Dowcipy, które śmieszą tylko nas

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • żąleną
    D(r)u(c)h nieuchwytny
    • 2002.01
    • 13239

    To z Irlandczykami świetne

    Piwne z basha:

    <mastah>Jestem naprawdę spaczony...
    <mastah>Jadę sobie dzisiaj samochodem i widzę jakiś bilboard
    <mastah>Hydrozagadka:
    <mastah>I wielkie litery BRO + i tutaj rysunek dzika
    <mastah>A ja się k*wa zastanawiam, co to za zwierze ten war...

    Comment

    • mazur87
      Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
      • 2009.04
      • 171

      Stoi gość pod blokiem i montuje alarmy i inne zabezpieczenia w swoim trabancie. Podjeżdza do niego gośc w Mercedesie:
      - Po co Pan montuje tyle zabezpieczeń w trabancie?? Kradnie ktoś te samochody?
      - Kradnie? Kradną to takie jak Pan masz! Do mojego to srać chodzą!!
      Lech... Zawsze się dzieje.... ;-))
      Niech zwycięża Lech.... Wielki Kolejorz KKS!!!

      Comment

      • perłyfan
        Major Piwnych Rewolucji
        • 2003.02
        • 1244

        -Co powstaje poprzez urwanie kapelusza rydzowi ?
        -Kukurydza...

        Wiem, wiem strasznie głupie.
        JUŻ DAWNO NIE JESTEM FANEM PERŁY

        Comment

        • żąleną
          D(r)u(c)h nieuchwytny
          • 2002.01
          • 13239

          Przynajmniej zgodnie z tytułem tematu

          Comment

          • ergie
            Major Piwnych Rewolucji
            • 2004.05
            • 1041

            Do Araba w samolocie podchodzi stewardesa.
            - Czy podać Panu coś o jedzenia?
            - Dziękuję, nie.
            - To może ma Pan ochotę na drinka?
            - Dziękuję, nie.
            - Może jednak?
            - Niestety nie mogę?
            - No tak, religia Panu zabrania?
            - Też, a ponadto zaraz będę prowadził.
            Lepiej milcząc uchodzić za idiotę, niż odzywając się rozwiać wszelkie wątpliwości.
            ------------------------------------------------------------------
            Jasne czy ciemne? Jasne, że ciemne!

            Comment

            • Krzysiu
              D(r)u(c)h nieuchwytny
              • 2001.02
              • 14936

              Idzie Wania przez Plac Czerwony w jednym bucie. Patrol milicji dostrzega niesubordynację, podchodzi:
              - Co jest, obywatelu, zgubiliście buta?
              -Nie, znalazłem!

              Comment

              • remfire
                Major Piwnych Rewolucji
                • 2004.03
                • 1334

                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika garfunkel Wyświetlenie odpowiedzi
                ha...ha...
                mam w domu stuprocentowego mężczyznę! tylko czemu to jest takie męczące?
                dodam tylko do biermannowej listy nieodróżnianie prania czystego od brudnego...
                Nie wiedziałaś, że wg facetów ciuchy ( czyli pranie ) dzieli się na 3 kategorie: czyste, brudne i brudne, ale na tyle że można jeszcze założyć

                Comment

                • Marusia
                  Marszałek Browarów Rzemieślniczych
                  🍼🍼
                  • 2001.02
                  • 20221

                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika remfire Wyświetlenie odpowiedzi
                  Nie wiedziałaś, że wg facetów ciuchy ( czyli pranie ) dzieli się na 3 kategorie: czyste, brudne i brudne, ale na tyle że można jeszcze założyć
                  Tja, ten temat był już gdzieś poruszany - rzeczy czyste, brudne i takie, które można jeszcze założyć, inaczej zwane "półczystymi"
                  Last edited by Marusia; 2009-09-05, 21:20.
                  www.warsztatpiwowarski.pl
                  www.festiwaldobregopiwa.pl

                  www.wrowar.com.pl



                  Comment

                  • grzech
                    D(r)u(c)h nieuchwytny
                    • 2001.04
                    • 4592

                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika chinet Wyświetlenie odpowiedzi
                    Po katastrofie dużego promu wycieczkowego na rozrzuconych po oceanie bezludnych wysepkach wylądowali nieliczni rozbitkowie. Los podzielił ich tak, że na kolejnych wyspach wylądowali:

