Do dziś pamiętam mój "pierwszy raz" z kondomem, miałem 16 lat albo coś
około. Poszedłem do sklepu kupić paczkę prezerwatyw. Za ladą stała
przepiękna kobieta, która najprawdopodobniej wiedziała, ze nie mam
doświadczenia w "tych" kwestiach. Podała mi paczkę i zapytała, czy wiem,
jak tego używać. Szczerze odparłem: nie. Tak więc otworzyła paczkę,
wyjęła jednego i rozwinęła na kciuku, po czym poleciła sprawdzić, czy
jest na miejscu i czy mocno się trzyma. Najprawdopodobniej musiałem
wyglądać n a osobę, która nie do końca zrozumiała to, co powiedziała,
więc rozejrzała się po sklepie, podeszła do drzwi i zamknęła je.
Chwyciła mnie za rękę i wciągnęła na zaplecze, gdzie zdjęła z siebie
bluzkę. Po chwili zdjęła tez stanik. Spojrzała na mnie I zapytała: Czy
to cię podnieca? No cóż, bylem tak zaskoczony tym wszystkim, ze tylko
kiwnąłem głowa. Wtedy powiedziała, ze czas nałożyć prezerwatywę. Kiedy
ją nakładałem, ona zrzuciła spódniczkę, zdjęła majteczki i położyła się
na stole. No dawaj, powiedziała, nie mamy zbyt wiele czasu. Tak więc
położyłem się na niej. To było cudowne, szkoda, ze nie wytrzymałem zbyt
długo. PUF, i było po sprawie. Spojrzała się na mnie przerażona: "jesteś
pewien, ze nałożyłeś prezerwatywę?" Odpowiedziałem tylko "no pewnie", i
podniosłem kciuk, by jej pokazać.
Niewielki kościółek nad jeziorem Michigan w stanie Wisconsin.
- Chciałbym Wam, drodzy parafianie - mówi młody pastor - przedstawić sylwetkę Świętej Weroniki. Żebyście lepiej sobie uświadomili jak wspaniałą i czystą kobietą była Święta Weronika, posłużę się przykładem. Oto tu, w pierwszym rzędzie ławek siedzi ze spuszczonymi skromnie oczętami, wszystkim nam znana Dolores Steward. Wiemy jak dobrą, prawdomówną i uczynną jest osobą. Wiemy z jakim zaangażowaniem opiekuje się swoimi starymi rodzicami, a przy okazji wieloma starszymi ludźmi z okolicy. Wiemy, że uczestniczy we wszystkich charytatywnych akcjach organizowanych przez nasz kościół. To kobieta, która nie przejdzie obojętnie przy bezdomnym, która, choć nie zarabia zbyt wiele, zawsze rzuci dolara żebrakowi, której dobroć emanuje na wszystkich współmieszkańców a skromność może być tylko przykładem. Wstań Dolores niech wszyscy Cię zobaczą...
- Otóż wyobrażcie sobie, moi mili że przy Świętej Weronice nasza Dolores to zwykła kurwa...
Na światowych targach napojów alkoholowych w Paryżu armeński koniak trzygwiazdkowy zdobył pierwsze miejsce, a pięciogwiazdkowy nawet nie został nominowany.
- Jak to możliwe? - zapytano armeńskie zrzeszenie producentów koniaków.
- Sami jesteśmy zdziwieni! Z jednej beczki nalewaliśmy...
Po dwudziestu latach małżeństwa para leży w łóżku i nagle żona czuje, że mąż zaczyna ją pieścić, co już się bardzo dawno nie zdarzało. Prawie jak łaskotki jego palce zaczęły od jej szyi , biegły w dół delikatnie wzdłuż kręgosłupa do bioder. Potem pieścił jej ramiona i szyję, dotykał jej piersi, by zatrzymać się powyżej podbrzusza. Potem kontynuował , umieszczając swą dłoń po wewnętrznej stronie jej lewego ramienia. znów pieścił lewą stronę jej biustu i obsuwał dłoń wzdłuż jej pośladków, uda i nogę, aż po kostkę. Kontynuował po wewnętrznej stronie lewej nogi unosząc pieszczoty aż do najwyższego punktu uda. Och... W ten sam sposób delikatnymi ruchami dłoni pieścił jej prawą stronę i gdy żona czuła się już rozpalona do ostatnich granic... Nagle przestał. Przekręcił się na plecy i zaczął oglądać telewizję. Żona ledwie łapiąc oddech powiedziała słodkim szeptem: " To było cudowne, dlaczego przestałeś?" "Znalazłem pilota" - odpowiedział
"Zawsze pamietaj o przewidywalności głupoty" Hare piwo, hare piwo, piwo, piwo, hare, hare
Hare sex, hare sex, sex, sex hare, hare
Hare muza, hare muza, muza, muza, hare, hare
Hare siec, hare siec, piwo, sex, muza, hare.
