika angasc Wyświetlenie odpowiedzi
                - Cześć Zenek, skąd dzwonisz, bo mi się numer nie wyświetla?
                - Z domofonu, idiotko!
                A dlaczego idiotko????
                Młode koty mają adhd, niestety.
                Aksjomat Cole'a - suma inteligencji na planecie jest stała, liczba ludności rośnie.
                Dysleksja i żyrafy nie istnieją.
                Jaszczomb jaszczombowi pudla nie wydudla.

                Comment

                • Totus
                  Porucznik Browarny Tester
                  • 2007.11
                  • 326

                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kot_z_cheshire Wyświetlenie odpowiedzi
                  A dlaczego idiotko????
                  Bo to zapewne kawał o blondynkach był czy coś...

                  Comment

                  • Cez
                    Major Piwnych Rewolucji
                    • 2003.01
                    • 1789

                    Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć dzieci, postanowiło korzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie "specjalisty". Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci. Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek.
                    - Dzień dobry, madame, ja jestem...
                    - Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka.
                    - Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuję się w dzieciach...
                    - Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy?
                    - No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa - trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewnością parę
                    w łóżku. Nieraz doskonałe efekty osiąga się na dywanie w salonie...
                    Naprawdę można się wyluzować...
                    - Dywan w salonie... - Myśli kobieta. - Nic dziwnego, że mnie i Harry'emu nic nie wychodziło...
                    - Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane. - kontynuuje fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, że będzie pani
                    zadowolona z rezultatu...
                    Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej:
                    - Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty, człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, że rezultaty
                    mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania...
                    Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia...
                    - Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki! Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy współpracy...
                    - Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta.
                    - Straszliwie... Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku. Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć mnie w akcji... TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY
                    ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i jęczała tak głośno, że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki
                    zaczęły mi obgryzać sprzęt...
                    - Sprzęt... - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć, że wiewiórki naprawdę obgryzły panu... khem.. sprzęt..?
                    - Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal... No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy się zabierać do roboty.
                    - STATYW?
                    - No a jakże, musze na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją stale nosić... Proszę pani! Proszę pani!!! Jasna cholera, ZEMDLAŁA!!!!
                    Masz stare niepotrzebne rzeczy, to napisz.

                    Comment

                    • angasc
                      D(r)u(c)h nieuchwytny
                      • 2006.04
                      • 977

                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kot_z_cheshire Wyświetlenie odpowiedzi
                      A dlaczego idiotko????
                      Szczerze mówiąc nie wiem
                      Tak mi przysłali, tak przekopiowałem.

                      Comment

                      • angasc
                        D(r)u(c)h nieuchwytny
                        • 2006.04
                        • 977

                        Co robi Były Premier gdy ma ochotę na sex?
                        - Odwraca kota ogonem.

                        Comment

                        • anteks
                          Generał Wszelkich Fermentacji
                          🥛🥛🥛🥛
                          • 2003.08
                          • 10782

                          Przychodzi baba do lekarza z gównem na czole i śpiewa "Widziałam orła cień".
                          Mniej książków więcej piwa

                          Comment

                          • Doodeck
                            Major Piwnych Rewolucji
                            • 2003.05
                            • 1612

                            W sobotę wieczorem Zenek strojąc się w garniak, myślał: - Dzisiaj,
                            wyjątkowo pójdę do dobrego lokalu, napiję się kulturalnie jak
                            człowiek, a nie będę robił z siebie żula na ławce jak zwykle.
                            Godzinę później wszedł do jednego z najelegantszych pubów, przysiadł
                            przy barze i widząc barmana uprzejmie zagaił:
                            - Coś do picia bym, proszę pana, poprosił...
                            - Alkohol czy coś lekkiego?
                            - Na alkohol bym zalefrektował - Zenon błysnął elokwencją
                            - Wódeczka, koniaczek, winko?
                            - Wódeczka byłaby wsamrazowo - Zenek wspinał się na wyżyny
                            - Zagraniczna czy krajowa? - upewniał się barman
                            - Kraj... znaczy nasza - Zenek zaczynał się niecierpliwić
                            - Kolorowa czy czysta? - barman uściślał
                            - Czysta - warknął Zenek, jego uprzejmość obniżała pułap
                            - W kieliszku czy w szklaneczce? - dogadzał barman
                            - Obojętnie! - Zenkowi zaczęła drgać powieka
                            - Coś do zakąszenia pan sobie życzy?
                            - Dawaj! - Zenek stawał się znowu Zenkiem...
                            - Coś konkretnego? - barman ocierał się o śmierć
                            - Dawaj k**wa tą wódę bo ci k**wa ryj op**dolę ch*ju!!
                            - Acha, czyli żytnią i ogóra. Tak myślałem.
                            Zenek kulturalnie wypił pół litra, poszarpał się z jakimś gościem,
                            wyrzygał ogórki przy wyjściu z baru, wpier**lił barmanowi jak obiecał
                            za utrudnianie picia, w końcu zadowolony udał się spać na pobliski
                            przystanek.
                            - To zabawne, nie tak trudno być kulturalnym - pomyślał przymykając
                            opuchnięte oczy - jutro przyjdziemy z kolegami.
                            Dalekosiężny
                            Obserwator
                            Obiektów
                            Dynamicznie
                            Epatujących
                            Ciekawymi
                            Koncepcjami