                    - Dwóch Włochów i jedna Włoszka
                    - Dwóch Francuzów i jedna Francuzka
                    - Dwóch Niemców i jedna Niemka
                    - Dwóch Greków i jedna Greczynka
                    - Dwóch Anglików i jedna Angielka
                    - Dwóch Bułgarów i jedna Bułgarka
                    - Dwóch Japończyków i jedna Japonka
                    - Dwóch Chińczyków i jedna Chinka
                    - Dwóch Amerykanów i jedna Amerykanka
                    - Dwóch Irlandczyków i jedna Irlandka

                    Miesiąc później zaszły na tych wysepkach następujące wydarzenia:

                    - Jeden Włoch zabił drugiego w walce o Włoszkę.

                    - Dwaj Francuzi i Francuzka żyją szczęśliwie i tworzą menage-a-trois.

                    - Dwaj Niemcy wyznaczyli sobie dokładny plan naprzemiennych wizyt u Niemki i przestrzegają go dokładnie.

                    - Dwaj Grecy śpią ze sobą, a Greczynka gotuje i sprząta.

                    - Dwaj Anglicy czekają, aż ktoś ich przedstawi Angielce.

                    - Dwaj Bułgarzy popatrzyli na Bułgarkę, potem popatrzyli na bezkresny ocean, popatrzyli znowu na Bułgarkę, weszli do wody i zaczęli płynąć przed siebie.

                    - Dwaj Japończycy wysłali faks do Tokio i czekają na instrukcje.

                    - Dwaj Chińczycy otworzyli aptekę, restaurację, pralnię i zapłodnili Chinkę, żeby dostarczyła im pracowników.

                    - Dwaj Amerykanie zastanawiają się nad popełnieniem samobójstwa, ponieważ Amerykanka ciągle skarży się na swoje ciało, mówi o prawdziwej naturze feminizmu, o tym, jak może robić wszystko, co oni mogą robić, skarży się na potrzebę spełnienia, równy podział obowiązków domowych, jak palmy i piasek sprawiają, że wygląda grubo, jak jej ostatni chłopak szanował jej zdanie i traktował ją lepiej niż oni to robią, jak poprawiają się jej kontakty z matką, jakie sa podatki i że nie pada.

                    - Dwaj Irlandczycy podzielili wyspę na cześć północną i południową i zbudowali gorzelnie. Nie pamiętają, co to seks, bo po paru pierwszych litrach kokosowej whisky wszędzie robi się mglisto. Ale są szczęśliwi, bo przynajmniej Anglicy nie mogą się dobrze bawić

                    Jak się Koleżeństwo domyśla, istnieje wersja z dwoma Polakami i Polką.

                    Jedną noc Polka spędziła z jednym, drugą noc z drugim, a na trzecią obaj oświadczyli, że nie chcą znać tej k... .

                    Comment

                    • Seta
                      D(r)u(c)h nieuchwytny
                      • 2002.10
                      • 6964

                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Marusia Wyświetlenie odpowiedzi
                      Tja, ten temat był już gdzieś poruszany - rzeczy czyste, brudne i takie, które można jeszcze założyć, inaczej zwane "półczystymi"
                      Czesi mówią: polotmave

                      Comment

                      • biermann
                        Major Piwnych Rewolucji
                        • 2001.09
                        • 2552

                        - Zenek, ty flegmatyku jeden, jak chcesz zostać fotografem? Dlaczego zdjęcie ślimaka jest nieostre?
                        - Poooooruszył się ...


                        - Mamo, nie wyobrażasz sobie co się stało! Strasznie się pokłóciliśmy! Coś okropnego!
                        - Spokojnie, córuś, nie denerwuj się. W każdej rodzinie od czasu do czasu zdarzają się konflikty...
                        - No, wiem. Ale co zrobić z trupem?
                        "Zawsze pamietaj o przewidywalności głupoty"
                        Hare piwo, hare piwo, piwo, piwo, hare, hare
                        Hare sex, hare sex, sex, sex hare, hare
                        Hare muza, hare muza, muza, muza, hare, hare
                        Hare siec, hare siec, piwo, sex, muza, hare.

