Dowcipy, które śmieszą tylko nas

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • peter007
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2004.06
    • 2820

    Szalejący kryzys ekonomiczny. Dzwoni bankier do bankiera:

    - Cześć stary, jak sypiasz?

    - Jak niemowlę.

    - Żartujesz?

    - Nie. Wczoraj cala noc płakałem i dwa razy się zesrałem.
    Last edited by peter007; 2008-10-15, 16:48.
    Jeśli ci się wydaje, że mnie rozumiesz to masz racje - wydaje ci się

    Comment

    • Doodeck
      Major Piwnych Rewolucji
      • 2003.05
      • 1612

      - Dlaczego wymyślono białą czekoladę ?
      - Żeby Murzyni też się mogli czymś ubrudzić...
      Dalekosiężny
      Obserwator
      Obiektów
      Dynamicznie
      Epatujących
      Ciekawymi
      Koncepcjami

      Comment

      • Cez
        Major Piwnych Rewolucji
        • 2003.01
        • 1789

        Mąż do żony
        - Co byś zrobiła gdybym powiedział, że wygrałem totka?
        - Zabrała bym połowę kasy i odeszła od ciebie.
        - To masz tu 7,50 i spie....
        Masz stare niepotrzebne rzeczy, to napisz.

        Comment

        • iron
          Pułkownik Chmielowy Ekspert
          🍼🍼
          • 2002.08
          • 6768

          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Cez Wyświetlenie odpowiedzi
          Mąż do żony
          - Co byś zrobiła gdybym powiedział, że wygrałem totka?
          - Zabrała bym połowę kasy i odeszła od ciebie.
          - To masz tu 7,50 i spie....
          Asiu - wygraliśmy? ...
          bigb@n-s.pl; na Allegro jestem jako "moczu" :)
          Nasze uszatki do podziwiania na stronie www.n-s.pl/bigb
          Rock, Honor, Ojczyzna

          Comment

          • Cez
            Major Piwnych Rewolucji
            • 2003.01
            • 1789

            Stefan przekroczył 40-stkę. Był miłośnikiem literatury, więc kupował "Nową Wieś". Albowiem mieszkał w Kaznowie, niedaleko Ostrowa Lubelskiego. Lubił też rozwiązywać rebusy. No i raz los sprzyjał - wygrał tygodniowe wczasy w Ustce.
            Pojechał, więc Stefan do Ustki, położył się na plaży i wypoczywa.
            Zagadnęła wnet go niewiasta. W latach nieco posunięta, ale z wyglądu przypominająca miastową:
            - Może mnie pan dymnie?
            - Nie staje mi.
            - Mam na to sposób uroczy.
            I poszli do domu kobitki. Ta wyjęła śmietanę, posmarowała Stefanowi przyrodzenie i zawołała:
            - Puciek!
            Wpadł pudelek i zaczął lizać Stefanowi chuja, aż mu stanął! Puknął Stefan damę i odszedł.
            Po tygodniu wraca Stefan zadowolony do Kaznowa. Wieś cała go przywitała.
            Wchodzi do zagrody, patrzy, a tam żonka zajmuje się inwentarzem.
            - Dawaj, Patrycja, do chałupy! Spółkować będziem!
            - Ale ci nie staje, Stefek!
            - Spoko, mam sposób. Miastowy!
            Poszli do chaty. Wyjmuje z szafki śmietanę Stefan, oblewa chuja i krzyczy:
            - Reksio!
            Podbiega Reks, pies podwórzowy. Popatrzył, popatrzył i jeb... odgryzł Stefanowi chuja. Stefan tylko mruknął:
            - No wiocha... po prostu wiocha...
            Masz stare niepotrzebne rzeczy, to napisz.

            Comment

            • Seta
              D(r)u(c)h nieuchwytny
              • 2002.10
              • 6964

              Cez Ty brzydalu!

              Comment

              • pirackamuza
                Major Piwnych Rewolucji
                • 2004.12
                • 1908

                Przychodzi baba do lekarza i mówi
                - Włosy łonowe mi nie rosną.
                A lekarz pyta:
                - A jak często pani uprawia seks?
                - Pięć razy dziennie. Ale czasem więcej. Taka praca ...
                - Proszę pani, na autostradzie trawa też nie rośnie !!!
                Toruń przeprasza za Radio Maryja
                www.bobofruty.pl

                Comment

                • pirackamuza
                  Major Piwnych Rewolucji
                  • 2004.12
                  • 1908