Mąż postanowił nauczyć żonę, jak się gra w tenisa. Uczył, uczył, uczył...aż jak żona przyłożyła rakietą, tak piłka wybiła szybę w oknie domu, który stał niedaleko kortu. ..
Mąż wziął żonę pod pachę i poszli zapłacić za wyrządzoną stratę. Zaglądają przez okno, patrzą, a tam na podłodze – obok szkieł z okna – leży potłuczona stara waza, a na kanapie nieopodal siedzi młody mężczyzna i przygląda się całej sytuacji. Mąż mówi:
- Wie pan, to żona rozbiła okno i wazę, wiec przyszliśmy zapłacić za straty i przeprosić.
Na to mężczyzna:
- Przeprosić? Za co? Należą Wam się podziękowania: otóż jestem dżinem i przez 2000 lat mieszkałem w tej wazie, a Wyście mnie uwolnili. W związku z tym mogę spełnić Wasze dwa życzenia – trzecie, ostatnie, zostawiam dla siebie.
Mąż i żona popatrzyli po sobie i mówią:
- Ja, to bym chciała trzy olbrzymie wille: jedną w Los Angeles, drugą w Rzymie, a trzecią pod Moskwą!!!
- Ja – mówi mąż – chciałbym zarabiać 100 tysięcy dolarów rocznie – przez całe życie!!!
Dżin pstryknął palcami i mówi:
- Wasze życzenia zostały spełnione – teraz czas na moje.
- Czego sobie życzysz wszechmocny dżinie – pyta mąż
- Wiesz, tyle lat siedziałem w tej wazie i przez tyle lat nie bzykałem. Twoja żona jest młoda i piękna – chętnie skorzystałbym z jej towarzystwa przez następnych kilka godzin.
Mąż podrapał się po głowie i po krótkiej konsternacji wyraził zgodę. Dżin zabrał żonę do sypialni – wrócili dopiero po pięciu godzinach. Dżin zapalił papierosa, patrzy to na żonę, to na męża i w końcu mówi:
- A powiedzcie mi, moi drodzy, ile macie lat?
- No ja 32, a mąż – 37 – odpowiada żona.
- No tak – mówi dżin – i Wy, k… wa jeszcze w dżiny wierzycie!!!
Dwoch zakochanych w sobie gejow zapragnelo miec dziecko.
Poczynili potrzebne ku temu kroki:
- Zmieszali swoje nasienie w probowce, znalezli kobiete, ktora zgodzila sie zostac biologiczna mama, i lekarza,
ktory ja sztucznie zaplodni ich wspanialym nasieniem.
Po dziewieciu miesiacach oczekiwania odbieraja telefon - urodzil sie syn!
Pojechali do szpitala. Tam pielegniarka zaprowadzila ich do sali, w
ktorej lezalo dwadziescioro noworodkow.
Dziewietnascie z nich zanosilo sie glosnym rykiem, a dwudzieste lezalo usmiechniete i spokojne.
Pielegniarka wskazuje na to niemowle i mowi:
- To wasz.
Jeden z gejow, rozczulony, mówi do drugiego:
- Popatrz, kochanie! Czy to nie cudownie? Wszystkie dzieci placza, a nasz synek taki grzeczny i spokojny.
Pielegniarka na to:
- Teraz prosze panow to jest spokojny - ale zobaczycie co bedzie, jak mu
wyjmiemy smoczek z dupy...
75-latek przyszedł do lekarza na badanie nasienia.
