Zastanawiam się nad tymi Warszawiakami przez "W" i "w" i wydaje mi się, że stopień buractwa jest taki sam, jak wszędzie. On jest po prostu proporcjonalny do liczby mieszkańców/przyjeżdżających/pracujących i stąd wrażenie, że w stolicy tego więcej.
Zastanawiam się nad tymi Warszawiakami przez "W" i "w" i wydaje mi się, że stopień buractwa jest taki sam, jak wszędzie. On jest po prostu proporcjonalny do liczby mieszkańców/przyjeżdżających/pracujących i stąd wrażenie, że w stolicy tego więcej.
I to się wydaje być bardzo dobre podsumowanie dyskusji. W 100% zgadzam się z Gwiiazdą
Buractwo jest wszędzie niestety.
Ostatnia zmiana dokonana przez Maggyk; 2007-03-28, 15:15.
I to się wydaje być bardzo dobre podsumowanie dyskusji. W 100% zgadzam się z Gwiiazdą
Buractwo jest wszędzie niestety.
Tuż pod Warszawą jest miejscowość o nazwie Buraków. Może to było miejsce zsyłki buraków z całej Polski ale skończyło się miejsce i teraz zasiedlają stolicę.
Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943http://zamkidwory.forumoteka.pl
"Urzędowałem" sporo na Brzeskiej i Ząbkowskiej (służbowo) ... pewnego dnia podszedł do mnie gość mocno "wczorajszy" i poprosił o 2 zł... mówi : "Szefie jak chcę tylko na wodę mineralną... nie chcę już pić.". Po prostu mnie rozbroił tym tekstem... no ale to chyba nie był Warszawiak , tylko chłopak z Pragi. Nigdy i nigdzie nie czułem się tak bezpiecznie jak w tej okolicy... do dziś mam wielki sentyment do tej dzielnicy . Ktoś z forum kojarzy te klimaty ?
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika mr-perez
"Urzędowałem" sporo na Brzeskiej i Ząbkowskiej (służbowo) ... pewnego dnia podszedł do mnie gość mocno "wczorajszy" i poprosił o 2 zł... mówi : "Szefie jak chcę tylko na wodę mineralną... nie chcę już pić.". Po prostu mnie rozbroił tym tekstem... no ale to chyba nie był Warszawiak , tylko chłopak z Pragi. Nigdy i nigdzie nie czułem się tak bezpiecznie jak w tej okolicy... do dziś mam wielki sentyment do tej dzielnicy . Ktoś z forum kojarzy te klimaty ?
No masz, rejony Bazaru, Konesera i ogólnie Szmulki znane i lubiane
Choć jako nastolatek mieszkający na Woli (dokladnie Koło) ganialiśmy sie z kolesiami z Pragi. Raz na Woli, raz na Pradze
A tak poważnie to jeszcze lepsze klimaty są na Stalowej.
Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943http://zamkidwory.forumoteka.pl
No masz, rejony Bazaru, Konesera i ogólnie Szmulki znane i lubiane
Choć jako nastolatek mieszkający na Woli (dokladnie Koło) ganialiśmy sie z kolesiami z Pragi. Raz na Woli, raz na Pradze
A tak poważnie to jeszcze lepsze klimaty są na Stalowej.
Od Szmulek, Ząbkowskiej, Bazaru Różyckiego zaczęła się moja stołeczna kariera. Do dziś czeszę poczciwych Warszawiaków z kasy i złego słowa powiedzieć nie mogę . Od Janek po Ząbki... Warszawa spoko jest. Najpierw jesteśmy ludźmi, a potem mieszkańcami różnych miast...
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika mr-perez
"Urzędowałem" sporo na Brzeskiej i Ząbkowskiej (służbowo) ... pewnego dnia podszedł do mnie gość mocno "wczorajszy" i poprosił o 2 zł... mówi : "Szefie jak chcę tylko na wodę mineralną... nie chcę już pić.". Po prostu mnie rozbroił tym tekstem... no ale to chyba nie był Warszawiak , tylko chłopak z Pragi. Nigdy i nigdzie nie czułem się tak bezpiecznie jak w tej okolicy... do dziś mam wielki sentyment do tej dzielnicy . Ktoś z forum kojarzy te klimaty ?
Chodziłam do liceum na Szmulkach. Faktycznie wtedy czułam się tam bezpiecznie. Teraz chyba bałabym się chodzić samej na skróty przez podwórka.
Comment