                  Trzy kobiety: zaręczona, mężatka oraz panna rozmawiają o swoich mężczyznach.
                  Po parogodzinnej debacie dochodzą do wniosku, ze warto wnieść cos nowego do ich życia seksualnego, postanawiają dodać sobie trochę seksapilu i założyć pończochy, skórzane biustonosze, superwysokie szpilki oraz maski również ze skory.
                  Po kilku dniach spotykają się ponownie, aby podzielić się wrażeniami.
                  Zaręczona opowiada:
                  - Mój narzeczony wrócił jak zwykle wieczorem z pracy. Kiedy zobaczył mnie w czarnym skórzanym biustonoszu, pończochach, seksownych butach i masce powiedział, ze jestem miłością jego życia! Potem kochaliśmy się przez kilka godzin.
                  Panna relacjonuje:
                  - U mnie było podobnie, kiedy mój chłopak zobaczył mnie w tym super stroju, bez słowa rzucił się na mnie i zaczął ostrą jazdę.
                  Mężatka na to:
                  - Ja wysłałam dzieciaki do mojej matki na noc, żebyśmy mogli poszaleć. Kiedy mąż wszedł do domu, miałam już na sobie seksowną, skórzaną bieliznę, czarne szpilki, pończoszki i skórzaną maskę na twarzy. Kiedy mnie zobaczył powiedział: "Co na obiad, Batmanie?"
                  Toruń przeprasza za Radio Maryja
                  www.bobofruty.pl

                  Comment

                  • arcy
                    Pułkownik Chmielowy Ekspert
                    • 2002.07
                    • 7538

                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika pirackamuza Wyświetlenie odpowiedzi
                    Przychodzi baba do lekarza i mówi
                    - Włosy łonowe mi nie rosną.
                    A lekarz pyta:
                    - A jak często pani uprawia seks?
                    - Pięć razy dziennie. Ale czasem więcej. Taka praca ...
                    - Proszę pani, na autostradzie trawa też nie rośnie !!!
                    Tak, ten dowcip idealnie pasuje do tematu.

                    Comment

                    • Qboland
                      Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                      • 2006.04
                      • 242

                      Małżeństwo, nowy dom... piękna łazienka z wieloma lustrami. On poszedł zaprosić na parapetówkę, a ona naga zaczęła tańczyć w łazience patrząc na swoje piękne ciało. Zrobiła szpagat i się przyssała!
                      Mąż wraca, patrzy, łapie pod pachy, próbuje podnieść.... nic!
                      Dzwoni po majstra. Ten patrzy i mówi:
                      - Panie, trzeba kuć!
                      - Co Pan, kurwa? Gres z Włoch za 4 tys. euro!
                      - Jest inna metoda, ale może się nie spodobać...
                      - Panie, wszystko ale nie gres...
                      Master ślini palce, łapie ją za sutki i zaczyna delikatnie kręcić...
                      - Co Pan, kurwa odpierdalasz? - pyta mąż
                      - Panie...podnieci się, puści soki, przesuniemy do kuchni i oderwie się z gumoleum...

                      Comment

                      • Qboland
                        Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                        • 2006.04
                        • 242

                        Nowy alkohol zgłoszony do UE jako produkt regionalny:
                        "Ziobrówka" - słaby Advocat na kaczych jajach.

                        Comment

                        • biermann
                          Major Piwnych Rewolucji
                          • 2001.09
                          • 2552

                          Lekarz dzwoni do znajomego hydraulika późnym wieczorem, i mówi że ma zatkaną ubikację. Hydraulik tłumaczy się późną porą, no i że jest na przyjęciu, na co lekarz:
                          - Gdyby pan zadzwonił o tak późnej porze, ja bym bez wachania przybył do pana niosąc pomoć.
                          - No dobrze, za chwilę postaram się być.
                          Faktycznie po 20 minutach facet wchodzi z torbą na ramieniu i idzie prosto do łazienki, podnosi kapę od sedesu, otwiera torbę, wyciąga Aspirynę, wrzuca jedną tabletkę i mówi:
                          - Jak do rana nie przejdzie to proszę zadzwonić!

                          Siedzi facet na fotelu pije piwko i ogląda mecz
                          Przychodzi żona i mówi "odstaw to piwo wyłączaj telewizor i bierz się do sprzątania"
                          Po chwili mąż nakłada kurtkę a żona się pyta "gdzie idziesz?"
                          mąż odpowiada "do apteki"
                          żona "po co"
                          mąż "po stoperan bo cie chyba posrało"

                          Przechwala się trzech nowobogackich myśliwych.
                          Pierwszy z nich:
                          - Ja to byłem w Afryce i polowałem na lwy !
                          Drugi:
                          - A ja to byłem na Alasce i polowałem na łosie !
                          Na to ostatni:
                          - Hmm, panowie a ja byłem w Norwegii...
                          - A fiordy ty widziałeś?
                          - Fiordy!? Panowie, fiordy to mi z ręki jadły
                          Last edited by biermann; 2008-10-29, 17:25.
                          "Zawsze pamietaj o przewidywalności głupoty"
                          Hare piwo, hare piwo, piwo, piwo, hare, hare
                          Hare sex, hare sex, sex, sex hare, hare
                          Hare muza, hare muza, muza, muza, hare, hare
                          Hare siec, hare siec, piwo, sex, muza, hare.