Lekarz dał mu słoiczek i powiedział:
- Proszę wziąć ten słoiczek do domu i przynieść na jutro dawkę spermy.
Następnego dnia dziadek przychodzi i stawia słoiczek czysty i pusty tak , jak poprzedniego dnia.
- Doktorze, to było tak:
Najpierw próbowałem prawą ręką, i nic.
No to spróbowałem lewą ręką, i też nic.
Więc poprosiłem o pomoc żonę. I ona próbowała prawą ręką, potem lewą ręką, i ciągle nic. Próbowała nawet ustami najpierw ze sztuczną szczęką, potem bez sztucznej szczęki, ale wciąż nic.
Zawołaliśmy nawet panią Helenę, naszą sąsiadkę.
I ona też próbowała - najpierw obiema rękami, potem pod pachą, nawet próbowała go ściskać kolanami. No i nic!
- Zawołaliście państwo sąsiadkę?! - pyta zszokowany lekarz.
- Tak. Ale niezależnie, jak bardzo się staraliśmy, nie udało nam się otworzyć tego cholernego słoika.
Świat należy do młodzieży, młody robi - stary leży.
"W niebie nie ma piwa, więc pijmy je tutaj."
"denerwować się - mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych"
Dwa tygodnie temu było wesele. Mąż jakkolwiek wielce w małżonce zakochany, nabrał ochoty , by spotkać się ze starymi kumplami i poimprezować w ich ulubionym barze. Zaczął wiec się ubierać i mówi do żony:
-Kochanie wychodzę, ale wrócę niedługo.
-A dokąd idziesz misiaczku? - zapytała żona.
-Idę do baru ślicznotko. Mam ochotę na małe piwko.
-Chcesz piwo mój ukochany? -żona podeszła do lodówki, otworzyła drzwi i zaprezentowała mu 25 różnych rodzajów piwa z różnych krajów:Niemiec, Holandii,Anglii i innych.
Maż stanął zaskoczony i jedynie,co zdołał wydusić z siebie to:
-Tak,cukiereczku...ale w barze...no wiesz...te schłodzone kufle...
Nie zdążył skończyć, gdy żona mu przerwała:
-Chcesz do piwa schłodzony kufel? Nie ma problemu - I wyjęła z zamrażarki wielki oszroniony kufel.
Ale mąż, choć nieco już blady z wrażenia,nie dawał za wygraną:
- No tak skarbie, ale w barach mają takie, naprawdę świetne i pyszne przystawki...Nie będę długo. Wrócę naprawdę szybko,obiecuję.
- Masz ochotę na przystawki niedźwiadku? - żona otworzyła drzwi szafki,a
tam: słone paluszki, orzeszki, chipsy, pieczone skrzydełka, marynowane grzybki i wiele innych smakołyków.
-Ale kochanie...w barze... no wiesz...te męskie gadki,przeklinanie, niewyszukany język...
-Chcesz przekleństw moje ciasteczko? Zatem pij to kurew**** piwo z jeb...nego zmrożonego kufla i żryj te pier....lone przystawki!!! Jesteś teraz, do h..a ciężkiego żonaty i nigdzie ku..wa nie wyjdziesz! Pojąłeś skur....synu?!
Świat należy do młodzieży, młody robi - stary leży.
"W niebie nie ma piwa, więc pijmy je tutaj."
"denerwować się - mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych"
Tata rekin uczy synka rekina.
- Widzisz synu jak chcesz zaatakować człowieka to musisz tak podpłynąć, żeby wystawić płetwę grzbietową. Potem zataczasz jedno koło, potem drugie, trzecie i wtedy możesz już podpłynąć i zaatakować.
- Ale tato, dlaczego nie mogę tak od razu z nienacka zaatakować.
- Twoja sprawa, jeśli masz ochotę na mięso z gównem...
To ja hurtem wrzucę:
Kolega do kolegi:
- Jakbym się przespał z twoją żoną, to byśmy byli jak rodzina???
- Jak rodzina to może nie, ale na pewno bylibyśmy kwita.
-----------------------------------------------
Kobieta dzwoni do radia:
- Dzień dobry, chciałam powiedzieć, że znalazłam dziś rano portfel.