                        Comment

                        • biermann
                          Major Piwnych Rewolucji
                          • 2001.09
                          • 2552

                          - Interesuje mnie jedynie zwycięstwo! - grzmiał Leo Beenhakker przechadzając się w tę i z powrotem przed grupką skupionych piłkarzy.
                          - Dobrze, powtórzę jeszcze raz. Żewłakow! Co to jest?
                          Wywołany wyprężył się na baczność i stuknął obcasami. To znaczy próbował, lecz gumowe korki stłumiły odgłos.
                          - To jest kura panie generale!
                          - Gówno tam! Bosacki! Co to jest?
                          Bartosz Bosacki przez chwilę z uwagą przyglądał się okazanemu przedmiotowi.
                          - To nie jest kura? - zaczął asekuracyjnie.
                          - Dobrze. To nie jest kura. A co to jest?
                          - Nie kura, panie gene... znaczy, panie trenerze.
                          - To już wiem. Pytałem, co to jest.
                          - To jest... to jest piii...
                          - Dobrze, dobrze, pi?
                          - Pinokio?
                          - Sam jesteś Pinokio! Dudka! Co to jest?
                          - To jest piłka, panie trenerze!
                          - Brawo! Świetnie! Reszta słyszała? No to wszyscy razem powtarzamy. Głośno! Żebym was słyszał!
                          - Toooojeeeeestpiiiiiiiłkaaaaaaa.
                          - Dobrze. Piłka do gry w piłkę nożną, zwaną też futbolem. Dlatego czasami nazywa się ją też futbolówką. Dudka! Czemu Gancarczyk się przewrócił?
                          Dariusz Dudka podbiegł do kolegi, który zsunął się z ławki i jęczał na podłodze w pozycji "ranek na weselu". Fachowo sprawdził puls i oddech, po czym zdał relację.
                          - Zwykłe omdlenie, panie trenerze.
                          - Omdlenie? A to czemu?
                          - Zwykle tak reaguje na natłok informacji. Po prostu układ nerwowy mu się wyłącza. Pan trener podał zbyt dużo informacji o piłce, kolega próbował to przyswoić i zapomniał oddychać. Niedotlenienie mózgu i omdlenie jako naturalna konsekwencja.
                          - Ale ja tylko powiedziałem, że piłka to futbolówka!
                          - No właśnie. Za dużo informacji na raz, proszę pana.
                          Leo przez chwilę milczał, po czym machnął ręką.
                          - Nieważne. Błaszczykowski! Co macie robić z piłką na meczu?
                          - Nie dotykać rękami!
                          - Dobrze. A do tego co? Tak, Boruc?
                          - Ja mogę rękami, trenerze?
                          - Możesz.
                          Ktoś nieśmiało zaprotestował.
                          - Dlaczego Boruc może rękami, a my nie?
                          - Bo Boruc jest bramkarzem.
                          - Ale to niesprawiedliwe. Dlaczego zawsze Boruc jest bramkarzem?
                          - Bo mam rękawice, złamasie!
                          - Sam jesteś złamasem, złamasie!
                          - Spokój!!! - Leo włożył w ten okrzyk tyle sił, ile miał - Boruc może dotykać piłki rękami, a wy nie. Jasne?
                          - Ale...
                          - Jasne?!!!
                          - Tak, trenerze.
                          - To dobrze. Nie zazdrośćcie mu, bo on będzie musiał cały mecz stać na bramce, a wy będziecie mogli strzelać gole. Ooo... widzę że Gancarczyk doszedł do siebie. Zuch chłopak. Tak, Lewandowski?
                          - Co to znaczy strzelać gole, trenerze?
                          - To znaczy musicie umieścić piłkę w bramce przeciwnika.
                          - Ale tylko Boruc może jej dotykać!
                          - Tak, ale piłka nożna polega na kopaniu piłki nogami. Trochę to zakrawa na pleonazm, bo niby nie można kopać rękami, ale... Czemu Gancarczyk znowu leży?
                          - Pleonazm, trenerze. Załatwił go pan tym chyba na cacy.
                          - Ups...
                          - Chyba trzeba będzie zadzwonić po erkę...
                          - Dobrze, niech ktoś zadzwoni. Na czym to ja... Acha. Trzeba wkopać piłkę do bramki przeciwnika.
                          Wśród zawodników zapanowało poruszenie. Wreszcie z ławki podniósł się Krzynówek.
                          - Ale to bardzo trudne, trenerze. Niech pan sam spojrzy - piłka jest okrągła i bardzo trudno jest ją tak kopnąć, żeby poleciała tam gdzie się chce. O, proszę...
                          Tu Krzynówek postawił przed sobą piłkę i spróbował kopnąć w stronę Beenhakkera. Guerreiro, trafiony centralnie w nos, dołączył stanami świadomości do Gancarczyka. Leo przeciągnął sobie wolno dłonią po twarzy. Zrobił kilka głębokich wdechów.
                          - Nie wiem, jak tego dokonacie, ale macie wygrać. Macie ich roznieść, rozgnieść i rozgromić! Macie być jak polska husaria pod Wiedniem! Jak szwoleżerowie pod Samosierrą! Jak Jagiełło pod Grunwaldem! Zrozumiano?
                          Brożek nieśmiało podniósł rękę.
                          - Na pewno jak Jagiełło pod Grunwaldem?
                          - Tak, do jasnej cholery!
                          - A skąd trener tak dobrze zna historię Polski?
                          - Nieważne! A teraz won! Na boisko!

