Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika arcy
ad.2 Mówimy o tych 10-15%, reszta mnie nie interesuje. Z relacji dziadków wiem (mieszkających w tym wspaniałym mieście jeszcze przed wojną, moja mama mieszka nawet w tym samym mieszkaniu co jej rodzice przed 39r., a to jest rzadkość) co tu się działo pod okupacją jak również jaki był koszmar samego powstania i tego co po nim. Babcia w powstaniu straciłą męża, dwie siostry, a wcześniej brata na Pawiaku w 43r. I wyobraź sobie, że nigdy nie żałowała tego zrywu w 44.
Dlatego Twoje rozliczenie całości powstania jako totalnej klęski i jako bezsens jest dla mnie bełkotem młokosa, który nie zaznał wojny, żyje w pokoju, ma co jeść, czuje się bezpiecznie, gdzie każdy dzień nie jest wypełniony strachem o bliskich i o własne życie, a przede wszystkim nie ma pojęcia o mentalności ludzi w tamtych czasach, poczuciu patriotyzmu i wartości. Możesz dalej głosić swoje filozofie, jak chcesz, komu chcesz tylko musisz wiedzieć, że wielu myślących podobnie do mnie przeczyta je z lekkim uśmiechem politowania.
Comment