W środku były trzy tysiące złotych w gotówce oraz czek na
okaziciela
opiewający na sumę 10.000 euro. Było też prawo jazdy na nazwisko
Stanisław Kowalski zamieszkały przy ulicy Koszarowej 15 m 6 w
Warszawie. Mam w związku z tym ogromną prośbę: Proszę panu Stasiowi
puścić jakiś fajny kawałek ode mnie!
------------------------------------------------
Do taksówki w Warszawie wchodzi facet i mówi:
- Dzień dobry, poproszę kurs do Gdyni, tylko szybko. I kurs żeby
był
za darmo.
Taksówkarz spojrzał i rzecze:
- Oczywiście proszę Pana. Tylko pod jednym warunkiem, przez całą
drogę
będzie pan trzymał piłkę tenisową w zębach.
Facet myśli, w końcu za darmochę taki kawał i mówi
wspaniałomyślnie:
- Zgadzam się!
- To niech pan wysiądzie, piłka jest na haku.
-------------------------------------------------
Kobieta słyszy dzwonek do drzwi. Po chwili otwiera je i widzi
kolegę
męża, który pracuje z mężem w browarze.
- Mam dla pani złą wiadomość. W browarze był wypadek i pani mąż
zginął.
- O Boże! Jak to się stało?
- Wpadł do kadzi z piwem i się utopił.
Kobieta pyta przez łzy:
- Ale czy przynajmniej miał szybką śmierć?
- Obawiam się, że nie. Zanim utonął, wyłaził z kadzi pięć razy,
żeby
się odlać...
-------------------------------------------------
Spotykają się dwaj kolesie.
- Słuchaj stary, wracam wczoraj do domu, otwieram szafę, a tam goły
facet!
- Zdarza się tak w małżeństwach...
- Ale ja nie jestem żonaty!
-----------------------------------------------
Wraca mąż do domu i od progu woła do żony:
- Rozbieraj się i do łóżka!
Żona nieco zdziwiona, 20 lat pożycia i nigdy się tak nie
zachowywał...
Zaciekawiona wyskoczyła z fatałaszków i do wyrka. Mąż też raz-dwa
pozbył się ubrania, wskakuje do łóżka, nakrywa żonę i siebie
kołdrą,
razem z głowami i pokazuje:
- Patrz! Zegarek kupiłem! Fluorescencyjna tarcza!
--------------------------------------------------------------------
-----------
- Chcę cię dziś zaprosić na magiczną noc miłości
- Co masz na myśli?
- Najpierw cię przelecę, potem ty znikasz.
--------------------------------------------------------------------
-------------
-Kiedy kobieta przeżywa szokujący sex?
- Kiedy zamiast orgazmu przychodzi mąż.
--------------------------------------------------------------------
------------
Czym różni się informatyczka w spodniach, od informatyczki w
spódnicy?
Czasem dostępu.
--------------------------------------------------------------------
-----------
Nie boi się tak pani sama chodzić po lesie?
- Pyta gajowy napotkaną dziewczynę. Po czym ostrzega:
- Jeszcze panią ktoś zgwałci!
Na to dziewczę uśmiecha się figlarnie i odpowiada:
- Jeśli byłby pan taki miły, to ja bym już dalej nie szła...
--------------------------------------------------------------------
----------
Dla mężczyzny rozebrać i nie przelecieć, to jak dla kobiety
przymierzyć i nie kupić.
--------------------------------------------------------------------
------------
Grabarze sobie gadają:
- Pogoda ładna, nie za ciepło, ciśnienie stabilne.... nie ma co
liczyć na sercowców, ciśnieniowców ani cukrzyków...
- Taaa... - mówi drugi - martwy sezon...
--------------------------------------------------------------------
------------
Siedzi sobie spokojnie facet na rybkach i wpatruje się w spławik.
Aż tu nagle po spławiku przepływa motorówka z narciarzem wodnym
.... I tak ze trzy razy. Gość nie wytrzymał, wziął kamień, wziął
zamach i rzucił trafiając narciarza. Ten poszedł na dno. Wędkarz
myśli chwilę i czeka aż ten wypłynie. Po kilku minutach nie
wytrzymał, rzucił wszystko i próbuje wyłowić trafionego przez
siebie "sportowca". Wyciąga ciało na brzeg i od razu zaczyna
reanimacje: usta-usta, itp. Podpływa na brzeg zmartwiona całym
faktem ekipa motorówki i z dużym zaciekawieniem pytają wędkarza, co
on takiego robi.