                          - Piłkarze stali przy wyjściu do szatni. Lewandowski jeszcze raz przypominał słowa trenera.
                          - Pamiętacie, co nam powiedział? Mamy być jak Jagiełło!
                          - A co robił Jagiełło? - spytał Guerreiro, któremu dawna historia Polski nie była jeszcze dość bliska.
                          - Z tego co wiem, to trzeba stać na wzgórzu i po prostu patrzeć, co robią tamci...
                          - Ale na boisku nie ma wzgórza!
                          - No to po prostu będziemy stać i patrzeć. Trener na pewno będzie zadowolony.
                          "Zawsze pamietaj o przewidywalności głupoty"
                          Hare piwo, hare piwo, piwo, piwo, hare, hare
                          Hare sex, hare sex, sex, sex hare, hare
                          Hare muza, hare muza, muza, muza, hare, hare
                          Hare siec, hare siec, piwo, sex, muza, hare.

                          Comment

                          • genea
                            Major Piwnych Rewolucji
                            • 2006.02
                            • 1515

                            Suuuuupeeer

                            P.S.
                            Szkoda tylko, że takie prawdziwe...
                            Zbieram wszystko związane z browarem Stella Artois.
                            Bractwo Piwne

                            Czasami najlepszym wyjściem jest wyjście na piwo...
                            Wolę być znanym piwoszem niż anonimowym alkoholikiem...

                            Comment

                            • biermann
                              Major Piwnych Rewolucji
                              • 2001.09
                              • 2552

                              Żona do męża:
                              - Przedtem to z miłości chciałeś zjeść mnie całą, a teraz to ci mój jeden włos w zupie zawadza...
                              "Zawsze pamietaj o przewidywalności głupoty"
                              Hare piwo, hare piwo, piwo, piwo, hare, hare
                              Hare sex, hare sex, sex, sex hare, hare
                              Hare muza, hare muza, muza, muza, hare, hare
                              Hare siec, hare siec, piwo, sex, muza, hare.

                              Comment

                              • zakwas
                                Szeregowy Piwny Łykacz
                                • 2009.02
                                • 3

                                To jeszcze taki piłkarski suchar, ale mnie śmieszy niezmiernie:


                                Do reprezentacji Polski trafił nowy zawodnik z Afryki. Na pierwszej odprawie przed treningiem trener narysował na tablicy wielki prostokąt i zaczął uderzać w niego piłką:
                                – Piłka, rozumiesz? Bramka, tu, prostokąt. Bramka, jak piłka do bramki to dobrze, rozumiesz?

                                Na te słowa wstał nasz nowy Murzyn, lekko poszarzały i cokolwiek zdenerwowany. Opanował się jednak i odzywa się płynną polszczyzną do trenera:

                                – Panie trenerze, ja od kilkunastu lat mieszkam w Polsce. Mam tu żonę, dzieci, a studiowałem filologię polską i mówię w tym języku lepiej, niż niejeden Polak!

                                Trener popatrzył na niego ze zdumieniem i powiedział:
                                – Siadaj synu, ja mówię do Rasiaka.

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X