                            Comment

                            • BigLebowski
                              Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                              • 2006.09
                              • 158

                              Dlaczego prezydent nie chce podpisać Traktatu Lizbońskiego?
                              Bo się boi, że mu brat wyjdzie za mąż.
                              Last edited by BigLebowski; 2008-03-20, 12:11.
                              Piwo jest prawdopodobnie jedną z najlepszych rzeczy, jakie pojawiły się na ziemi - oprócz mnie, tak... to dwa z największych objawień na powierzchni ziemi. Więc... pasujemy do siebie.

                              Comment

                              • BigLebowski
                                Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                                • 2006.09
                                • 158

                                Pewnego razu pastuch przepędzał swoje owce z jednego pastwiska na drugie. Nagle, w kłębach kurzu i z rykiem silnika zatrzymało się przy nim nowiutkie BMW. Kierwcą był młody człowiek w garniturze Prada, butach Gucci, okularach Dior itd, itd. Typowy yuppie. Koleś wystawił się przez opuszczaną szybkę i pyta:

                                - Czy jeżeli powiem Ci ile dokładnie masz owiec w stadzie, dasz mi jedną z nich?

                                Owczarz popatrzył na facia, na swoje stado i odpowiedział:

                                - Jasne, czemu nie?

                                Yuppie zaparkował samochód. Wyciągnął notebook DELL podłączony do komórki AT&T. Połączył się z internetem, wszedł na stronę NASA i za pomocą GPS dokładnie określił swoją pozycję. Podał ją do innego satelity NASA, który zrobił zdjęcie obszaru w wysokiej rozdzielczości. Młody człowiek otworzył zdjęcie używając Adobe Photoshop, przekonwertowł plik i wysłał go do centrum obróbki zdjeć cyfrowych w Hamburgu. Po kilku sekundach na palmtopa przyszedlł mail informujacy go, że zdjęcie zostało obrobione i podając adres, pod którym zostały zmagazynowane dane. Koleś wszedł wiec do bazy danych SQL i ściagnął dane, a następnie nakarmił nimi arkusz Excel wypchany setkami skomplikowanych formułek. Po otrzymaniu wyniku wydrukował na swojej mini drukarce HP LaserJet pełny 150- stronicowy raport. Podał go pastuchowi i powiedział:

                                - Masz w stadzie 1586 owiec.

                                - To prawda - powiedział owczarz. - Jak przypuszczam, chcesz teraz wybrać sobie jedną z nich?

                                Stał spokojnie, obserwując młodego człowieka rozglądającego sie wśród stada, wybierającego zwierzaka, a następnie ładujacego go do bagażnika nowiutkiego BMW. Po czym odezwał sie znowu:

                                - Hej, a jak Ci powiem jaki jest Twój zawód, to oddasz mi zwierzka?

                                Yuppie pomyślał przez chwilkę, a następnie odparł:

                                - Jasne, czemu nie?

                                - Jesteś konsultantem ds rolnictwa w Unii Europejskiej - powiedział pastuch.

                                - O rany, niesamowite! Jak zgadłeś?

                                - Nie musiałem zgadywać - rzekł owczarz. - Zjawiłeś się tutaj nie wzywany, żądając zapłaty za odpowiedź, ktorą znałem, na pytanie, którego nigdy nie zadawałem. A w dodatku gówno wiesz o mojej robocie. Oddawaj psa!
                                Piwo jest prawdopodobnie jedną z najlepszych rzeczy, jakie pojawiły się na ziemi - oprócz mnie, tak... to dwa z największych objawień na powierzchni ziemi. Więc... pasujemy do siebie.

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X