- No jak to, co? Reanimuje a co, coś nie tak?
Na co motowodniacy:
- Niby wszystko OK., ale nasz miał narty a ten ma łyżwy
--------------------------------------------------------------------
-----------
Sekretarki rozmawiają o swoim nowym szefie.
- Jak on się elegancko i modnie ubiera - mówi jedna.
- I jak szybko - dodaje druga
bigb@n-s.pl; na Allegro jestem jako "moczu" :)
Nasze uszatki do podziwiania na stronie www.n-s.pl/bigb
Rock, Honor, Ojczyzna
Ludożerca płynie statkiem do Europy. Pierwszy posiłek, podchodzi do niego kelner i pyta:
- Co panu podać?
- Poproszę listę pasażerów
------
Siedzi zapłakany Pinokio, podchodzi do nie go Pajacyk:
- Pinokio, czemu płaczesz?
- Dziewczyny nie chcą się ze mną kochać, bo im drzazgi wchodzą!
- To weź papier ścierny i sobie wygładź, zobaczysz będzie lepiej
Na drugi dzień Pajacyk spotyka Pinokia i pyta:
- No i co, wygładziłeś?
- Tak!
- No i jak z dziewczynami?
- Dziewczyny? A komu one potrzebne?
----
Blondynka dzwoni do warsztatu samochodowego.
- Proszę pana, spod samochodu kapie mi jakiś ciemny płyn!
- A to olej.
- Acha, to olewam...
Zbieram wszystko związane z browarem Stella Artois. Bractwo Piwne
Czasami najlepszym wyjściem jest wyjście na piwo...
Wolę być znanym piwoszem niż anonimowym alkoholikiem...
Kazik od zawsze robił to co lubił : całował żonę, wślizgiwał się do wyrka i od razu
zasypiał. Pewnego dnia obudził się obok podstarzałego faceta ubranego w biały
szlafrok.
- Co ty do k....y nędzy robisz w moim łóżku?...I kim do cholery jesteś?" zapytał
facet.
- To nie jest twoja sypialnia.
- Jestem Św. Piotr i jesteś w niebie" dodał.
-Że co ??!! Twierdzisz, że jestem martwy?? Nie chce umierać, jestem na to jeszcze
za młody!
- Chce natychmiast wrócić na Ziemie!
- To nie takie proste - odpowiedział święty. Możesz wrócić jako kura albo jako
pies. Wybór należy do ciebie. Kazio pomyślał przez chwile i doszedł do wniosku, ze
bycie psem jest stanowczo za bardzo męczące a życie kury wydaje się być miłe i
relaksujące. Bieganie po zagrodzie z kogutem nie może być złe.
-"Chce powrócić jako kura" odpowiedział.
W kilka sekund później znalazł się w skórze całkiem przyzwoicie upierzonej kury.
Nagle jednak poczuł, że jego kuper zaraz eksploduje. Wtedy podszedł do niego
kogut.
-Hey! To pewnie ty jesteś ta nowa kura, o której mówił mi Św. Piotr - powiedział
kogut.
-Jak ci się podoba bycie kura?
-No jest ok. ale mam to dziwne uczucie, że mi kuper zaraz eksploduje
- Ooo, no tak. To znaczy, że musisz znieść jajko - powiedział kogut
- Jak mam to zrobić?
Gdaknij dwa razy i zaprzyj się jak najmocniej potrafisz
Kazio zagdakał i zaparł się jak najmocniej potrafił. Nagle "chlus" i jajko było już
na ziemi.
-łoł, to było z******** - powiedział Kazik. Zagdakał jeszcze raz, zaparł się i
wypadło z niego kolejne jajo. Za trzecim razem, gdy zagdakał usłyszał krzyk swojej
żony :
-Kazik co ty robisz?! Obudź się! Zasrałeś całe łóżko!!!!"
Comment