                          Comment

                          • Stasiek
                            Kapitan Lagerowej Marynarki
                            • 2007.02
                            • 609

                            ostatnie chwile

                            Tego dnia miarka się przebrała. Anna postanowiła z sobą skończyć.
                            Usiadła w kuchni koło lodówki. Po chwili usłyszała znajomy warkot. Jej mąż wrócił właśnie z ogródka, gdzie kosił trawniki. Za chwilę wszedł do domu, cmoknął Annę w policzek. Wziął do ręki otwieracz, wyjął z lodówki butelkę piwa.
                            Gdy odskoczył kapsel i syknęła mgiełka, Anna szybkim ruchem wyrwała mężowi butelkę i wyrzuciła przez okno.
                            Po chwili lecąc w ślad za butelką pomyślała, że to był dobry pomysł.
                            Śmierć nadeszła szybko...

                            =================================================

                            O trzeciej w nocy ONA po cichutku wymknęła się z małżeńskiego łoża do sąsiedniego pokoju. Klawiaturą rozbiła 19-calowy monitor, wszystkie płyty CD porysowała i podeptała swoimi pantoflami. Obudowę komputera wyrzuciła przez okno, a drukarkę utopiła w wannie. Potem wróciła do sypialni, do ciepłej pościeli i przytuliła się z miłością do boku swego nic nie podejrzewającego, śpiącego męża.
                            Była przeświadczona, że już teraz cały wolny czas będzie przeznaczał na ich miłość. Zasnęła...
                            Nie wiedziała ze do końca życia pozostały jej jeszcze niecałe cztery godziny...

                            =================================================

                            Od wielu miesięcy patrzyła jak się męczy. Codziennie do późna przesiadywał w garażu. Podziwiała go za jego cierpliwość - nigdy się nie skarżył, a wręcz starał się zawsze wyglądać na zadowolonego z siebie i swojego samochodu.
                            Ale jej kobieca intuicja podpowiadała, że to wszystko jest wymuszone i sztuczne. Wydawało jej się, że patrzy z zazdrością na sąsiadów i znajomych jeżdżących autami z salonu, siedzących wieczorami przy grillu z rodziną... gdy on znów rozbierał silnik...
                            Pewnej nocy, gdy pracował do późna w garażu podjęła ostateczną decyzję... Wszystko miała dokładnie zaplanowane. Okazja pojawiła się, gdy wyjechał na parę dni na delegację, służbowym samochodem.
                            W jeden dzień załatwiła kredyt w banku i wizytę u dealera. Na drugi zamówiła lawetę. Teraz pozostało tylko czekać... a w garażu... taki nowiutki... błyszczący... musi mu się spodobać... Gdy przyjechał zaprowadziła go przed garaż, uroczystym ruchem otworzyła drzwi...
                            - Gdzie mój zabytkowy ford mustang....... - jęknął tylko.
                            - Nooo... na złomie, tam gdzie jego miejsce, już nie będzie cię denerwować, cieszysz się kochanie??
                            Po pierwszym ciosie zadanym kluczem do kół zdążyła resztką świadomości pomyśleć "A może VW golf to nie był dobry wybór... może toyota? ...".
                            Pozostałych dwudziestu sześciu już nie czuła...

                            Comment

                            • Pudlarz
                              Kapitan Lagerowej Marynarki
                              • 2002.01
                              • 650

                              Stoją na przystanku, obok mnie, dwie laski w kozaczkach. Podjeżdża auto - a jakże - BMW (tak na oko siedemnastoletnie). Kierowca w białej czapeczce rzuca do gwiazdeczek:
                              - Podwieźć was?
                              Na co jedna z nich:
                              - Nie dla psa kiełbasa...
                              Pasażer skręcił szybę, obrzucił je wzrokiem od góry do dołu i żując gumę stwierdził:
                              - E tam, zaraz kiełbasa. Pasztetowa może... zwykła...?
                              Dobre piwo nigdy nie jest złe
                              http://www.janczech.stary.sacz.pl
                              (galeria ekslibrisów)

                              Comment

                              • Doodeck
                                Major Piwnych Rewolucji
                                • 2003.05
                                • 1612

                                Pani dała w szkole dzieciom po złotówce, by ją jakoś owocnie zainwestowali. Na drugi dzień przepytuje dzieci.
                                Asia mówi:
                                - Kupiłam słodką bułeczkę, zjadłam ją, a drobinki dałam kurce, by nam znosiła jajka.
                                - Bardzo ładnie - powiedziała pani.
                                Zgłosił się Kazio:
                                - A ja kupiłem brzoskwinię, zjadłem ją a pestkę zasadziłem, by z niej wyrosło drzewko.
                                Pani była zachwycona:
                                - Świetnie!
                                Ostatni się zgłosił Jaś:
                                - Ja zainwestowałem najlepiej! Kupiłem kaszankę. Najpierw się nią zaspokoiła seksualnie moja siostra, potem ją zjedliśmy i patyczkami podłubaliśmy w zębach. Wieczorem tata użył flaka jako prezerwatywę, a rano wszyscy do niego nasraliśmy i mama poszła kaszankę oddać do sklepu jako zepsutą. A tu jest pani złotówka...
                                Dalekosiężny
                                Obserwator
                                Obiektów
                                Dynamicznie
                                Epatujących
                                Ciekawymi
                                Koncepcjami

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X